Od 2003 r. Stalexport może przynosić zysk

Jeżeli wierzyciele nie zaakceptują propozycji układowych Stalexportu i nie skonwertują części wierzytelności na akcje nowej emisji, spółce grozi upadłość - mówi jej prezes Emil Wąsacz. Jego zdaniem, firma ma szansę wyjść z kryzysu i od 2003 r. przynosić zysk netto.

Jeżeli wierzyciele nie zaakceptują propozycji układowych Stalexportu i nie skonwertują części wierzytelności na akcje nowej emisji, spółce grozi upadłość - mówi jej prezes Emil Wąsacz. Jego zdaniem, firma ma szansę wyjść z kryzysu i od 2003 r. przynosić zysk netto.

Stalexport do układu, który może zostać przyjęty w najbliższych tygodniach, zgłosił 631 mln zł zobowiązań. Zarząd spółki proponuje ich 40-proc. redukcję. Z pozostałych 60% długów objętych układem spółka jest w stanie zwrócić gotówką tylko 25% w 20 kwartalnych ratach po rocznej karencji. Za resztę zobowiązań (ok. 220 mln zł) chce wydać akcje nowej emisji.

- Przy braku możliwości przeprowadzenia restrukturyzacji finansowej zgodnie z tym planem należy ogłosić upadłość spółki. Wówczas akcjonariusze, tak jak i wierzyciele nie zabezpieczeni na majątku firmy, utracą wszystkie zainwestowane środki. Część kapitału - i to po długotrwałym postępowaniu układowym - odzyskaliby tylko wierzyciele mający zabezpieczenie na aktywach - powiedział Parkietowi Emil Wąsacz, prezes Stalexportu.

Reklama

Kierowany przez niego zarząd jest przekonany, że spółka po zawarciu układu i konwersji części zobowiązań na akcje oraz koncentracji na działalności handlowej i dalszej sprzedaży zbędnych aktywów od 2003 r. będzie przynosić zysk netto. - Szacuję, że w tym roku strata spółki w porównaniu z 2001 r. mogłaby zostać obniżona prawie o 60%, do ok. 23 mln zł. W 2003 r., przy istotnej poprawie sprzedaży, firma mogłaby wypracować już ok. 34 mln zł zysku netto - powiedział prezes E. Wąsacz.

W najbliższy czwartek NWZA Stalexportu ma podjąć uchwałę o obniżeniu kapitału zakładowego z ponad 128,3 mln zł do 25,6 mln zł, redukując wartość nominalną akcji z 10 do 2 zł. Bez tego kroku oferta dla wierzycieli (nie można emitować akcji poniżej wartości nominalnej) nie doszłaby do skutku.

- Biorąc pod uwagę to, że kurs Stalexportu ostatnio oscylował wokół 3 zł, wierzyciele nie zgodziliby się objąć akcji po ponadtrzykrotnie wyższej cenie - tłumaczy prezes E. Wąsacz. Dodał, iż najwięksi akcjonariusze, czyli EBOiR (posiada ok. 30% głosów) i PKO BP (ok. 14%), zapewniają, że poprą uchwałę o obniżeniu kapitału zakładowego. - Konwersja części zobowiązań na akcje oznacza przejęcie kontroli nad spółką przez wierzycieli. Wówczas będą mieć oni pełny nadzór na procesem restrukturyzacji i większe szanse na odzyskanie swoich środków - powiedział prezes E. Wąsacz.

Cena emisyjna akcji Stalexportu skierowanych do wierzycieli ma być wyższa od 2 zł, czyli nowej wartości nominalnej (w piątek kurs wyniósł 2,59 zł). Z naszych szacunków wynika, że spółka może wyemitować od 75 do 90 mln walorów. Kapitał zakładowy firmy obecnie dzieli się na ponad 12,8 mln akcji.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | stalexport | Netto | upadłość | Emil Wąsacz | Emil | wierzyciele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »