Kolejna przepowiednia do zweryfikowania
W lecie pisaliśmy o przepowiedni noblisty Kennetha Rogoffa, według którego należało się spodziewać dużego bankructwa w sektorze finansowym.
Przepowiednia ziściła się we wrześniu ze skutkami, które dziś wszyscy doskonale znamy. W ostatnich dniach głośno jest o nowojorskim profesorze Nourielu Roubini, który najpierw podliczył potencjalne straty sektora finansowego na ponad 3 biliony dolarów (oficjalnie ogłoszone straty to nieco ponad bilion), zaś wczoraj w trakcie wywiadu stwierdził, że chińska gospodarka już jest w recesji, która pogrąży wyniki wielu międzynarodowych korporacji i przyczyni się do spadku indeksu S&P500 o 20%. Tymczasem konsensus rynkowy zakłada jego wzrost do końca roku o 17%. Ostatnie oficjalne dane z chińskiej gospodarki mówią o wzroście rzędu 6,8%, ale rzeczywiście w ten sposób liczone figury nie oddają w pełni zmian zachodzących w gospodarce.
Dziś rynek szykuje się na wyniki General Electric oraz Xeroxa, a także na wstępne dane o aktywności gospodarczej w strefie euro (oczekiwane wartości PMI do 33,5 dla przemysłu i 41,8 dla usług). Ponadto o godzinie 10.30 poznamy wstępne dane o PKB za czwarty kwartał w brytyjskiej gospodarce. Rynek oczekuje, iż zmniejszył się on aż o 1,2% w relacji do poprzedniego kwartału i 1,4% r/r. Wczoraj w zasadzie jedyną "jasną gwiazdą" dla inwestorów okazały się wyniki Google, publikowane już po zakończeniu sesji w USA. Zyski spółki po odliczeniu jednorazowych kosztów wzrosły i to bardziej niż oczekiwał rynek. Ciągle o 18% rosły też przychody. Wcześniej jednak słabsze wyniki podały Nokia i Microsoft, zaś ten ostatni zapowiedział spore zwolnienia. Z kolei w Azji słabe wyniki podały Sony - który przewiduje pierwszą roczną stratę, a także Samsung, który pierwszą kwartalną stratę już ogłosił.
Przemysław Kwiecień