KGHM - związkowcy grożą strajkiem
Szefowie dwóch największych organizacji związkowych wystosowali pismo do zarządu Polskiej Miedzi, w którym domagają się wzrostu wynagrodzeń w 2009 roku. Zarząd ma dwa tygodnie na spełnienie żądań, w przeciwnym razie związki odwieszą spór zbiorowy, łącznie ze strajkiem.
Takiego obrotu sprawy można było się spodziewać. W piśmie z 16 marca szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny sugeruje, że zarząd, podejmując jednostronną decyzję o zamrożeniu wzrostu wynagrodzeń w 2009 roku, odwiesił spór zbiorowy. Kością niezgody jest też zapis w strategii spółki mówiący o ewentualnej likwidacji Huty Miedzi Legnica.
W identycznym tonie wypowiada się także Związek Zawodowy NSZZ Solidarność domagając się od Zarządu KGHM podjęcia działań, mających na celu wprowadzenie w 2009r. podwyżek wynagrodzeń pracowniczych, powstrzymania utraty miejsc pracy oraz ogromnego zadłużania spółki w wyniku przyjętej strategii.
Władze miedziowego giganta już teraz zapowiadają, że ewentualny strajk może być dla spółki brzemienny w skutkach.
Bizancjum w Polskiej Miedzi
Blisko 85 pracowników z ponad 18 tysięcznej załogi należy do związków zawodowych. Nie jest też żadną tajemnicą, iż w KGHM, od wielu lat związki każdym możliwym sposobem wywierają naciski na zarządzających największą giełdową spółką w Polsce. W firmie działa ich 13, ale tak naprawdę liczą się dwa: Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego, na którego czele od kilkunastu lat stoi poseł SLD Ryszard Zbrzyzny, oraz Solidarność której szefuje Józef Czyczerski.
Aktywność związkowców uzależniona jest od tego, kto sprawuje władzę w Warszawie. Oba związki zwalczają się wzajemnie, ale mimo tego solidarnie wywierają nacisk na każdy zarząd. Już teraz niemal 35 procent zysków to wynagrodzenia pracowników. Wydatki w spółce są rozdymane do takiego stopnia, że przywilejami górniczo- hutniczymi objęte są nawet te osoby, które nie wiedzą jak wygląda huta czy podziemie kopalni.
Piotr Twardysko, Interia360