Hiszpania bierze nas na cel
Tysiące Polaków każdego roku spędza urlop w Hiszpanii lub tam pracuje. Od czasu naszego członkostwa w Unii Europejskiej intensywnie rozwija się polsko-hiszpańska współpraca gospodarcza. Hiszpania staje się więc dla nas coraz bliższym krajem.
Oba kraje zbliża też do siebie porównywalna liczba mieszkańców, podobna historia (lata świetności w XVI i XVII wieku, a potem spadek znaczenia w polityce europejskiej i długie lata dyktatury w XX wieku) i przynależność do Kościoła katolickiego. Zainteresowanie w Polsce wzbudza też gospodarka Hiszpanii i jej system bankowy, który częściowo różni się od systemów bankowych w innych krajach europejskich.
Hiszpania przez pierwsze dziesięć lat od chwili wprowadzenia euro (lata 1998-2008) osiągała duże sukcesy gospodarcze: jej PKB wzrastał przeciętnie 3,7 proc. rocznie, stopa bezrobocia zmniejszyła się o ponad połowę do poziomu 8 proc., a budżet państwa wykazywał - inaczej niż w większości krajów europejskich - nadwyżkę dochodów nad wydatkami. Motorem rozwoju gospodarczego kraju było przede wszystkim budownictwo mieszkaniowe i wzrost prywatnej konsumpcji.
W okresie prosperity w Hiszpanii powstawało co trzecie nowe mieszkanie zbudowane w Europie. Niektórzy eksperci przewidywali nawet, że Hiszpania pod względem wielkości PKB per capita w ciągu kilku najbliższych lat prześcignie Niemcy.
Jednakże te korzystne trendy odwróciły się w 2009 roku w związku z wybuchem globalnego kryzysu finansowego i gospodarczego oraz ujawnieniem się problemów strukturalnych w gospodarce Hiszpanii. Główną przyczyną kryzysu gospodarczego w tym kraju było pęknięcie w 2008 roku bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości i związane z tym załamanie się koniunktury w sektorze budowlanym. Do powstania bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości mieszkaniowych przyczyniło się przede wszystkim niskie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych po wprowadzeniu w Hiszpanii euro. Od ponad dwóch lat drastycznie spadają ceny oferowanych do sprzedaży mieszkań, a ponad milion nowych mieszkań nie znajduje nabywców, przy czym w znacznej mierze zostały one zbudowane za pieniądze z kredytów i z myślą o odsprzedaniu ich po wyższej cenie.
W 2009 roku PKB Hiszpanii skurczył się o 3,6 proc., a bezrobocie wzrosło do 20 proc. i nadal się zwiększa. W wyniku spadku dochodów państwa z tytułu podatków i w związku z koniecznością zwiększenia transferów socjalnych pogorszył się stan hiszpańskich finansów publicznych - w 2009 roku deficyt budżetowy kraju wyniósł 11,2 proc., a dług publiczny wzrósł do 53,2 proc. PKB.
Według danych Eurostatu zadłużenie publiczne Hiszpanii będzie nadal rosnąć i w 2011 roku osiągnie poziom 78,7 proc. PKB. W tej sytuacji socjalistyczny rząd Zapatero musiał wprowadzić drastyczne cięcia budżetowe. Przewiduje się, że Hiszpania powróci na ścieżkę wzrostu gospodarczego jako jeden z ostatnich krajów rozwiniętych. Rok 2010 upłynie jeszcze pod znakiem stagnacji gospodarczej, a w 2011 roku według prognoz hiszpański PKB wzrośnie zaledwie o 1,3 proc. Wychodzenie kraju z kryzysu gospodarczego jest utrudnione przez niską konkurencyjność międzynarodową większości przedsiębiorstw hiszpańskich, zaniedbanie eksportu w okresie prosperity ekonomicznej i niedostosowany do wymogów gospodarki globalnej sztywny rynek pracy.
Kryzys gospodarczy w Hiszpanii negatywnie wpłynął na wyniki i kondycję sektora bankowego: zmniejszyło się zainteresowanie przedsiębiorców i osób prywatnych kredytami, co nieuchronnie przełożyło się na niższe dochody banków z tytułu odsetek, pogorszył się portfel kredytowy banków (np. w 5 największych bankach hiszpańskich udział trudnych kredytów w 2009 roku wzrósł z 2,9 do 4,2 proc.), co pociągnęło za sobą wzrost odpisów na rezerwy i aktualizację wartości, zmniejszyły się też dochody prowizyjne banków w związku ze spadkiem zainteresowania klientów papierami wartościowymi. W najtrudniejszej sytuacji znalazły się kasy oszczędnościowe, które przed kryzysem bardzo dynamicznie się rozwijały i zwiększyły swój udział w rynku usług bankowych kraju do 40 proc.
