Inwestorzy Orlenu spokojni
14 czerwca ma się odbyć przed płocką siedzibą Orlenu pikieta reprezentacji pracowników koncernu zatrudnionych w całej Polsce, którzy obawiają się zwolnień. Inwestorzy nie przejmują się konfliktem związków z zarządem Orlenu i kupują akcje spółki. Wczoraj kurs papierów wzrósł o 3,7%.
O zaplanowanej na wtorek pikiecie zostali poinformowani m.in. ministrowie resortów skarbu i gospodarki, prezes Nafty Polskiej oraz komisja śledcza ds. Orlenu. Pismo w tej sprawie wysłali do Igora Chalupca, prezesa koncernu, szefowie dwóch największych organizacji związkowych Orlenu - Walenty Cywiński (przewodniczący zakładowej Solidarności) i Zdzisław Kędzierski (z sekcji krajowej związków zawodowych PKN). Związkowcy poprosili prezesa w piśmie, aby w najbliższy wtorek w godzinach 12-15 przed siedzibą spółki nie parkowały samochody.
Reforma od 1 lipca
Związkowcy zapowiadają, że jeśli zarząd nie odstąpi od planów reformy struktury regionalnej spółki, to powinien liczyć się ze strajkami. Przypomnijmy, że z 12 oddziałów spółki (Regionalne Jednostki Organizacyjne) na terenie całej Polski mają pozostać trzy. W efekcie tej zmiany pracę ma stracić 300 osób. Teraz w regionach pracuje 1,5 tys. osób. Nowa struktura ma być wdrożona 1 lipca. Na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Orlenu jeden z punktów ma dotyczyć właśnie restrukturyzacji regionów. Związkowcy napisali do ministerstwa skarbu pismo, w którym proszą o odrzucenie tego punktu. - Zarząd Orlenu wielokrotnie podkreślał, że najwłaściwszą drogą do osiągnięcia kompromisu jest dialog. Działania takie jak zapowiedzi strajków czy groźby nie przyczyniają się do rozwiązania realnych problemów stojących przed pracownikami, których dotyczy restrukturyzacja. Dlatego zarząd ubolewa nad faktem, iż część związków zawodowych nie wywiązuje się ze swej roli, jaką jest dbanie o interesy pracowników - napisał Orlen w komunikacie.
Akcje coraz droższe
W piątek inwestorzy chętnie kupowali walory Orlenu. Na koniec sesji zyskały one 3,7%, a przejściowo drożały nawet o ponad 4%. Na zamknięciu piątkowej sesji za papiery Orlenu płacono 47,6 zł. Nieznacznie (0,67%) na wartości stracił natomiast gdański Lotos. Bardziej, o 1,3%, spadł kurs praw do akcji Grupy Lotos. Zdaniem Adama Rucińskiego, zarządzającego z TFI PZU, Orlen i Lotos to są zupełnie dwie różne firmy, choć działają w tej samej branży. - Kurs papierów Lotosu może przejściowo spaść nawet poniżej ceny emisyjnej, czyli 29 zł. Jednak wielu inwestorów powstrzyma się ze sprzedażą akcji taniej niż je kupiło. Potencjalny zasięg spadku nie jest więc duży - mówi A. Ruciński. Zdaniem Michała Buczyńskiego z DM Millennium, odbicie na akcjach Orlenu jest kontynuacją trendu wzrostowego, który jest widoczny na spółkach paliwowych w ostatnich tygodniach. Analityk uważa, że wczorajszy wzrost kursu może być pochodną przejęcia przez Orlen kontroli nad czeskim Unipetrolem. Pod koniec tygodnia zarząd zorganizował telekonferencję w tej sprawie z analitykami. - Być może w wyniku rozmów zarząd rozwiał część wątpliwości związanych z inwestycją w Czechach - mówi M. Buczyński.
Ewa Bałdyga