Jak spędzić wakacje na GPW?
Okres wakacyjny na warszawskim parkiecie odznacza się wyraźnie mniejszą aktywnością inwestorów niż w pozostałych częściach roku. Choć zjawisko to może odroczyć w czasie kolejne fazy hossy lub tymczasowo zmniejszyć jej skalę to nie należy rezygnować z aktywnej postawy rynkowej, bowiem niezależnie od czynników kalendarzowych można natrafić na atrakcyjne okazje inwestycyjne.
Ponadto warto pamiętać, że we wakacyjnym kalendarium ekonomicznym można odnaleźć wiele interesujących punktów, toteż inwestor nie powinien bagatelizować tej z pozoru mniej istotnej części roku.
Hossa zapoczątkowana pod koniec 2016 r. spowodowała, że warszawski parkiet nadrobił część strat względem globalnych rynków, które dynamicznie rosły w czasie, gdy GPW była pogrążona w bessie. Aktualnie obserwujemy niską zmienność oraz wysokie wyceny spółek na światowych rynkach (zwłaszcza na Wall Street), przed którymi ostrzegają m.in. przedstawiciele Rezerwy Federalnej. Niemniej, polski rynek akcji nadal wydaje się być atrakcyjny, nie tylko ze względu na znacznie mniej wymagające wyceny, ale także ze względu na solidne fundamenty wewnętrzne oraz widmo kontynuacji polityki niskich stóp procentowych.
Co więcej, dalsze prognozy makroekonomiczne pozostają równie optymistyczne, a to generuje oczekiwania co do dalszej poprawy zysków podmiotów notowanych przy ulicy Książęcej. Siłę rynku potwierdza również obecny układ techniczny - po dynamicznych wzrostach nadeszła korekta, która jednak przybrała formę tylko i wyłącznie konsolidacji.
Wszystko to sprawia, że szanse na kontynuację hossy na GPW w Warszawie w drugiej połowie roku wydają się być znaczące. Jedynym pytaniem pozostaje: co okaże się być impulsem do jej rozpoczęcia? Dlatego też w okresie wakacyjnym nie warto odsuwać inwestycji na bok, bowiem niewykluczone, że w takim przypadku wejdziemy na rynek spóźnieni.
Niemniej nie istnieje żadna reguła mówiąca o tym, że dany segment rynku lepiej spisuje się w okresie wakacyjnym, dlatego też kluczem pozostaje wnikliwa selekcja oparta na fundamentach. Do najbardziej atrakcyjnych branż w najbliższym czasie należy zaliczyć przede wszystkim branżę deweloperską.
Z komunikatów RPP oraz z wystąpień publicznych jej przedstawicieli wynika, że polityka monetarna NBP nie ulegnie zmianie nawet w 2018 r. To bardzo pozytywna informacja dla tego sektora. Wiele wskazuje na to, że hossa na rynku nieruchomości będzie kontynuowana. Ponadto warto przychylnym wzrokiem spoglądać w kierunku budownictwa.
Pomimo faktu, że wyniki tego segmentu rynku nie zachwycają, należy zwrócić uwagę na systematycznie rosnący portfel zamówień poszczególnych spółek. W efekcie rynek prawdopodobnie już wcześniej zacznie dyskontować przyszłe zyski, zwłaszcza że redystrybucja środków unijnych oraz przetargi publiczne dopiero się rozpędzają.
Na uwagę zasługuje również sektor energetyczny, znacząco przeceniony w ostatnich latach. Sentyment wokół tej branży poprawia się, a niskie wyceny mogą zachęcać do zainwestowania we walory spółek z tego segmentu rynku.
Nieco mniej optymistycznie należy spoglądać na sektor bankowy, któremu nadal ciąży ryzyko frankowe. Co więcej, fundamenty banków pozostają solidne, jednak odraczany w czasie proces zacieśniania monetarnego oraz znacznie bardziej wymagające wyceny niż na początku roku ograniczają atrakcyjność tej branży. Warto pamiętać, że to uogólniona ocena, bowiem na tle całej gałęzi można oczywiście odnaleźć kilka pozytywnie wyróżniających się podmiotów. O sile rynku mogą decydować także małe i średnie spółki przemysłowe, które notowane są z dyskontem do swoich zagranicznych konkurentów. Niemniej, ze względu na aprecjację polskiej waluty, czy też rosnące koszty pracy atrakcyjność wielu dotychczasowych potentatów z tego segmentu skurczyła się, toteż warto zachować ostrożność przy ocenie potencjału wzrostowego danych podmiotów.
Warto również nieco dłużej zatrzymać się przy wakacyjnym kalendarium. Te bowiem zaczęło się bardzo interesująco - od pierwszej wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Wydarzenie to niewątpliwie miało duże znaczenie polityczne, jednak jego wpływ na rynki był raczej znikomy. Co więcej, oprócz śledzenia cyklicznych odczytów makroekonomicznych warto pamiętać, że w połowie lipca rozpocznie się sezon publikacji wyników półrocznych, który nabierze de facto tempa dopiero w sierpniu. Ponadto, okres wakacyjny to czas wypłacania dywidend, a więc portfele tych, którzy będą upoważnieni do ich otrzymania niebawem zostaną zasilone porcją świeżej gotówki.
Dodatkowo rynek niewątpliwie skupi się na bankach centralnych, które w ostatnim czasie znajdują się w ścisłym centrum uwagi. Z kolei w Polsce inwestorzy w dalszym ciągu będą z niecierpliwością spoglądać w kierunku finalnego projektu ustawy dotyczącej OFE.
Podsumowując, wakacje to równie dobry okres na podejmowanie decyzji inwestycyjnych na warszawskim parkiecie jak każdy inny, zwłaszcza w dobie sprzyjających nastrojów rynkowych. Ponadto, w najbliższym czasie nie zabraknie interesujących punktów w kalendarium ekonomicznym, dlatego też w okresie tym nie warto przyjmować pozycji pasywnej.
Łukasz Rozbicki
MM Prime TFI