Na Wall Street spadki, Obama przypomniał o kryzysie na Ukrainie

Środowa sesja na Wall Street przyniosła spadki, gdyż prezydent Barack Obama swoim wystąpieniem przypomniał inwestorom o ryzyku związanym z eskalacją konfliktu na Ukrainie.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,60 proc., do 16.268,99 pkt. S&P 500 zniżkował o 0,70 proc. i wyniósł 1.852,56 pkt. Nasdaq Comp. spadł o 1,43 proc., do 4.173,58 pkt.

Kryzys na Ukrainie zdominował środowy szczyt UE-USA w Brukseli. Prezydent Barack Obama ostrzegł, że UE i USA są gotowe izolować Rosję i zaostrzyć wobec niej sankcje. Zwrócił też uwagę na konieczność wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego w Europie.

W głównym przemówieniu w brukselskim Pałacu Sztuk Pięknych Bozar Obama zapewnił, że USA i NATO nie chcą konfliktu z Rosją, a kryzys na Ukrainie nie oznacza, jego zdaniem, wejścia w nową zimną wojnę.

Reklama

Przestrzegł zarazem przed "wąskim definiowaniem interesów" i "zimną kalkulacją", które mogłyby sprawić, iż wspólnota międzynarodowa odwróciłaby wzrok od wydarzeń na Ukrainie. - Nasze gospodarki nie są głęboko zintegrowane z ukraińską, nasi obywatele i nasze ojczyzny nie są bezpośrednio zagrożone przez inwazję na Krymie, nasze granice nie są zagrożone aneksją przez Rosję, ale tego rodzaju obojętność ignorowałaby lekcje, które są wyryte na cmentarzach (...) - powiedział Obama.

Zapewnił, że USA i NATO zawsze będą przestrzegać zobowiązania do kolektywnej obrony sojuszników zgodnie z art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. - (...) jeśli my będziemy zjednoczeni, rosyjski naród zrozumie, że nie osiągnie bezpieczeństwa, dobrobytu i statusu, do którego dąży, poprzez brutalną siłę - przekonywał.

- Wystąpienie prezydenta Obamy, w którym zapowiedział on możliwość zaostrzenia sankcji wobec Rosji, spowodowały zejście indeksów pod kreskę - powiedział Mark Luschini, główny strateg inwestycyjny z Janney Montgomety Scott.

- Napięcia geopolityczne pozostają aktualne. Jakikolwiek sygnał z tej strony powoduje, że inwestorzy wstrzymują się z decyzjami, co jest tym mocniejsze, że amerykańskie rynki akcji są wyceniane wysoko - dodał.

Indeks PMI w sektorze usług w PMI w marcu wyniósł 55,5 pkt. wobec 53,3 pkt. w poprzednim miesiącu. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 54,0 pkt.

Zamówienia na dobra trwałe w USA w lutym wzrosły o 2,2 proc., po tym jak w styczniu spadły o 1,3 proc. mdm po korekcie. Analitycy oczekiwali, że zamówienia w lutym wzrosną o 0,8 proc.

- Na pierwszy rzut oka dane o zamówieniach na dobra trwałe wyglądają dobrze, ale gdy przyjrzeć się im bliżej, to obraz nie jest pozytywny - skomentował Luschini z Janney Montgomery Scott.

- Dane lepsze od oczekiwań nie wystarczają, by rynki poszły w górę. Musimy mieć więcej mocy, rynek potrzebuje więcej informacji, by upewnić się, że rzeczywiście wzrost gospodarki nabiera tempa - dodał Art Hogan, główny strateg rynkowy z Wunderlich Securities.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Barack Obama | Ukraine | Wall Street | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »