Lagarde chce, by więcej bankierów trafiało do więzienia
Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, "chciałaby, aby więcej bankierów trafiało do więzienia", ponieważ obecnie traktują kary finansowe jako "koszt prowadzenia biznesu" - pisze w piątek francuski dziennik finansowy "Les Echos".
Szefowa MFW, występując w czwartek w nowojorskiej siedzibie amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed), powiedziała, że kary, jakie nałożono niedawno na kilka instytucji finansowych, nie są w stanie zniechęcić ich do powtórnego łamania prawa.
- Kary nakładane na banki amerykańskie i europejskie w ciągu ostatnich sześciu lat sięgnęły 230 mld dol. To równowartość tego, ile duże banki zarabiają średnio w ciągu półtora roku - powiedziała Lagarde.
Jest to więc jedynie cena, jaką płacą "za dalsze prowadzenie swej działalności" - dodała Lagarde, czyniąc - jak wyjaśnia "Les Echos" - zawoalowaną aluzję do niedawnych zarobków banku JP Morgan.
Zdaniem szefowej MFW, konieczne jest stosowanie wobec bankierów łamiących prawo poważniejszych retorsji, zarówno w orzecznictwie cywilnym, jak i karnym, które całkowicie zniechęcą ich do takich praktyk.
Lagarde zakończyła swe wystąpienie cytując Warrena Buffetta: "Kiedy kogoś zatrudniacie, szukajcie trzech zalet: uczciwości, inteligencji i energii. Jeśli zabraknie tej pierwszej cechy, dwie pozostałe mogą was zabić".
"Les Echos" przypomina, że kilka dni temu Deutsche Bank, wobec którego toczyło się śledztwo w sprawie łamania przepisów dotyczących embarga na transakcje z krajami objętymi sankcjami gospodarczymi (Iran, Libia, Syria, Birma i Sudan), uniknął poważnych konsekwencji, idąc na ugodę pozasądową, w ramach której zapłacił 258 mln dol. kary. Wartość zakazanych transakcji, które przeprowadził, wyceniana jest tymczasem na 10,8 mld dol.
W październiku francuski bank Credit Agricole za podobne złamanie embarga zapłacił 787 mln dol., a w marcu Commerzbank, również za omijanie sankcji finansowych, musiał zapłacić 1,45 mld dol.