Koniec epoki Sobieraja w Alior Banku

Wojciech Sobieraj złożył radzie nadzorczej oświadczenie, że nie będzie się ubiegał o wybór do zarządu banku na następną kadencję. Będzie pełnił funkcję do momentu powołania zarządu nowej kadencji.

Sobieraj jest twórcą Aliora i kierował bankiem od momentu jego powstania czyli od 2008 roku. W tym czasie, od startupa rósł jak na drożdżach i wszedł do pierwszej dziesiątki banków, z aktywami przekraczającymi 61 mld zł rosnąć szybko organicznie, ale przejmując też inne banki (Meritum oraz część Banku BPH).

W 2012 roku Alior wszedł na giełdę i przeprowadził największą w historii publiczną ofertę akcji ogłoszoną przez prywatną spółkę. W 2015 pakiet kontrolny banku przejął PZU, odkupując go od Carlo Tassara, który musiał wycofać się z inwestycji.

Reklama

Choć pogłoski o możliwym odejściu Sobieraja z banku zaczęły ostatnio krążyć, to oficjalna rezygnacja jest jednak zaskoczeniem. Przebieg ostatnich zdarzeń może skazywać, że sytuacja była dość dynamiczna. W marcu Alior ogłosił nową strategię Alior Banku na lata 2017-2020. Jak się okazuje będzie ją wprowadzał zarząd pod wodzą nowego prezesa, a ten ma być wybrany do połowy czerwca.

W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy obszerny wywiad z Wojciechem Sobierajem, w którym kreślił plany Aliora na najbliższe lata. Pojawiających się pogłosek o tym, że może pożegnać się z bankiem nie chciał skomentować.

W piątek rano, w reakcji na informację o rezygnacji Wojciecha Sobieraja, kurs Aliora spada o ponad 5,5 proc. To oznacza, że wartość rynkowa banku obniżyła się skokowo o ponad 400 milionów zł.

mn

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alior Bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »