PGE, Tauron i Enea wspólnie wybudują morskie farmy na Bałtyku
Polska Grupa Energetyczna, Tauron i Enea łączą siły w obszarze morskiej energetyki wiatrowej. Koncerny chcą pozyskać w ramach nowego rozdania cztery koncesje na morskie projekty wiatrowe na Bałtyku. PGE zamierza realizować trzy projekty z Eneą i jeden z Tauronem. Ale to nie wszystko - spółki nie wykluczają również samodzielnego startu po inne koncesje. Walka o Bałtyk przybiera na sile.
PGE podpisała w czwartek z Tauronem i Eneą warunkowe umowy sprzedaży udziałów w czterech spółkach projektowych, których zadaniem będzie pozyskanie pozwoleń lokalizacyjnych na budowę farm offshore w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Morzu Bałtyckim. Wcześniej, w styczniu, firmy podpisały list intencyjny o współpracy.
- Intencją listu podpisywanego w styczniu 2021 r. z Tauronem i Eneą było zacieśnienie współpracy koncernów energetycznych w obszarze morskiej energetyki wiatrowej. Dzisiaj ta intencja staje się faktem. Wspólnie będziemy ubiegać się o stosowne pozwolenia i w kolejnych krokach rozwijać cztery projekty na Morzu Bałtyckim - trzy wspólnie z Eneą i jeden we współpracy z Tauronem - powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Spółki liczą, że wspólnie będą miały szansę uzyskać liczne synergie. Decyzja o wspólnych inwestycjach jest również podyktowana dużą konkurencją. Wiele podmiotów chce pozyskać pozwolenia na Bałtyku.
Umowy są warunkowe, konieczne jest zgoda UOKiK. Wnioski o koncentrację zostały złożone wcześniej, teraz są procedowane przez Urząd.
Prezesi firm informowali podczas konferencji, że nie zakładają na tę chwilę odsprzedaży udziałów innym podmiotom. - Choć nie możemy wykluczyć tego w przyszłości. Otoczenie gospodarcze i biznesowe zmienia się bardzo dynamicznie. Na dziś jednak chcemy realizować te inwestycje własnymi siłami - powiedział Dąbrowski.
Przedstawiciele firm nie chcieli zdradzić, jaka jest możliwa moc projektów, o których realizację będą zabiegać. Zaznaczali, że będą one powstawać po 2030 roku, tymczasem z roku na rok technologia idzie do przodu. - Postęp technologiczny jest ogromny, dziś turbiny mają moc 12-14 MW, a mówi się już o 20 MW. (...) Dziś trudno szacować, jaka będzie moc z tych działek, o ile je oczywiście w ogóle pozyskamy - mówił Dąbrowski.
Potencjał wszystkich koncesji, które mają być przydzielone w drugiej fazie, szacuje się na 11-13 GW, choć nie brakuje też śmielszych głosów, wskazujących nawet na 18 GW.
PGE w swojej strategii założyła, że do 2040 roku chce mieć 6,5 GW w morskiej energetyce wiatrowej. Obecnie realizuje dwa projekty o łącznej mocy 2,5 GW wspólnie z duńskim Orstedem, prowadzi też samodzielnie trzeci projekt o mocy 1 GW.
Niezależnie od wspólnego startu, spółki nie wykluczają, że będą starać się także samodzielnie o nowe koncesje. Dotyczy to zarówno PGE, jak i Taurona oraz Enei.
Tauron podkreślał, że rozwój morskiej energetyki wiatrowej jest dla spółki kluczowy z punktu widzenia celów w zakresie przyszłego miksu energetycznego grupy. - Zdajemy sobie sprawę, że bez farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim zastąpienie źródeł węglowych będzie praktycznie niemożliwe - powiedział Artur Michałowski, p.o. prezesa zarządu Tauronu.
Enea podkreśla, że dzięki umowie firmy zwiększą swoje szanse na inwestycje w najefektywniejsze dziś źródła odnawialnej energii. - Morze Bałtyckie daje nam ogromne możliwości rozwoju energetyki wiatrowej. Współpracując możemy lepiej wykorzystać ten potencjał, dzięki czemu Polska ma szansę zyskać miano lidera w rozwoju projektów offshore na Bałtyku - mówił Paweł Szczeszek, prezes Enei.
W nowym rozdaniu aktywny będzie również Orlen. Prezes firmy Daniel Obajtek zapowiadał, że zamierza ubiegać się o wszystkie dostępne koncesje, a będzie ich jedenaście. Tłumaczył to ekonomią skali. Poza tym koncern jest też zainteresowany budową wiatraków na obszarach morskich należących także do innych krajów bałtyckich. O inwestycje zamierzają też zabiegać zagraniczne koncerny.
Monika Borkowska