Nowy premier uspokoi rynki
Decyzja o kandydacie Marku Belki uspokoi rynki. Ale na krótko. Złoty i obligacje mogą zyskać na wartości. Potem rynki może rozhuśtać dyskusja o obsadzie ministerstw.
"PB": Czego rynek finansowy oczekuje od premiera Marka Belki?
KZK: Najważniejsza dla rynku finansowego jest przyszłość reformy finansów publicznych. Jednak same deklaracje poparcia jej przez Marka Belkę mogą nie wystarczyć. Do pełnej realizacji plan Hausnera potrzebuje wsparcia większości parlamentarnej.
- Czyli kluczem jest nie tyle nowy premier, ile sytuacja w parlamencie?
- W dużej mierze tak. Nawet jeśli premier przedstawi jakieś dodatkowe projekty uzupełniające plan Hausnera, to i tak zostaną one zweryfikowane podczas głosowań w Sejmie. A wygranie głosowań może okazać się bardzo trudne.
- Krzysztof Janik, szef SLD, mówi, że gdyby jego ugrupowanie posłuchało Marka Belki, gdy był ministrem finansów, nie byłby potrzebny plan Hausnera.
- Samo ograniczenie wydatków, które próbował forsować wcześniej Marek Belka, nie dałoby pożądanego rezultatu w dłuższym terminie. Na przeszkodzie stanął m.in. problem indeksacji różnych świadczeń, którego nie dało się rozwiązać z dnia na dzień. Tak czy inaczej, budżetowi potrzebna była i jest konkretna racjonalizacja wydatków.
- Czy wobec powierzenia Markowi Belce misji budowy rządu możemy w najbliższym czasie spodziewać się poprawy nastrojów na rynku finansowym?
- Możemy liczyć na lekkie odreagowanie inwestorów. Złoty i obligacje mogą zyskać na wartości. Ta poprawa nie potrwa jednak długo. W maju ma powstać nowy rząd, którego członkowie będą weryfikowani przez Sejm. Wybór ministrów będzie wywoływał napięcie nie tylko na ławach poselskich. Drugim czynnikiem, który może wpłynąć na wahania rynków finansowych, są głosowania w parlamencie nad kolejnymi ustawami wchodzących w skład planu Hausnera.