Pieniądze z przestępstwa zostały wypłacone?
Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie przedłużyła blokady rachunku inwestycyjnego, na którym znajdowały się pieniądze pochodzące z manipulacji kursem kontraktów terminowych podczas sesji 4 lutego.
Informacja ta pochodzi z bardzo wiarygodnego źródła. Niestety, nie udało nam się skontaktować z rzecznikiem prokuratury, który mógłby ją potwierdzić. Brak blokady może oznaczać tylko jedno. Z rachunku spółki Cagliari wypłacono już najprawdopodobniej około 6,5 mln zł (blisko 3,7 mln zł wpłaconych zostało przed 4 lutego, a ponad 2,8 mln stanowił zysk osiągnięty w wyniku ukartowanych operacji). Rozczarowania tą informacją nie ukrywa Jarosław Augustynowicz, dyrektor ds. informacji i analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
- Jest to bardzo zły sygnał, który może oznaczać, że winni całego zajścia nie zostaną ukarani - twierdzi. Jan Kuźma, dyrektor BDM PKO BP, przyznaje, że po tej informacji zmalały nadzieje na odzyskanie pieniędzy, które straciło jego biuro. Dodaje także, że: Rynek musi stworzyć odpowiednie mechanizmy gwarantujące bezpieczeństwo zawieranych transakcji, w przeciwnym razie w przyszłości może dochodzić do podobnych wypadków. Szczególną rolę powinna tu odegrać GPW.
Decyzja o blokadzie założonego w Domu Inwestycyjnym BRE Banku rachunku spółki Cagliari została wprowadzona w życie rano 5 lutego. Dzień wcześniej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie doszło do nadzwyczajnych zmian cen kontraktów terminowych na indeks WIG20.
W ich wyniku inwestorzy stracili łącznie 5,44 mln zł (w tym aż 3,84 mln BDM PKO BP, którego pracownik złożył trefne zlecenia). Największy zysk osiągnęła natomiast spółka Cagliari (2,57 mln zł). Od samego początku znanych było kilka faktów, które pozwalały twierdzić, że stojące za nią osoby miały udział w manipulacji kontraktami. Częściowo potwierdziła to Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która Arkadiuszowi O. (pełnomocnikowi spółki) i Rafałowi R. (pracownikowi BDM PKO BP, który złożył zlecenia) postawiła zarzuty, że działając w porozumieniu dopuścili się przestępstwa, polegającego na sztucznym podwyższeniu i obniżeniu ceny kontraktów terminowych na indeks WIG20, a także, że dopuścili się oszustwa na szkodę Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP.
Komentarz
W artykule z 6 lutego wyraziliśmy nadzieję, że sprawa znajdzie właściwe rozstrzygnięcie w sądzie - osoby winne całego zajścia zostaną ukarane, a poszkodowani inwestorzy doczekają się odszkodowania. Pochwaliliśmy także KPWiG za sprawne działanie, które przyczyniło się do natychmiastowego unieruchomienia pieniędzy pochodzących z przestępstwa. Teraz okazuje się, że przynajmniej częściowo praca tej instytucji poszła na marne. Fakt, że prokuratura pozwoliła na wypłatę tych pieniędzy, może oznaczać, iż nie uważa, że pochodziły one z przestępstwa. Jeżeli nie przedstawi więc aktów oskarżenia winnym manipulacji, to da przyzwolenie na kolejne takie wybryki.