Kulczyk Holding bez skazy?
Nie mogę powiedzieć, czy sprzedajemy akcje Orlenu czy nie. Takie stwierdzenie mogłoby być cenotwórcze i naruszałoby ustawę Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Jan Waga, prezes Kulczyk Holding.
W poprzednim wydaniu "Parkiet" informował, że na rynku kapitałowym pojawiła się nieoficjalna informacja, jakoby Kulczyk Holding zaczął sprzedawać akcje Orlenu. Pod koniec mijającego tygodnia kurs akcji Orlenu przy wysokich obrotach nieznacznie spadł, co mogło uwiarygodniać krążącą po rynku informację.
Brak kategorycznego zaprzeczenia
Oficjalnie KH dysponuje 5,6-proc. pakietem akcji płockiego koncernu. Analitycy, z którymi rozmawiała gazeta, mówią, że brak kategorycznego zaprzeczenia Jana Wagi na doniesienia "Parkietu" oznacza, że rzeczywiście KH może sprzedawać akcje Orlenu. Czy wypowiedź Wagi w tej kwestii mogłaby naruszyć ustawę o obrocie papierami wartościowymi? Zdaniem Michała Stępniewskiego, wieloletniego pracownika KPWiG, teraz asystenta ministra skarbu Jacka Sochy i członka RN Orlenu, stwierdzenie "kupujemy" albo "sprzedajemy" akcje danej spółki, nie złamałoby prawa. - Pod warunkiem że byłaby to prawda. Rynek kapitałowy charakteryzuje się przejrzystością działania. Nie polega na ukrywaniu faktów - twierdzi M. Stępniewski.
Szkodliwa atmosfera niedomówień
Prezes KH powiedział też na piątkowej konferencji, że nie wie, na jakiej podstawie Komisja Papierów Wartościowych i Giełd wszczęła postępowanie, które ma sprawdzić, czy znaczący akcjonariusze Orlenu mają rzeczywiście tyle papierów, ile oficjalnie zadeklarowali. - Informacje o tym, że stan posiadanego przez nas pakietu będzie przez KPWiG sprawdzany, wytwarza atmosferę niedomówień - stwierdził Waga.
Na konferencji prasowej naprzeciw dziennikarzy siedzieli pracownicy KH. Prezes KH odczytał oświadczenie, które wysłał do Józefa Oleksego, marszałka Sejmu. Dotyczyło ono wypowiedzi posłów z komisji śledczej ds. zbadania nieprawidłowości w nadzorze Skarbu Państwa nad Orlenem. "W związku z oświadczeniami członków komisji, dotyczących ewentualności skierowania do prokuratora generalnego wniosku o zabezpieczenie majątkowe mienia Jana Kulczyka oraz wypowiadanymi podejrzeniami odnośnie do nielegalnego pochodzenia majątku KH, wyrażamy stanowczy sprzeciw. (...) Oświadczamy, że dochody osiągane przez spółki zgrupowane w KH podlegają badaniu przez biegłego rewidenta oraz są ujawniane w Dzienniku Urzędowym. Spółka wypełnia wszystkie pozostałe obowiązki wynikające z przepisów prawa" - czytamy w liście. J. Waga poinformował dziennikarzy, że nie wyklucza podjęcia kroków prawnych wobec członków komisji śledczej, jeśli ich wypowiedzi wpłyną na ewentualne uniemożliwienie podpisania ważnych kontraktów.
Telefon z amerykańskiego szpitala
Prezes KH powiedział też, że przebywający w szpitalu w USA Jan Kulczyk zadzwonił do niego w piątek. Z rozmowy wynikało, że biznesmen przyjedzie do kraju tak szybko, jak tylko stan jego zdrowia pozwoli mu na wielogodzinny lot samolotem. Stawi się wtedy przez komisją śledczą, która chce przesłuchać J. Kulczyka. J. Waga pokazał dziennikarzom zaświadczenie ze szpitala w USA, gdzie leczy się Kulczyk. Powiedział też, że biznesmen pojechał do USA odwiedzić żonę, która przebywała tam na szkoleniu. Nie planował pobytu w szpitalu.