GPW wypełniła zasięg sierpniowych zwyżek
Już pierwszego dnia sierpnia warszawski parkiet wyrobił prawie cała miesięczną "normę", którą można byłoby wyznaczać na podstawie analogii z wakacjami minionego roku. Wtedy w przeliczeniu na dolary nasze indeksy zyskały mniej więcej tyle, co w tym roku.
Korzystna passa była kontynuowana w sierpniu, ale już na znacznie mniejszą skalę. WIG20 po uwzględnieniu zwyżki złotego względem amerykańskiej waluty poszedł w górę o 6,4 proc. Wczoraj wraz z ruchem w górę naszej waluty wobec amerykańskiej było to 4,3 proc. W takich warunkach pojawia się pytanie, co dalej - czy w tym miesiącu są jeszcze szanse na dalsze zyski.
Wydaje się, że na fali obecnych nastrojów rynkowych indeks WIG może dotrzeć do kwietniowego maksimum, a nawet wyjść ponad niego. Jednak obawy przed stopniowym słabnięciem ożywienia gospodarczego nie znikną tak szybko. To zaś powinno utrudniać ukształtowanie trwałych zwyżek. Mimo tego, że wczoraj opublikowane indeksy aktywności przemysłu zostały potraktowane jako dobry znak, to nie można pomijać faktu, że przyniosły zapowiedź słabszego tempa rozwoju gospodarek. Ta tendencja powinna się nasilać w kolejnych miesiącach.
Lipcowa inflacja CPI w Szwajcarii obniżyła się do 0,4 proc., co jest kolejnym dowodem, że obawy o nadmierny wzrost cen, z jakimi wchodziliśmy w ten rok, przynajmniej w przypadku państw rozwiniętych są przesadzone.
Po południu czeka nas kolejna porcja ważnych danych z USA. Podane zostaną czerwcowe wydatki i dochody Amerykanów, jak również zamówienia na dobra trwałego użytku. Dla obserwatorów rynku nieruchomości istotne będą informacje o liczbie podpisanych umów kupna domów w czerwcu.
Czerwcowe wydatki budowlane w USA potwierdziły, że w tej części gospodarki w dalszym ciągu nie doszło do przełomu
Wczoraj warszawski parkiet wypełnił większość ruchu w górę, jaki można zakładać na ten miesiąc na podstawie analogii z sierpniem 2009 r.
Wyższe od oczekiwanych okazały się czerwcowe wydatki budowlane w Ameryce. Był to jednak w dużej mierze efekt rewizji w dół danych za maj. W ujęciu rocznym mieliśmy zniżkę o 7,9 proc., a w porównaniu z majem wzrost wyniósł 0,1 proc. Zaskakująco wysokie były wydatki na budynki użyteczności publicznej. Natomiast w przypadku prywatnych inwestycji budowlanych doszło do kolejnej obniżki.
Wydatki na budownictwo mieszkaniowe zmniejszyły się o 0,8 proc., a na niemieszkaniowe inwestycje o 0,5 proc. w porównaniu z majem. W dalszym ciągu zatem widać negatywne oddziaływanie ograniczonej poprawy na rynku pracy oraz dużej liczby zajęć domów, która zwiększa ich podaż na rynku wtórnym.
O ile trudno doszukiwać się symptomów poprawy na rynku mieszkaniowym, to w segmencie komercyjnym (biur, centrów handlowych, magazynów) są wstępne zwiastuny lepszych czasów. Chodzi o pierwszy od 2007 r. spadek w ujęciu kwartalnym liczby biur do wynajęcia, czy wyższych dochodów biur architektonicznych.
Katarzyna Siwek