Łódka Bols w rękach CEDC
CEDC słono zapłaci za przejęcie Bolsa. Ale tym samym podbija wycenę Polmosu Białystok, którego zresztą chce kupić.
Na krajowym rynku alkoholi napięcie rośnie. Wczoraj resort skarbu poinformował, że inwestorami branżowymi, którzy złożyli wiążące oferty na Polmos Białystok, są Pol-mos Lublin, Sobieski Dystrybucja i Central European Distribution Corporation (CEDC). Na krótkiej liście był jeszcze Bols, który jednak nie złożył oferty. Dlaczego? Bo kupuje go CEDC! Ta transakcja może mieć spore znaczenie dla wyceny Polmosu Białystok. Dziś ujawnione zostaną widełki cenowe dla firmy, która równolegle zmierza na GPW. Będzie drogo? Możliwe. Białostocka firma może być warta nawet 1,5 mld zł. Jeśli CEDC będzie tak hojny jak w przypadku zakupu Bolsa, to cena ta jest całkiem realna. Wartość rynkuAmerykański dystrybutor podpisał list intencyjny na zakup Bolsa, do którego należy 12 proc. rynku. Wartość transakcji ma sięgnąć 265 mln USD, co oznacza, że za 1 proc. rynku należącego do Bolsa CEDC płaci 22 mln USD. Gdyby inwestor tyle samo zaoferował za 1 proc. rynkowych udziałów Polmosu Białystok, to wartość polskiej spółki sięgnęłaby 462 mln USD, czyli 1,5 mld zł. To dużo. DM Penetrator, wprowadzający białostocką firmę na giełdę, określił jej kapitalizację na poziomie 886,6 mln zł. W prowadzonych rokowaniach chcemy uzyskać cenę za całą spółkę zbliżoną do 1 mld zł. To przekonanie graniczące z pewnością, gdyż jest to najlepszy Polmos. Jego wartość jest bardzo duża i myślę, że taka cena jest realna mówił kilka tygodni temu Dariusz Witkowski, wiceminister skarbu. Czyżby resort nie docenił podlaskiej wytwórni? Cenę jej akcji może obniżać fakt, że inwestor musi jeszcze zapłacić za pakiet socjalny dla załogi. Z drugiej strony, dzięki zagranicznej sprzedaży Żubrówki, Polmos ma przewagę nad Bolsem. Wygórowana cena Analitycy nie wierzą jednak, by CEDC miał zapłacić aż 265 mln USD tylko za przejęcie Bolsa. Przypuszczają, że w cenę wchodzi również zapłata za dostęp do światowej sieci dystrybucji firmy Remy Cointreau, dotychczasowego właściciela Bolsa. Jeśli bowiem CEDC kupi białostocki Polmos, będzie potrzebował partnera, który pomoże w zagranicznej sprzedaży Żubrówki. Przedstawiciele CEDC zapewniają jednak, że tych spraw nie należy łączyć, a cena dotyczy tylko Bolsa. Informują natomiast, że CEDC i Remy Cointreau zawarły alians strategiczny i to CEDC będzie sprzedawać alkohole francuskiego koncernu w Polsce (Remy Coinreau jest właścicielem koniaku Remy Martin czy brandu Metaxa). Z ich wypowiedzi można jednak wywnioskować, że szykują się do współpracy na światowych rynkach. Jest to pierwszy krok w kierunku zdobycia czołowej pozycji wśród graczy na międzynarodowym rynku wyrobów spirytusowych. Liczymy na korzyści wynikające z synergii poprzez na przykład wzrost połączonych marż, szybszy wzrost organiczny oraz wykorzystanie naszej sieci dystrybucji mówi William V. Carey, prezes CEDC.
Zdecyduje UOKiKZanim jednak CEDC przejmie Bolsa czy też Polmos Białystok, musi uzyskać zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Do spółki należy bowiem około 30 proc. polskiego rynku dystrybucji wódek. Czy urząd zgodzi się zdania ekspertów są podzielone. Jedni uważają, że zaaprobuje plany akwizycyjne CEDC. Firma nie jest bowiem producentem, lecz dystrybutorem. Trudno wyobrazić sobie, by urząd sumował udziały rynkowe Polmosu i CEDC pochodzące ze sprzedaży tych samych wódek. Z drugiej jednak strony, urząd może postąpić podobnie jak kilka lat temu, kiedy nie zgodził się na przejęcie przez Orlen Naftoportu, ponieważ sprzeciwił się zbyt dużej koncentracji produkcji i dystrybucji w jednej grupie. Jeśli UOKiK w ten sposób zechce oceniać sprzedaż podlaskiej wytwórni, to jego oczekiwania może spełnić tylko Polmos Lublin, bo to obecnie jedyny kandydat, który nie spowoduje, że grupa osiągnie zbyt dużą koncentrację na rynku produkcyjno-dystrybucyjnym. Tyle tylko że wówczas trwający przetarg byłby fikcją.
Katarzyna Jaźwińska