W 2009 roku zagregowany zysk sektora kas oszczędnościowych Hiszpanii zmniejszył się o 34 proc., podczas gdy zyski pięciu największych banków hiszpańskich skurczyły się o 11 proc. W tym samym czasie na świecie wystąpiła odwrotna tendencja - zyski dużych banków międzynarodowych w 2009 roku były wyższe niż przed rokiem.
Należy jednak podkreślić, że w żadnym roku globalnego kryzysu finansowego bankowość hiszpańska nie odnotowała strat. Banki tego kraju nie angażowały się bowiem w papiery wartościowe, które potem okazały się walorami toksycznymi. Banki hiszpańskie tradycyjnie pobierają za swoje usługi wysokie opłaty (droższe w Europie są tylko banki włoskie i francuskie) i umieją bardzo dobrze zarządzać kosztami. Czynniki te ułatwiły hiszpańskim instytucjom względnie bezpieczne przejście przez kryzys gospodarczy.
Hiszpański system bankowy należy do najbardziej rozwiniętych i rentownych systemów bankowych na świecie. W latach 2000-2008 jego aktywa zwiększyły się prawie trzykrotnie, osiągając wartość 3,4 biliona euro. Oznacza to, że pod koniec tego okresu aktywa bankowe były trzy razy wyższe niż wartość PKB Hiszpanii. W 2009 roku w 362 instytucjach kredytowych pracowało 276 tys. osób. Dysponują one najgęstszą siecią placówek bankowych na świecie. Pod koniec 2008 roku ich liczba wynosiła 46,1 tys. Pokrywają one cały kraj, umożliwiając łatwy dostęp do banku także mieszkańcom wsi i obszarów peryferyjnych. Na jedną placówkę bankową w Hiszpanii przypada przeciętnie mniej niż 1000 mieszkańców. Jednocześnie w Hiszpanii bardzo dobrze rozwinięte są elektroniczne kanały dystrybucji produktów bankowych. Bardzo popularne są też karty płatnicze - na jedną dorosłą osobę średnio przypadają prawie trzy karty.
...systemu bankowego w Hiszpanii pod względem udziału zasadniczych rodzajów banków w aktywach systemu jest od kilkunastu lat ustabilizowana. Jedynie nieznacznie zwiększył się udział kas oszczędnościowych kosztem krajowych banków komercyjnych. Te dwa rodzaje banków odgrywają decydującą rolę na krajowym rynku usług bankowych, a ich udział w rynku (2008 r.) wynosił odpowiednio 44,2 proc. i 39,4 proc. Wśród 48 krajowych banków hiszpańskich największe znaczenie mają dwa duże banki: Banco Santander i BBVA, które łącznie mają ponad 30 proc. udziału w aktywach hiszpańskiego systemu bankowego.
Grupa Santander z aktywami o wartości 1100 mld euro należy do największych grup bankowych na świecie. W 2009 roku koncern ten wypracował 8,9 mld euro zysku (wzrost o 0,7 proc. w stosunku do wyniku w poprzednim roku), z czego 4,9 mld euro wypłacił akcjonariuszom w formie dywidendy. Na liście 1000 największych banków opublikowanej przez "The Bankers" znalazł się pod względem wielkości zysku na czwartym miejscu, a pod względem wielkości kapitalizacji giełdowej na ósmym miejscu.
Grupa Santander należy do najbardziej znanych na świecie banków globalnych. Jedną trzecią swoich aktywów zawdzięcza działalności na rynkach zagranicznych, głównie w obszarze bankowości detalicznej. Dysponuje największą siecią placówek bankowych na świecie - łącznie prawie 14 tys. jednostek w ponad 30 krajach, w których zatrudnia 170 tys. osób i obsługuje 90 milionów klientów. Szczególnie silną pozycję zajmuje w krajach Ameryki Łacińskiej, w których posiada 6 tys. placówek bankowych, a następnie w Portugalii i Wielkiej Brytanii.
