Nalot dywanowy: Carpetright wchodzi do Polski

Notowana na londyńskiej giełdzie spółka wkrótce uruchomi cztery sklepy w Polsce, a docelowo aż 40. Obecni na rynku gracze nie panikują.

Notowana na londyńskiej giełdzie spółka wkrótce uruchomi cztery sklepy w Polsce, a docelowo aż 40. Obecni na rynku gracze nie panikują.

Coraz więcej brytyjskich sieci handlowych postrzega Polskę jako atrakcyjny teren do dalszej ekspansji. Po Tesco i sieci Electro-World na wejście do Polski zdecydowała się notowana na londyńskiej giełdzie spółka Carpetright, handlująca dywanami, wykładzinami i innymi produktami służącymi do wykańczania podłóg.

Na Wyspach słabo

- Grupa będzie kontynuować inwestycje w nowe sklepy zarówno w Wielkiej Brytanii jak i innych krajach Europy. Planujemy m.in. otwarcie dwóch sklepów w Polsce w pierwszej połowie 2006 r. i dwóch kolejnych do końca 2006 r. - czytamy na stronach korporacyjnych Carpetright.

Reklama

Dwa pierwsze markety brytyjskiej sieci w Polsce powstaną w Warszawie i Gdańsku. Plany grupy zakładają, że w ciągu trzech lat powstanie ich w naszym kraju 20. Docelowo ma ich być jednak dwa razy więcej. Do inwestycji w Polsce skłonił Carpetright duży potencjał naszego rynku pokryć podłogowych, którego wartość brytyjska firma szacuje na 600 mln GBP (ponad 3,3 mld zł). Według jej przedstawicieli, rynek w ciągu pięciu najbliższych lat wzrośnie o 40 proc. A to oznacza prawdziwe eldorado w porównaniu z Wielką Brytanią. Sytuację, która na Wyspach panuje, spółka kwituje jednym słowem - słaba.

Będzie się działo

Co oznacza wejście Carpetright dla polskich firm z branży? Opinie są podzielone.

- Dla nas to raczej pozytywna informacja. Nowa sieć handlowa to potencjalny, duży klient. A biorąc pod uwagę jej międzynarodowy zasięg może pomóc nam nie tylko w rozwoju sprzedaży w kraju, ale także za granicą - mówi Piotr Gawryś, prezes giełdowego Lentexu, który jest czołowym producentem wykładzin podłogowych w Polsce.

Według niego, wejście Carpetright może uderzyć przede wszystkim w firmy handlujące podobnym asortymentem, wśród których są zarówno duże podmioty (m.in. sieci marketów z materiałami budowlanymi i dekoracyjnymi) jak i mniejsze sklepy, których jest kilkaset. Największym konkurentem Brytyjczyków w Polsce może być sieć Komfort, mająca ponad 100 marketów oferujących pokrycia podłogowe, w tym dywany i wykładziny. Szefowie zachodniopomorskiej spółki podchodzą jednak do nowej konkurencji ze spokojem.

- Trudno mówić o bezpośredniej konkurencji Carpetright w stosunku do działających w Polsce sieci handlowych, w tym Komfortu, ze względu na nieporównywalność portfolio oferowanych produktów. Carpetright jest specjalistyczną siecią sklepów sprzedającą głównie wykładziny dywanowe na zamożnym rynku Wielkiej Brytanii, który jest krańcowo różny od polskiego - komentuje Jerzy Szkwarek, wiceprezes Komfortu.

Dodaje, że wejście nowego detalisty nie będzie miało dużego wpływu na krajowych producentów wykładzin dywanowych, bo produkcja tego typu pokryć podłogowych jest w Polsce w zaniku, a większość wykładzin sprzedawanych na naszym rynku jest importowana z UE. Według Jerzego Szkwarka sprzedaż wykładzin tekstylnych w Polsce spada, m.in. z powodu rosnącej popularności paneli podłogowych.

Wiktor Szczepaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: sklepy | wejście | naloty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »