Lotos chce kupować ropę od Azerów
Do końca marca Lotos może podpisać porozumienie w sprawie dostaw ropy naftowej z Azerbejdżanu. Surowiec miałby docierać tankowcami do Gdańska, a w przyszłości rurociągiem Odessa-Brody.
Jeszcze w I kwartale może zostać podpisane porozumienie między Grupą Lotos (GL) a azerskim koncernem Socar w sprawie dostaw ropy - dowiedziała się GP.
W gdańskiej spółce nie zdradzają, ile surowca mogłoby docierać do rafinerii, ani kiedy miałyby ruszyć dostawy.
- To jest przedmiotem analizy. Najpierw musimy podpisać porozumienie - zastrzega Paweł Olechnowicz, prezes GL.
Ramowe kwestie współpracy są już dograne. Według prezesa Olechnowicza samo zawarcie porozumienia to tylko kwestia spotkania się z przedstawicielami azerskiego koncernu.
- Potem zobaczymy, co z tego wyniknie. Wiele zależy od sytuacji na tamtym rynku. Będziemy podejmować decyzje tak, by były dla nas efektywne i bezpieczne - podkreśla nasz rozmówca.
Początkowo ropa do Gdańska docierałaby tankowcami. W Lotosie liczą jednak na przesył surowca ropociągiem Odessa-Brody-Płock- Gdańsk. Rurociąg ten na razie na odcinku od Brodów do Polski jest w fazie projektu. Jak się dowiedzieliśmy, do końca miesiąca przygotowana powinna być już ostateczna wersja studium wykonalności jego przedłużenia do Polski, a dokładnie do Adamowa (przy granicy polsko-białoruskiej). Dokument ten pozwoli rządowi ocenić opłacalność projektu, jak również podjąć decyzję co do dalszych losów, kluczowej z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski inwestycji.
Wersja wstępna studium, opracowana przez firmę Granherne, gotowa była już kilka tygodni temu.
- Udziałowcy tego projektu zgłosili szereg uwag, które musiały zostać uwzględnione w dokumencie - powiedział Siergiej Skrypka, dyrektor generalny Sarmatii, międzynarodowej spółki powołanej do realizacji tej inwestycji.
Zastrzeżenia miał ukraiński operator ropociągów UkrTransNafta, a także Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN). Chodziło m.in. o kwestie możliwości przesyłowych, które należy dostosować do zapotrzebowań odbiorców. Potencjalne zdolności przesyłowe ropociągu są rozważane na poziomie od 9 mln do ponad 20 mln ton rocznie.
Zaopatrzeniem w surowiec z regionu Morza Kaspijskiego zainteresowany jest także Orlen. Sarmatia szacuje, że w sumie krajowe rafinerie mogłyby odbierać nawet 8 milionów ton kaspijskiej ropy rocznie.
70 mld baryłek to zasobność złóż w rejonie Morza Kaspijskiego
Michał Duszczyk