BBVA (Banco Bilbao Vizacaya Argentaria) jest drugim wielkim hiszpańskim bankiem uniwersalnym działającym w skali globalnej. Aktywa tej grupy bankowej przekraczają 500 mld euro. Zatrudnia ona ponad 110 tys. pracowników w 30 krajach i obsługuje 47 mln klientów, poza Hiszpanią głównie w Ameryce Łacińskiej, Chinach, USA i Rosji. W 2009 roku Grupa BBVA wypracowała 4,2 mld euro zysku, wobec 5 mld euro w roku poprzednim.
45 kas oszczędnościowych posiada 24 tys. placówek bankowych w całej Hiszpanii zatrudniających 135 tys. pracowników i ma około 40 proc. udziału w aktywach hiszpańskiego systemu bankowego. Mają one formę fundacji i nie są nastawione na maksymalizację zysków. Są silnie związane z miejscowym samorządem terytorialnym, choć mogą działać także poza macierzystym regionem. Od 2002 roku kasy mogą emitować specjalne papiery udziałowe w celu zwiększenia swoich funduszy własnych. Wypracowany zysk przekazywany jest w części na cele ogólnospołeczne i w części na powiększenie funduszy własnych.
Największą hiszpańską i jednocześnie największą kasą oszczędnościową w Europie jest La Caixa z siedzibą w Barcelonie. Dużymi kasami są też: Caja Madrid, Bancaja, Caixa Catalunya i Caja Mediterraneo.
W Hiszpanii funkcjonuje około 80 banków spółdzielczych, które posiadają ponad 5 tys. placówek bankowych i zatrudniają 21 tys. pracowników. Są to banki uniwersalne działające głównie w środowisku wiejskim. Ich udział w aktywach systemu bankowego kraju wynosi 3,8 proc. (2008 r.), ale w rynku depozytów od ludności i kredytów dla osób prywatnych jest wyższy i przekracza 5 proc. Największą hiszpańską spółdzielnią kredytową jest Cajamar Caja Rural w Almerii, która posiada 900 placówek w kilku regionach kraju, zatrudnia 4 tys. osób i dysponuje aktywami o wartości 25 mld euro. Zdecydowaną większość banków spółdzielczych tworzą instytucje kredytowe o aktywach nieprzekraczających 1 mld euro. Korzystają one ze wsparcia banku zrzeszającego, którym jest Banco Cooperativo Espanol.
W Hiszpanii działalność operacyjną prowadzi ponad sto banków zagranicznych (w 2008 roku funkcjonowało tam 18 niezależnych banków i 87 banków w formie oddziału). Wśród nich jest wielu globalnych graczy pochodzących zarówno z krajów UE, jak i z innych krajów. Jednak ich udział w rynku usług bankowych jest w porównaniu z nowymi krajami unijnymi nie duży i wynosi tylko 11 proc.
Na 5 największych banków hiszpańskich przypada około 41 proc. aktywów krajowego systemu bankowego. W gronie 5 największych banków znajdują się 3 banki komercyjne i 2 kasy oszczędnościowe.
Kapitał hiszpański w Polsce kontrolują dwa banki: Santander założył w naszym kraju samodzielny bank, a La Caixa otworzyła oddział. Te dwie instytucje mają około 1 proc. udziału w aktywach polskiego systemu bankowego. Santander umocnił swoją pozycję na rynku kredytów konsumpcyjnych po przejęciu w 2009 roku amerykańskiego banku AIG Bank Polska, natomiast La Caixa stawia w Polsce dopiero pierwsze kroki.
W kryzysowym dla innych banków 2008 roku banki hiszpańskie wypracowały łączny zysk na poziomie 19 mld euro i uzyskały wskaźnik ROE w wysokości 11,3 proc. Przyczyną wysokiej dochodowości banków w Hiszpanii przed kryzysem oprócz wspomnianych już wysokich cen usług bankowych były następujące czynniki: duże obroty uzyskiwane w znacznej mierze na rynku kredytowym, stosowanie nowoczesnych technologii umożliwiających w dużym stopniu automatyzację operacji bankowych oraz stała kontrola kosztów.
Na liście 100 najbardziej rentownych banków na świecie, przygotowanej przez hiszpański magazyn ekonomiczny "Expansion", sześć banków hiszpańskich plasuje się w Grupie Top 25: Banco Popular na 5., Caja Madrid na 8., BBVA na 15., Banesto na 20., Banco Santander na 22. i Banco Sabadell na 23. miejscu.
