Nowe władze siłą KB

W środę kurs Kredyt Banku (KB) znalazł się najniżej od października. Trwającej od 21 lutego wyprzedaży (wycena spadła o jedną czwartą przy 6-proc. obniżce WIG Banki) nie zdołała powstrzymać zmiana na fotelu prezesa spółki.

W środę kurs Kredyt Banku (KB) znalazł się najniżej od października. Trwającej od 21 lutego wyprzedaży (wycena spadła o jedną czwartą przy 6-proc. obniżce WIG Banki) nie zdołała powstrzymać zmiana na fotelu prezesa spółki.

Rynek wie, że prezesa Ronnie Richardsona (były szef Fortis Banku) i Krzysztofa Kokota (w BRE Banku kierował bankowością korporacyjną) czeka trudne zadanie: odbudowa pozycji KB na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Tym trudniejsze, że na razie najsilniejszym aktywem banku jawi się nowy zarząd.

W zarządzie pozostała Małgorzata Kroker-Jachiewicz, poprzedni szef KB. Wcześniej wyczyściła (miejmy nadzieję) portfel kredytowy i sprzedała zbędne aktywa. "Czyszczenie" i oszczędności przełożyły się jednak na topniejący udział w rynku. Po 21-proc. spadku w 2004 r. KB spadł na piątą pozycję na rynku kredytów (5-proc. udział), którą w I kwartale prawdopodobnie stracił już na rzecz BRE Banku. Kredytów mieszkaniowych, napędzających banki, przybyło w tym okresie tylko 5 proc. Lepsza była dynamika sprzedaży kart kredytowych, ale 40 tys. "plastików" na liderach tego rynku nie robi wrażenia. Jednocześnie KB spadł z siódmej na dziewiątą pozycję na rynku depozytów (4-proc. udział). Nowy prezes musi więc postawić na wzrost sprzedaży i wreszcie znaleźć receptę na skuteczne działania bancassurance we współpracy z Wartą (obie spółki są kontrolowane przez belgijski KBC). Już dziś KB stara się walczyć z coraz silniejszą konkurencją, tnąc marże, ale na razie nie przekłada się to na przyrost kredytów.

Reklama

Odzyskanie pozycji poprzez rozwój organiczny będzie trudne. Tymczasem ambicje właściciela, pod względem aktywów największego inwestora bankowego w regionie, sięgają znacznie wyżej. KBC nadal jest zainteresowany przejęciami. Być może dopiero potem przyjdzie pora na zmianę nazwy np. na KBC Polska. Zmiana marki pochłonie 20-40 mln zł. Tymczasem Ronnie Richardson liczy na co najmniej 15-proc. zwrot z kapitału (ROE) w 2005 r. To oznacza konieczność wypracowania przynajmniej 237 mln zł zysku netto. Pamiętając, że do ubiegłorocznych 185 mln zł przyczyniły się sprzedaż działalności na Ukrainie, OFE i nieruchomości, cel wydaje się bardzo ambitny. Czy realny, po części dowiemy się już 16 maja, gdy KB opublikuje raport kwartalny. Pierwsze symptomy poprawy sprzedaży mogą wywołać popyt na akcje banku. Przy relacji ceny do wartości księgowej 1,6 i ceny do zysku 12,5 akcje KB należą bowiem do najtańszych na parkiecie.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | WIG-BANKI | wladz | siła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »