KGHM zapewni większe bezpieczeństwo pracy
Związkowcy KGHM domagają się zmiany organizacji pracy, w tym ograniczenia liczby zmian, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa wśród załogi. Spółka odpowiada, że obowiązujące w grupie procedury są na tę chwilę wystarczające, a wkrótce zamontuje na wejściach do kopalni systemy termowizyjne.
Związek Zawodowy Pracowników Dołowych wystosował pismo do zarządu KGHM, w którym domaga się podjęcia działań, które miałyby zmniejszyć ryzyko zakażenia pracowników firmy. Proponuje, by wzorem JSW rozważyć ograniczenie liczby zmian i zmniejszenie co najmniej o jedną trzecią osób pracujących w danym dniu.
Związkowcy wskazują, że narażeni są na przebywanie w dużych grupach. Dają przykład kopalni Rudna, gdzie na szybie R-I na jedno piętro klatki szybowej o powierzchni ok. 11 mkw. obecnie, po wprowadzeniu planu rozluźnienia, wchodzi jednorazowo ok. 40 górników, przy czym klatka taka ma trzy piętra. - Pomijamy już fakt, że zanim górnicy do tej klatki wejdą, grupują się w poczekalniach na nadszybiu i podszybiu w dużo większych grupach - napisano w piśmie.
Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor ds. komunikacji, odpowiada, że zarząd "robi wszystko, by nie narażając bezpieczeństwa pracowników utrzymać jednocześnie ich miejsca pracy".
- Działamy na rzecz pracowników i nie zmieniamy w tym momencie radykalnie organizacji pracy, co nie oznacza, że nie będziemy dokonywać pewnych zmian w najbliższych dniach - powiedziała Interii Marcinkowska-Bartkowiak. Dodała jednocześnie, że powielanie schematu, jaki obowiązuje w innych firmach, nie jest proste. - JSW ma inną organizację pracy. To inna kopania, inny rodzaj działalności. Każda firma ma swoją specyfikę - poinformowała.
Dyrektor podkreśla, że KGHM ma wystarczającą liczbę pracowników, by ci, którzy są w gorszej kondycji czy mają temperaturę nie przychodzili do pracy. Firma apeluje do tych, którzy się gorzej czują, by pozostawali w domach.
Jak informuje dyrektor, spółka do tej pory unikała mierzenia temperatury załodze, by nie doprowadzać do zatorów i gromadzenia się dużej liczby osób w punktach pomiaru. - Poza tym lekarze, z którymi się kontaktowaliśmy, twierdzą, że nawet 70-80 proc. osób przechodzi chorobę bezobjawowo, szczególnie w pierwszych dniach - powiedziała Marcinkowska-Bartkowiak.
KGHM zdecydował się jednak ostatecznie uruchomić przejściowo taką procedurę, zanim zamontowane zostaną systemy termowizyjne przy wejściach do kopalni. - Za dwa tygodnie będziemy mieć już zamontowane systemy termowizyjne na wszystkich wejściach. Czekamy na transport z Chin. Przeprowadziliśmy już testy tych systemów, zadziałały prawidłowo, nie powodując zatorów - powiedziała.
Podkreśliła, że firma zapewnia dostęp do płynów odkażających, instruuje pracowników, by myli ręce, by korzystali z punktów odkażania, regularnie odkaża też powierzchnie, także w autobusach, którymi jeździ załoga.
W grupie KGHM pojawiło się już kilka przypadków zarażenia koronawirusem, potwierdzonych pozytywnym wynikiem testu. - Natychmiast wprowadziliśmy procedurę, która bardzo szybko izoluje pracowników mogących mieć kontakt z osobą chorą. Już na etapie wysyłania listy do sanepidu, niezależnie od wskazań inspektora sanitarnego, odsyłamy pracowników do samoizolacji. Nakazujemy im przez 14 dni pozostać w domu, bez kontaktu z innymi - powiedziała. - Sprawdzamy, gdzie i z kim osoba zarażona przebywała, wykorzystując do tego nasze kamery i systemy monitorujące. Nie opieramy się wyłącznie na wywiadzie z pracownikiem - dodała.
Obecnie samoizolacja obejmuje kilkadziesiąt osób z grupy.
Niezależnie od tego osobom, które mają ponad 65 lat, zaproponowano pracę z domu. - Wszyscy dostali taką możliwość, większość z tego skorzystała - powiedziała Marcinkowska-Bartkowiak.
morb