Banki hiszpańskie nie udzielały kredytów mieszkaniowych osobom o niskiej zdolności kredytowej i zwracały uwagę na to, aby kwota kredytu nie przekroczyła 70 proc. wartości finansowanej nieruchomości. Na podstawie udzielonych kredytów hipotecznych emitowały listy zastawne, które następnie sprzedawały inwestorom instytucjonalnym, także zagranicznym, np. niemieckim. Tą drogą uzyskiwały środki na dalszą akcję kredytową. Udzielając wiele kredytów krajowym klientom, nie były zainteresowane kupnem amerykańskich obligacji hipotecznych i instrumentów pochodnych, które w okresie kryzysu sprawiły wiele kłopotów instytucjom finansowym w innych krajach.
Bank Hiszpanii (bank centralny kraju) znany jest z konserwatywnej polityki wobec banków komercyjnych w zakresie płynności i tworzenia odpisów na rezerwy celowe i aktualizację wartości. Jego polityka utrudniała też bankom nabywanie ryzykownych instrumentów pochodnych. W efekcie hiszpańskie banki długo nie poddawały się kryzysowi i ostatecznie w okresie globalnego kryzysu finansowego ucierpiały mniej niż banki w innych krajach. Wpływ na to miała też ekspansja dużych banków hiszpańskich na dynamicznie rozwijających się rynkach Ameryki Łacińskiej, Chin, Rosji i innych rynkach wschodzących.
Pęknięcie bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości w Hiszpanii doprowadziło do bankructwa wiele firm branży budowlanej i firm obracających nieruchomościami, korzystających z kredytów bankowych. Jednocześnie wzrost bezrobocia w Hiszpanii uniemożliwił części klientów prywatnych terminową spłatę kredytów. Wszystkie te czynniki spowodowały drastyczny wzrost złych kredytów w portfelach banków hiszpańskich. O ile przed kryzysem kredyty zagrożone nie przekraczały 1 proc. wszystkich należności z tytułu udzielonych kredytów, to na początku 2009 roku ich udział w bankach komercyjnych wzrósł do 3,45 proc., a w kasach oszczędnościowych do prawie 5 proc. Średni wskaźnik złych kredytów dla pięciu największych banków hiszpańskich w 2009 roku wzrósł z 2,9 do 4,2 proc. W najlepszej sytuacji znalazł się Santander ze wskaźnikiem złych kredytów na poziomie 3,2 proc., zaś w najgorszej Caja Madrid (5,4 proc.).
Spośród banków hiszpańskich kryzys najbardziej dotknął kasy oszczędnościowe. W marcu 2009 roku przed widmem bankructwa stanęła kasa oszczędnościowa Caja Castila la Mancha (CCM), w której zdeponowane były oszczędności na kwotę 17 mld euro od około miliona klientów. Przed upadłością uratował je bank centralny, udzielając jej wielomiliardowego zastrzyku finansowego. Na skutek trudności finansowych kilka słabych kapitałowo kas oszczędnościowych zgłosiło gotowość połączenia się z silniejszymi podmiotami. Należy podkreślić, że wśród 7 banków z grupy 91 europejskich instytucji finansowych, które nie zdały testu na przeżycie w ekstremalnych warunkach przeprowadzonego ostatnio przez Europejski Komitet Nadzoru Bankowego, znalazło się aż 5 hiszpańskich kas oszczędnościowych.
Banki hiszpańskie w obliczu postępującego spadku dochodów z działalności operacyjnej stanęły przed koniecznością redukcji kosztów działania. Sposobem na to stała się redukcja sieci placówek bankowych, o ile jeszcze w 2008 roku w Hiszpanii przybyło 566 placówek bankowych (wzrost o 1,2 proc.), to już w 2009 roku ich liczba zmniejszyła się o 1533 (3,5 proc.). Redukcja objęła głównie placówki hiszpańskich banków komercyjnych (likwidacja 740 placówek, spadek o 4,8 proc.) i kas oszczędności (likwidacja 783 placówek, spadek o 3,1 proc.). Według Banku Hiszpanii nieodzowna jest dalsza redukcja placówek bankowych w kraju, ale nadal Hiszpania będzie się cechować najgęstszą siecią placówek bankowych w Europie. Jest to związane z koncentracją działalności banków hiszpańskich w obszarze bankowości detalicznej i przywiązywania dużej wagi do tego, aby być blisko swoich klientów.
Prof. dr hab. Eugeniusz Gostomski