Krew się leje na parkiecie!

Gdy wydawało się, że gorzej już być nie może, że "czarny wtorek" będzie najtragiczniejszym dniem na warszawskiej giełdzie od wielu lat, tąpnęło jeszcze bardziej.

Gdy wydawało się, że gorzej już być nie może, że "czarny wtorek" będzie najtragiczniejszym dniem na warszawskiej giełdzie od wielu lat, tąpnęło jeszcze bardziej.

Początek handlu walorami w środę jest fatalny. O ile wczoraj WIG20 zamknął się na poziomie -4,33 procent, dziś na otwarciu stracił już 4,60 procent. Indeks ten znajduje się teraz najniżej od października 2006 roku. Indeks szerokiego rynku WIG jest najsłabszy od grubo ponad roku. Indeks "średniaków" wczoraj stracił 2,33 procent, dzisiaj na otwarciu jest już niżej o 4,87 procent.

Gdy trwa taka masakra na parkiecie pojawiają się znakomite okazje inwestycyjne. Wielu analityków uważa, że jest za późno na wyzbywanie się papierów małych i średnich spółek. W takim razie w nadchodzącej korekcie te akcje mieć będą największy potencjał wzrostu. Pamiętać wszak trzeba, że kryzys na polskiej giełdzie nie ma przyczyn w naszym kraju, jest echem wydarzeń w USA. Kiedyś minie. Jak katar. Polska gospodarka ma dobre perspektywy i rozwój potrwa jeszcze kilka lat. To pewne. Jeszcze nie wiem kiedy nadejdzie zwyżka, ale nadejdzie na pewno...

Reklama

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: czarny wtorek | krew | procent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »