Obligacje tracą atrakcyjność
Obligacje detaliczne oferowane w kwietniu przyniosą mniejsze zyski niż papiery sprzedawane miesiąc wcześniej, bo Ministerstwo Finansów obniżyło ich oprocentowanie.
Kwietniowe "dwulatki" przyniosą 5,1 proc. zysku w skali roku, podczas gdy w ofercie marcowej było oprocentowane na poziomie 5,4 proc. Za każdą obligację kupioną w tym miesiącu (o wartości nominalnej 100 zł) inwestor otrzyma łącznie po dwóch latach 10,46 zł odsetek, oczywiście przed opodatkowaniem. Odsetki od tych papierów są kapitalizowane. Obligacje dwuletnie są coraz mniej konkurencyjne dla depozytów bankowych, bo średnie oprocentowanie lokaty 24-miesięcznej w bankach wynosi 4,58 proc.
Nowa emisja obligacji czteroletnich indeksowanych do inflacji również przyniesie mniejsze odsetki - 5,4 proc. (w pierwszym roku oszczędzania). Czterolatki poprzedniej emisji dawały zysk w wysokości 5,7 proc. To, ile można na nich zarobić w kolejnych latach, zależeć będzie od wskaźnika przyszłej inflacji, do którego doliczona będzie marża w wysokości 3 proc.
Ministerstwo Finansów utrzymało oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich na poziomie 6 proc. Mają one podobną konstrukcję do czterolatek i w kolejnych latach ich oprocentowanie jest ustalane na podstawie inflacji i doliczonej 3-procentowej marży. Cena obligacji 2-letnich, 4-letnich i 10-letnich wynosi 100 zł i jest niezmienna. Chętni nadal mogą kupować obligacje trzyletnie z lutowej emisji i pięciolatki z emisji marcowej.
Trzylatki mają zmienne oprocentowanie, aktualizowane co pół roku. W pierwszym okresie odsetkowym wynosi ono 6,62 proc., przy cenie emisyjnej 100,40 zł. Odsetki wypłacane są co sześć miesięcy. Z kolei sprzedawane od marca do końca maja obligacje pięcioletnie mają stałe oprocentowanie na poziomie 5,5 proc., przy cenie emisyjnej równej 101,2 zł.
Monika Krześniak