Michel Bon spłoszył rynek
Rezygnacja France Telecom z kupna pakietu TP SA od Skarbu Państwa w tym roku doprowadziła do gwałtownej przeceny akcji polskiej spółki. Zdaniem analityków, negatywna reakcja ma podłoże czysto psychologiczne, tak jak w przypadku Elektrimu. Pesymizm na rynku jest tak duży, że niemal każda informacja może być źle odebrana.
- Do uruchomienia reakcji łańcuchowej i wyzwolenia spadków wystarczy czasem, aby dobra informacja została źle zinterpretowana - mówi Andrzej Tabor, dyrektor Departamentu Analiz Banku Handlowego. Jego zdaniem, w takim okresie, jaki przeżywa obecnie GPW, wystarczy, aby ktoś dał wyraźny sygnał. - Inwestorzy zachowują się w takich przypadkach jak stado owiec - dodaje A. Tabor.
- Najnowszym przykładem panicznej reakcji rynku na wiadomości, które w "innych czasach" nie wzbudziłyby żadnej sensacji, jest wczorajsza wyprzedaż Telekomunikacji Polskiej. - Reakcja rynku była zadziwiająca. Nie dziwię się Francuzom, że nie chcą kupować drogo od MSP. Jednak z perspektywy drobnych akcjonariuszy wiadomość ta nie ma przecież żadnego fundamentalnego znaczenia - ocenia Raimondo Eggink, wiceprezes ABN Amro Asset Management (Polska). - Inwestorzy, którzy liczyli na to, że France Telecom kupi akcje TP SA po 38 zł, musieli być bardzo naiwni - twierdzi Eggink.
Podobnego zdania jest A. Tabor. - Cena, po której FT zgodził się wcześniej obejmować akcje TP SA, była negocjowana w szczycie internetowej hossy. Dziś telekomy uważnie oglądają każdego dolara - przypomina dyrektor A. Tabor.
Klasycznym przypadkiem złej interpretacji wiadomości przez rynek, co zaowocowało drastyczną przeceną kursu, jest Elektrim po informacji o wszczęciu postępowania arbitrażowego przez Vivendi Universal. - Jeżeli mamy dwóch akcjonariuszy, którym - jak widać - zależy na aktywach Elektrimu, to teoretycznie informacja ta powinna zostać bardzo dobrze odebrana przez rynek. W przypadku Elektrimu stało się tymczasem odwrotnie - mówi A. Tabor.
Analitycy są zgodni, że w sytuacjach narastającego pesymizmu, a z takim zjawiskiem mamy do czynienia obecnie na GPW, do gwałtownej przeceny akcji przyczyniają się niekiedy same oczekiwania rynku, które niekoniecznie muszą mieć związek z rzeczywistością. Sądząc po przebiegu wczorajszej sesji, inwestorzy spodziewają się najgorszych scenariuszy, np. w Optimusie, który należał wczoraj do liderów spadków.
- Nie należeliśmy w ostatnich miesiącach do optymistów. Polską gospodarkę czeka w najbliższych miesiącach spore spowolnienie - mówi R. Eggink. - Niezależnie od decyzji RPP w sprawie poziomu stóp procentowych wydaje się, że wielu inwestorów nie przyjęło jeszcze tego do wiadomości - dodaje doradca ABN Amro.