Koleje linowe znów powinny być w polskich rękach (uważa Kaczyński)
- To jest nam potrzebne, to część naszej historycznej własności i naszego dorobku II Rzeczpospolitej i kolejki linowe powinny być w polskich rękach, tak jak bardzo wiele innych obiektów w kraju, przedsiębiorstw oraz ziemi. Powinniśmy chronić polską własność - mówił dzisiaj prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński powiedział w poniedziałek w zakopiańskich Kuźnicach, że jeżeli PiS powoła rząd, to uczyni wszystko, aby koleje linowe znów były w polskich rękach. Przekonywał, że trzeba utrzymać polską własność we wszystkich dziedzinach. Polskie Koleje Linowe (PKL), do których należy m.in. kolejka linowa na Kasprowy Wierch, zostały sprzedane we wrześniu 2013 r. Koleje linowe są bezpośrednio kontrolowane przez luksemburską spółkę Altura.
Prezes PiS podkreślił, że PKL zostały sprzedane mimo protestów mieszkańców Podhala i wielu Polaków. - Parlamentarzyści PiS mówili, że ta sprzedaż nie ma żadnego sensu ekonomicznego i jest uderzeniem w polską tradycję, bo to jest tradycyjna polska firma, przynosząca zyski i jednocześnie wpisująca się w świadomość Polaków - mówił.
Kaczyński dowodził, że transakcja sprzedaży PKL przez PKP była wątpliwa z punktu widzenia prawnego. Przypomniał, że są nierozstrzygnięte kwestie związane z własnością gruntów położonych pod infrastrukturą kolejki na Kasprowy Wierch.
- Jest to sytuacja możliwa do podważenia prawnego. Jest polski inwestor, który był gotów kupić PKL - są to Lasy Państwowe. Platforma Obywatelska zniechęciła Lasy Państwowe do tej transakcji i PKL stał się własnością spółki z Luksemburga - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że kapitał zagraniczny jest Polsce potrzebny. - Nie oznacza to, że mamy wyprzedawać Polskę i to nie oznacza, że mamy doprowadzić do takiej sytuacji, że niczego ważnego w polskich rękach nie będzie. Trzeba utrzymać polską własność we wszystkich dziedzinach i trzeba dążyć do tego, żeby się rozszerzała, żeby z czasem Polska tak jak inne kraje europejskie, w ogromnej większości opierała się o swoją gospodarkę na polskiej własności - zakończył.
Polskie Koleje Linowe (PKL) zostały sprzedane przez PKP we wrześniu 2013 r. Kolejki kupiła spółka Polskie Koleje Górskie (PKG) powołana przez cztery podhalańskie samorządy na czele z Zakopanem, ale pieniądze na transakcję, czyli 215 mln zł wyłożył fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura zarejestrowanej w Luksemburgu. Altura posiada 99,77 proc. akcji, pozostałe udziały należą do czterech podhalańskich samorządów: Zakopanego, Poronina, Kościeliska i Bukowiny Tatrzańskiej.
Ponieważ PKG to firma bezpośrednio kontrolowana przez luksemburską spółkę, na przejęcie nieruchomości znajdujących się pod infrastrukturą kolejek wymagana była zgoda MSW. Taka zgoda została wydana w styczniu b.r., jednak starosta tatrzański odwołał się od niej do Sądu Administracyjnego. Wątpliwości starosty budził fakt, że grunty PKG położone są m.in. na terenie parku narodowego, oraz przy granicy państwa. Sprawa czeka na rozstrzygnięcie.
Prywatyzacja PKL budziła wiele kontrowersji. Na sprzedaż PKL wyraził zgodę UOKiK. Sprawę prywatyzacji PKL badała też prokuratura, ale nie dopatrzyła się znamion przestępstwa. Prywatyzacji byli przeciwni m.in. politycy PiS. Prezydent Andrzej Duda w trakcie kampanii wyborczej zapowiadał, że kolejki linowe "powinny wrócić w polskie ręce".
Do PKG należą kolejki linowe na Kasprowy Wierch oraz w Krynicy, Szczawnicy, Zawoi i Międzybrodziu Żywieckim.
Kaczyński udał się też do Nowego Targu, gdzie powiedział, że konieczna jest przebudowa zakopianki do Nowego Targu na drogę dwupasmową i skrytykował rząd za niezrealizowanie tej inwestycji.
Kaczyński zwrócił uwagę, że rządzący wpisali projekt realizacji na lata 2015-2023 dwupasmowej zakopianki na odcinku Lubień - Rabka, ale nie ma w tym planie dalszego odcinka Rabka - Nowy Targ.