Japoński koszmar powraca, dziś dane o PKB w USA
Jeszcze rok temu dane z japońskiej gospodarki wyglądały przyzwoicie. Zresztą podobnie jak w przypadku niemieckiej gospodarki wyglądało na to, że nastawione na eksport kraje mogą dać sobie lepiej radę niż USA czy inne kraje Europy Zachodniej.
Jednak przy globalnej recesji trudno o rosnący eksport i dziś obydwie gospodarki są już w ogonie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, iż japońska gospodarka skurczy się w tym roku o 2,6%, czyli najmocniej od czasu drugiej wojny światowej. Mimo tak pesymistycznych oczekiwań, seria publikowanych w nocy danych za grudzień okazała się i tak rozczarowująca.
Produkcja przemysłowa obniżyła się aż o 9,6% m/m, najwięcej przynajmniej od 1953 roku. W skali roku spadek wyniósł 20,6% r/r. Znacznie mocniej od oczekiwań spadały wydatki gospodarstw domowych (o 4,6% r/r), a silniej (do 4,4%) wzrosła stopa bezrobocia. Niższa (0,2% r/r) okazała się inflacja bazowa, ale to również zmartwienie, biorąc pod uwagę, iż stopy procentowe są na poziomie 0,1%. Wygląda wiec na to, że Japończykom nie pozostaje nic innego, jak kibicować planom fiskalnym w USA i Chinach.
Dziś najważniejszą figurą na rynku będą dane o PKB w czwartym kwartale w USA. Jeszcze w trzecim kwartale wzrost wyniósł 0,5% (w ujęciu anualizowanym - pokazującym, jak zmieniłby się PKB, gdyby kwartał trwał cały rok), tym razem rynek oczekuje spadku o ponad 5%. Początkowo konsensus wynosił -5,2%, jednak po fatalnych danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku przesunął się do poziomu -5,5%. Dane o godzinie 14.30, tydzień kończymy publikacją wskaźników Chicago PMI (15.45, konsensus 34,2 pkt.) i University of Michigan (15.55 konsensus 61,9 pkt.). Wcześniej jeszcze wyniki m.in. Chevrona i Procter&Gamble.
Przemysław Kwiecień