Kryzys na linii Rosja-Ukraina. Inwestorzy zaniepokojeni

Rosnące napięcie na linii Rosja-Ukraina wywołuje niepokój inwestorów i podwyższoną zmienność na rynku akcji - wskazuje we wtorkowym komentarzu PKO TFI. Nie sposób w tej chwili ocenić, czy dojdzie do konfliktu zbrojnego, czy też nie - podkreślono.

Jak napisało PKO TFI w komentarzu, piątkowe doniesienia wywiadu amerykańskiego, które sugerują, że do inwazji może dojść właściwie w każdej chwili oraz ewakuacja służb dyplomatycznych wielu państw z terytorium Ukrainy, pokazują, że sytuacja jest poważna.

"Rosnące napięcie na linii Rosja-Ukraina wywołuje niepokój inwestorów i podwyższoną zmienność zwłaszcza na rynku akcji" - zauważono. Jak dodano, "należy wyraźnie podkreślić, że nie sposób w tej chwili ocenić, czy dojdzie do konfliktu zbrojnego, czy też nie".

PKO TFI zwraca uwagę, że według niektórych obserwatorów, "inwazja jest przesądzona i decyzje na Kremlu już zapadły, natomiast według innych z pewnością do niej nie dojdzie, a obecne napięcie stanowi element gry politycznej prowadzonej od lat przez Wladimira Putina".

Reklama

"Nie wchodząc w szczegóły tła geopolitycznego obecnej sytuacji, chcemy (...) przybliżyć niektóre ze scenariuszy wydarzeń, jakie mogą mieć miejsce na rynkach finansowych, a przez to przełożyć się na wyniki poszczególnych funduszy inwestycyjnych. Nie jesteśmy jednak w stanie stwierdzić, który z nich jest najbardziej prawdopodobny" - wskazuje PKO TFI.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

W pesymistycznym wariancie, w którym dochodzi do inwazji Rosji na Ukrainę, należy spodziewać się ucieczki przede wszystkim od aktywów rosyjskich i ukraińskich, jako bezpośrednich stron konfliktu. "Pod presją znajdować się mogą także akcje polskie i innych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej, a także pozostałej części kontynentu. W takim scenariuszu należy liczyć się z istotnymi spadkami cen akcji notowanych na GPW. Moglibyśmy mieć także do czynienia z istotnym osłabieniem kursu złotego, a być może nawet ze spadkami cen papierów dłużnych, skarbowych i nieskarbowych" - przekazano.

Jak dodano, ewentualna napaść Rosji na Ukrainę wiązać się też będzie prawdopodobnie z odpowiedzią ekonomiczną świata zachodniego. "Może ona mieć postać sankcji gospodarczych nałożonych na wszelkie dobra eksportowane przez Rosję. Byłoby to druzgocące dla podaży światowej surowców, przede wszystkim takich jak gaz ziemny czy ropa naftowa i wiązałoby się z gwałtownymi wzrostami ich cen na światowych rynkach" - wskazano.

Zdaniem PKO TFI, podobnego zachowania należałoby spodziewać się na rynku metali, zwłaszcza na rynku złota, co oferowałoby też z drugiej strony pewnego rodzaju okazje do zróżnicowania (dywersyfikacji) swoich inwestycji, podobnie jak wzrost kursów walut takich jak dolar amerykański czy frank szwajcarski.

W wariancie neutralnym - według PKO TFI - napięcie nie ustawałoby, ale nie doszłoby też do samego konfliktu zbrojnego. "Wówczas należy się liczyć z utrzymaniem podwyższonej zmienności zwłaszcza na rynkach akcji i kursach walut krajów zlokalizowanych w pobliżu potencjalnego konfliktu, w tym Polski. Każda informacja o postępach dyplomatycznych mogłaby się przyczyniać do uspokojenia nastrojów i dyskontowania przez inwestorów pozytywnego scenariusza" - wyjaśniono.

Zaznaczono, że taki obraz rynku dominuje w ostatnich dniach. "W poniedziałek (14 lutego), kiedy dyskontowano rozwój scenariusza negatywnego, taniały akcje i waluty regionu oraz drożała ropa. Natomiast we wtorek (15 lutego), po doniesieniach o podjęciu wysiłków dyplomatycznych, na parkietach zagościła euforia i walory przeceniane dzień wcześniej błyskawicznie odzyskiwały wartość. Potwierdza to tezę o całkowitej nieprzewidywalności dalszego rozwoju wypadków" - zauważono.

WIG20

2 333,75 +25,59 1,11% akt.: 11.10.2024, 17:15
  • Otwarcie 2 322,22
  • Max (czas) 2 340,20(11.10.2024 16:11)
  • Min (czas) 2 310,68(11.10.2024 09:01)
  • Wartość odniesienia 2 308,16
  • Suma obrotów 875 542 936,28
  • Liczba akt. instr. 20/20
  • Waga akt. instr. % 100,00
  • Poziom indeksu ZAMKNIĘCIE
Zobacz również: WIGind WIG.MS-ECM WIGmed

W wariancie pozytywnym doszłoby do dyplomatycznego załagodzenia sytuacji oraz do wycofania wojsk rosyjskich skoncentrowanych obecnie przy zachodniej i północnej (od strony Białorusi) granicy z Ukrainą. "Istotna redukcja sił rosyjskich w strefie przygranicznej zdaje się być warunkiem koniecznym w celu stwierdzenia, że taki scenariusz się rysuje. Wówczas przecenione już obecnie ze względu na ryzyka geopolityczne akcje i waluty krajów ościennych takich jak Polska mają szansę na szybkie odrabiane strat" - wyjaśniono.

"Jeszcze raz warto podkreślić, że nie sposób stwierdzić w tej chwili, który ze scenariuszy ma największe szanse realizacji. Warto jednak indywidualnie ocenić konsekwencje każdego z nich w świetle planowanych decyzji inwestycyjnych, polegających na zakupie lub sprzedaży papierów wartościowych lub jednostek funduszy inwestycyjnych eksponowanych na ryzyko negatywnego rozwoju wydarzeń" - wskazało PKO TFI.

Dodano, że "niezmiernie ważnym elementem jest odpowiednia dywersyfikacja, bowiem to ona może uchronić przed skutkami gwałtownych przepływów kapitału do klas aktywów mniej eksponowanych na ryzyko wojny lub na te, które mogą stać się nawet jego +beneficjentami+ np. dolar amerykański w relacji do polskiego złotego, złoto, ropa naftowa i inne surowce".

PKO Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych powołane zostało w połowie 1997 r. przez PKO Bank Polski i szwajcarską grupę finansową Credit Suisse. PKO TFI zarządza środkami powierzonymi przez ponad 1,5 miliona klientów. Towarzystwo oferuje ponad 60 różnorodnych typów funduszy i programów inwestycyjnych. 

PAP
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | akcje | waluty | Kryzys Rosja Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »