Martwe akcje

Od uruchomienia Warsetu na kilku papierach nie doszło do zawarcia ani jednej transakcji. Są też akcje, które nie są handlowane podczas drugiego fixingu.

Od uruchomienia Warsetu na kilku papierach nie doszło do zawarcia ani jednej transakcji. Są też akcje, które nie są handlowane podczas drugiego fixingu.

Od uruchomienia Warsetu na kilku papierach nie doszło do zawarcia ani jednej transakcji. Są też akcje, które nie są handlowane podczas drugiego fixingu. Zdaniem prezesa GPW Wiesława Rozłuckiego, powodem tego niepokojącego zjawiska jest niska płynność, a o nią powinni zadbać sami emitenci.

Od tygodnia na akcjach Famotu i Lubawy nie zawarto żadnej transakcji. Na Budopolu, Indykpolu, Instalu Kraków i Pekabeksie handlowano zaledwie na jednej sesji. Drugi fixing dla Unimilu jest zupełnie zbędny.

Dlaczego po wprowadzeniu Warsetu zamarł obrót na wielu mało płynnych papierach? Nadal około połowy spółek nie ma własnego animatora rynku, który stymulowałby handel akcjami. W poprzednim systemie notowań taką rolę pełnili maklerzy specjaliści i radzili sobie z tym całkiem nieźle.

Reklama

- Obecnie spółki nie mają obowiązku zatrudniania animatorów tak, jak to było ze specjalistami. Leży to jednak w ich interesie i emitenci powinni jak najszybciej postarać się o podpisanie stosownej umowy, by poprawić płynność notowanych papierów. W ten sposób akcje stają się bardziej atrakcyjne dla inwestorów - uważa Wiesław Rozłucki. Jego zdaniem, brak transakcji na niektórych spółkach nie jest rzeczą niezwykłą. - W Madrycie codziennie na około 100 spółkach nie ma żadnego obrotu - podkreśla prezes GPW.

Jeszcze przed wprowadzeniem Warsetu zastanawiano się nad zasadnością uruchomienia dwóch fixingów dziennie dla spółek o średniej płynności. Istniały obawy, że drugi fixing nie będzie popularny wśród inwestorów i tylko przyczyni się do dekoncentracji obrotu. Po pierwszych sesjach widać, że zainteresowanie popołudniowym fixingiem rzeczywiście jest mniejsze.

- Za wcześnie jest jednak na wydawanie sądów i ocenę systemu. Musimy z tym poczekać kilka tygodni, aż system okrzepnie. Staramy się korzystać z doświadczeń giełd zachodnioeuropejskich, a tam wyraźnie widać, że drugi fixing jest nawet bardziej popularny od pierwszego - uważa W. Rozłucki.

Co prawda, większość biorących udział w internetowej sondzie PARKIETU opowiada się za rezygnacją z dwufixingowego systemu notowań, ale po jego wprowadzeniu znaleźli się także zagorzali zwolennicy. - Trudno firmy obecne w dwóch fixingach przenieść do notowań ciągłych albo wprowadzić dla nich jeden fixing. Argumentem przemawiającym za pozostawieniem dwóch fixingach jest możliwość zawierania transakcji kupna i sprzedaży na danym papierze jednego dnia, co do tej pory było niemożliwe na tych papierach. Przebieg sesji przypomina na wykresach komputerowych notowania ciągłe i łatwiej się dzięki temu analizuje rynek. Dzienne zmiany są przecież wyznacznikiem siły trendu - argumentuje jeden z inwestorów na liście dyskusyjnej parkiet.com.pl.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: martwe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »