Marzymy o PKO BP

Gigantyczne kolejki, które nie znikają nawet w nocy, zapisy na listy społeczne, nerwy i przepychanki - to wszystko dzieje się przed niemal każdym oddziałem banku PKO BP.

W Warszawie bank ma najwięcej placówek. - Zapotrzebowanie jest bardzo duże. Każdy chce zarobić i każdy chce mieć tą szansę - mówi kobieta prowadząca zapisy. Posłuchaj:

W Białymstoku "kolejkowa lista" liczy 300 pozycji. - To jest oburzające. Jestem klientką banku od 12 lat, mam tu konto, lokaty, a teraz muszę stać. Powinnam wejść, złożyć dyspozycję i nie pchać się tu z tymi ludźmi. Inny mężczyzna dodaje: Stoję całą noc i będę dalej stał.

W Wadowicach po raz pierwszy w historii kolejki przed bankami są dłuższe od tych po kremówki. Nowością jest także, że w kolejce stoją miejscowi, a nie turyści. Wszystkich łączy chęć zysku. - Myślę, że nie można na tym stracić - mówi jeden z czekających. Posłuchaj:

Reklama

Przed siedzibą PKO BP w Katowicach wielkiego tłumu nie ma, ale i tak przed bankiem można wyczuć atmosferę wyczekiwania. Pierwsi "kolejkowicze" pojawili się przed bankiem już w poniedziałek. Dziś przed południem lista liczyła już 190 nazwisk. Zasady są proste i surowe. -Codziennie o godz. 18 robimy spotkanie - kogo nie ma, tego wykreślamy z listy - powiedział RMF przedstawiciel komitetu kolejkowego.

Chętni na akcje PKO BP sami pilnują porządku i - jak się dowiedzieliśmy od bankowych ochroniarzy - na razie wszystko przebiega bardzo spokojnie. W innych śląskich oddziałach też utworzyły się komitety kolejkowe.

Są jednak pewne ograniczenia i nie wszyscy kolejkowicze zostaną akcjonariuszami. To będzie zależeć od tego, jak dużo pieniędzy kolejkowicze przeznaczą na akcje. Najmniej można zainwestować 500 złotych, najwięcej 20 tysięcy. Jeżeli przyjmiemy, że przeciętnie każdy będzie chciał wydać 10 tysięcy, to akcji wystarczy dla pierwszych 36 osób przy każdym czynnym okienku. Jeśli nawet przeważać będą wpłaty nieco mniejsze, to i tak szanse na akcje mają tylko osoby z pierwszej pięćdziesiątki.

- Reszta niech nie wpada jednak w czarną rozpacz - mówi Marek Kłóciński z PKO BP. Wszyscy pozostali będą mogli złożyć zlecenia we wszystkich biurach i domach maklerskich w całej Polsce. Ale ten sposób rezerwowania akcji ma wadę. W biurze maklerskim, ze względu na duże zainteresowanie prywatyzacją PKO BP, prawdopodobnie nie dostaniemy tylu akcji, na ile się zapiszemy. A w banku taka przymusowa redukcja inwestycji nie może się zdarzyć.

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć się o rynku pierwotnym, znajdziecie tutaj

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: bank pko bp | PKO BP SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »