Kolejne spółki trafiły na czarne listy brokerów
Od września ubiegłego roku banki i brokerzy znacznie ograniczyli liczbę spółek, których akcje można kupić na kredyt. Lista walorów znajdujących się na tzw. czarnych listach przekracza 150 pozycji.
Przed dwoma laty można było kupić na kredyt lub odroczony termin płatności (OTP) akcje prawie wszystkich spółek notowanych na GPW. Banki oraz i spółki maklerskie z upływem czasu zaczęły jednak poszerzać tzw. czarne listy. Obowiązujący w połowie września ubiegłego roku spis walorów obarczonych zbyt dużym ryzykiem inwestycyjnym był o wiele krótszy, niż obecnie. Powody to bardzo słaba sytuacja finansowa i znikoma płynność większości publicznych spółek.
W ciągu dziewięciu ostatnich miesięcy w DI BRE Banku liczba spółek objętych czarną listą wzrosła z 53 do 157. W DM PBK jeszcze we wrześniu można było kupić na kredyt walory wszystkich spółek notowanych na GPW. Dziś tylko znajdujące się w notowaniach ciągłych. Jeszcze większe ograniczenia mają klienci DM Polonia Net. Tamtejsi inwestorzy za kredyt mogą kupować jedynie akcje 50 spółek. We wrześniu jedna z dwóch wówczas oferowanych linii umożliwiła zakup dowolnych akcji notowanych na GPW.
Ostrożne banki
Obostrzenia dotyczące kredytów udzielanych na zakup akcji to efekt ostrożności banków. Brokerzy nie są kredytodawcami, a jedynie pośrednikami i praktycznie nie mają żadnego wpływu na decyzję o przyznaniu kredytu.
- Zgodnie z regulaminem BPH PBK kredyt na zakup akcji może być udzielany tylko na walory znajdujące się w notowaniach ciągłych. Ponadto bank prowadzi tzw. listę negatywną, ale na razie nie znajduje się na niej żadna spółka - uważa Beata Karasińska, szef finansowej obsługi rachunków DM PBK.
Podstawowym czynnikiem, który zapewne zmusił BPH PBK do zastosowania drastycznych ograniczeń była niemal zerowa płynność akcji zakwalifikowanych do notowań z podwójnym fixingiem. Nieco inne kryteria przyjął bank kredytujący klientów DM Polonia Net.
Listę 50 spółek, których akcje można kupować na kredyt ustalił Deutsche Bank 24. Na pewno brano pod uwagę ryzyko inwestycyjne związane z ewentualnym spadkiem kursu akcji, kondycję finansową przedsiębiorstw, czy nawet ewentualną upadłość - uważa Iwona Ustach, makler papierów wartościowych DM Polonia Net.
Łatwiej u brokera
Oprócz kredytów udzielanych przez banki jako pożyczkę można traktować też odroczony termin płatności. Umożliwia on inwestorom nabycie akcji zdecydowanie większej liczby spółek, niż w przypadku kredytu. W większości biur i domów maklerskich czarna lista obejmująca spółki, których nie można kupić na OTP, jest dość krótka. DM PBK nie zgadza się na takie rozwiązanie w przypadku 24 emitentów. Jednak przed 9 miesiącami ograniczenia te dotyczyły tylko 8 spółek.
- O liczbie spółek wpisanych na listę restrykcyjną tak decydują subiektywne oceny osób tworzących spis. U nas przede wszystkim brano pod uwagę kondycję finansową oraz płynność akcji - twierdzi Leszek Borowski, makler DM PBK.
W jego opinii postępowanie upadłościowe zdecydowało o włączeniu na listę spółek Clif oraz Espebepe. Z kolei otwarcie postępowania układowego zaważyło m.in. na gorszych ocenach Centozapu, EBI, Elektrimu, Netii, Stalexportu i Swarzędza. Broker nie pozwala także kupować akcji, których ceny ulegają zbyt dużym wahaniom. Z tego powodu listę zasiliło MCI. Nie najlepsza kondycja i perspektywy to z kolei powód zakazu kupowania za pożyczone pieniądze akcji spółki 4Media.
Poszerzona czarna lista w DM PBK nie powinna być dla inwestorów zbyt uciążliwa. Dużo trudniej dokonać zakupów z odroczonycm terminem płatności w DI BRE Banku. Tu zarówno bank, jak i dom inwestycyjny, stosują jednolitą politykę. Za kredyt i na OTP nie można kupić walorów 157 spółek.
Może być gorzej
W zdecydowanie najlepszej sytuacji są jednak gracze z DM Polonia Net. Broker nie zabrania nabywać na OTP żadnych akcji.
- Nie stosujemy specjalnych ograniczeń przy składaniu przez inwestorów zleceń na odroczony termin płatności. Zabezpieczeniem są po prostu zakupione akcje. Jeżeli klient nie wywiąże się z zaciągniętego zobowiązania, wówczas zaspokajamy swoje roszczenia z posiadanych przez niego na rachunku aktywów. Dotychczas nie było żadnych problemów z odzyskaniem należnych nam środków Ń mówi Iwona Ustach.
Pogarszająca się kondycja finansowa wielu spółek będąca głównie efektem spowolnienia gospodarczego w połączeniu z koncentracją obrotów na wąskim gronie giełdowych spółek, prawdopodobnie przyczyni się do wydłużania czarnych list.
- Często głównym czynnikiem decydującym o umieszczeniu danej spółki na liście restrykcyjnej jest brak jakiegokolwiek popytu na jej akcje. Sytuacja taka stwarza niebezpieczeństwo, ze w przypadku konieczności sprzedania akcji nie będzie z kim zawrzeć transakcji - uważa Leszek Borowski.
Jego zdaniem pewną poprawę w tym zakresie może przynieść włączenie wszystkich spółek do notowań ciągłych. Na razie jednak nic nie wskazuje, by obecne tendencje miały ulec zmianie.