Obawy przed korektą odeszły w niepamięć

Inwestorzy szybko powściągnęli emocje wywołane informacją o skierowaniu przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych oskarżenia przeciw Goldman Sachs. Trend ma swoje prawa i na razie wiara w jego kontynuację nie została zbyt mocno zachwiana.

Inwestorzy szybko powściągnęli emocje wywołane informacją o skierowaniu przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych oskarżenia przeciw Goldman Sachs. Trend ma swoje prawa i na razie wiara w jego kontynuację nie została zbyt mocno zachwiana.

Z braku innych impulsów, wiele zależeć będzie więc od publikacji wyników kolejnych firm zza oceanu.

Polska GPW

Po poniedziałkowych fatalnych nastrojach na warszawskim parkiecie nie było dziś śladu. WIG20 rozpoczął dzień od zwyżki o prawie 0,7 proc., a indeks szerokiego rynku zyskiwał na otwarciu 0,4 proc. Nieco gorzej radziły sobie wskaźniki małych i średnich spółek. Niepewność utrzymywała się jeszcze przez pierwszą godzinę handlu, później jednak wzrosty zdecydowanie przybrały na sile. Straty odrabiały silnie przecenione w poniedziałek papiery banków. Jedynie akcje Pekao przed południem znajdowały się na niewielkim minusie. W ciągu dnia "sentyment" inwestorów do tych papierów zdecydowanie się poprawił i zwyżkowały one o 1,8 proc. W gronie liderów pod względem skali wzrostów znajdowały się także walory KGHM i PKN Orlen, które zwiększały swoją wartość o ponad 2 proc.

Reklama

Ostatecznie WIG20 zyskał 1,38 proc., wskaźnik szerokiego rynku wzrósł o 1,35 proc., mWIG40 zwiększył swoją wartość o 1,64 proc., a sWIG80 o 1,08 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły niecałe 1,2 mld zł.

Giełdy zagraniczne

Na Wall Street najwyraźniej minął pierwszy szok spowodowany zarzutami Komisji Papierów Wartościowych wobec banku Goldman Sachs. Po dość głębokim piątkowym spadku indeksów, poniedziałkowa sesja przyniosła uspokojenie sytuacji i umiarkowane zwyżki notowań. S&P500 zyskał 0,45 proc., ale o pełnym ustabilizowaniu nastrojów trudno było mówić. W ciągu dnia wskaźniki przez pewien czas przebywały pod kreską.

Wyraźną poprawę zanotowano też dziś na parkietach azjatyckich. Zdecydowanie przeważały zwyżki, choć na najważniejszych giełdach wcale nie było wesoło. Nikkei stracił symbolicznie 0,07 proc., trudno więc mówić o wielkim optymizmie inwestorów. Shanghai B Share zwiększył swoją wartość o 0,68 proc., jednak pozostający pod większym wpływem czynników lokalnych Shanghai Composite nieznacznie zniżkował.

Główne europejskie giełdy, które już wczoraj dość spokojnie reagowały na to, co działo się w piątek na Wall Street, dziś zaczęły handel z umiarkowanym optymizmem. W Paryżu i Londynie indeksy zyskiwały na otwarciu po około 0,3 proc., a wskaźnik we Frankfurcie rósł o 0,6 proc. Około południa zwyżka wyraźnie nabrała dynamiki, w wyniku czego CAC40 i DAX zwiększyły swoją wartość o ponad 1 proc. Parkiety naszego regionu odrabiały spore poniedziałkowe straty, choć skalę zniżki udało się zniwelować mniej więcej w połowie, a nastroje dalekie były od euforii. W Bukareszcie, Budapeszcie i Moskwie indeksy zyskiwały po około 1 proc. Tuż po godzinie 16.00 DAX zyskiwał 1,5 proc. CAC40 rósł o 1,1 proc., a FTSE o 0,8 proc.

Waluty

Wspólna waluta po sporym osłabieniu z poniedziałkowego popołudnia już wczoraj wieczorem zaczęła mozolne odrabianie strat. Dziś tendencja ta była kontynuowana, choć nastroje dalekie były od jednomyślności. Rano można było obserwować osłabienie do poziomu 1,344 dolara za euro. W południe kurs wspólnej waluty przez moment zdołał przedostać się powyżej poziomu 1,35 dolara, lecz w następnych godzinach znów lekko się osuwał.

Nasza waluta zyskiwała dziś systematycznie na wartości, choć nie była to tendencja zbyt dynamiczna. Z najwyższego poniedziałkowego poziomu - 2,91 zł - dolar w południe staniał do 2,87 zł. Kurs euro zniżkował z 3,91 do 3,88 zł, zaś franka można było kupić za 2,7-2,71 zł.

Podsumowanie

Dziś na wszystkich rynkach giełdowych sytuacja zdecydowanie się poprawiła. Po poniedziałkowych niepokojach nie było śladu, jednak sytuacja wciąż daleka jest od wyjaśnienia. Od niedawnego szczytu indeks naszych największych spółek wciąż oddalony jest o ponad 1 proc.

Część strat udało się odrobić, ale wciąż jesteśmy "na łasce" wydarzeń dziejących się za granicą. Goldman Sachs i Grecja na razie przestały straszyć, a nowych impulsów było dziś niewiele. Reakcja na bardzo dobre dane o dynamice naszej produkcji przemysłowej była ledwie dostrzegalna, wypada więc wypatrywać sygnałów w dalszym otoczeniu.

Roman Przasnyski

Goldfinance
Dowiedz się więcej na temat: Goldman Sachs | Sachs
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »