KGHM wraca pod niebo Afryki

KGHM chce wrócić do Konga. Obiecuje zyski, ale czeka na zgodę rady nadzorczej. Analitycy zalecają jednak ostrożność.

KGHM chce wrócić do Konga. Obiecuje zyski, ale czeka na zgodę rady nadzorczej. Analitycy zalecają jednak ostrożność.

Zarząd Polskiej Miedzi zamierza na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej rekomendować powrót spółki do Konga i rozpoczęcie tam inwestycji na podstawie projektu opracowanego na zlecenie Polskiej Miedzi.

owny operator

KGHM będzie działał w Afryce jako samodzielny operator górniczy.

- Strona kongijska w pełni potwierdziła nasze prawo do eksploatacji złoża Kimpe i przerobu wydobytej dotąd rudy - mówi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM.

Notowany na giełdzie koncern zamierza wybudować w Afryce instalację do przerobu rudy. Koszty przedsięwzięcia szacowane są na 8-9 mln USD (około 30 mln zł). Z ostateczną decyzją czekano do przygotowania studium wykonalności dla inwestycji, które zlecono dwóm specjalistycznym firmom. Wyniki ich prac są już znane.

Reklama

- Po przeanalizowaniu projektu Kimpe kilka renomowanych firm eksperckich uznało, że należy rekomendować powrót do Konga - wyjaśnia Dariusz Wyborski.

yko pozostaje

Analitycy ostrożnie wypowiadają się na temat ewentualnego powrotu KGHM do Konga. Spółka rozpoczęła inwestycję w Afryce w 1997 roku. Kontrakt na wydobycie rudy ze złoża Kimpe, jej przerobienie i sprzedaż zawarto z kongijską spółką Sodimico przez pośrednika - spółkę Colmet International. Później pojawiły się spekulacje o nieprawidłowościach i wyprowadzaniu pieniędzy z KGHM. Afrykańskimi inwestycjami KGHM zainteresowała się prokuratura.

- Prokuratura nie bada już żadnego wątku związanego z inwestycją KGHM w Kongu - mówi Dariusz Wyborski.

Pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy, że KGHM działa w Afryce już samodzielnie, bez udziału kontrowersyjnego Colmetu.

- Trudno odpowiedzieć na pytanie, jaki wpływ na wycenę KGHM będzie miało kontynuowanie inwestycji w Kongu. Na razie to ciągle element ryzyka. Sytuacja może się zmienić, kiedy okaże się, że spółka radzi sobie na afrykańskim rynku i osiąga rzeczywiste korzyści finansowe. Mało kto jednak w to wierzy. Poza tym, gdyby to był taki zyskowny interes, jak się zwykło mówić, to KGHM już dawno byłby w Afryce - tłumaczy Sebastian Słomka, szef wydziału analiz BDM PKO BP.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Afryka | KGHM | niebo | analitycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »