Platformy crowdfundingowe tylko z licencję maklerską?

O sprawie pisał ostatnio "Puls Biznesu. Gazeta cytuje Macieja Kurzajewskiego, dyrektora departamentu firm inwestycyjnych Komisji Nadzoru Finansowego, który przypomina, że właśnie skończył się okres przejściowy, w trakcie którego platformy crowdfundingowe miały czas na dostosowanie się do wymogów regulacyjnych.

Zgodnie z nimi instytucje te powinny wystąpić o licencję maklerską lub zmienić model działania.

Zdaniem przedstawiciela KNF do nadzoru nie wpłynął ani jeden wniosek o licencję maklerską ze strony działających w Polsce platform crowdfundingowych. Oznacza to, że firmy te mogą łamać prawo. Chyba że zamieniły się w "słupy ogłoszeniowe" i nie zachęcają aktywnie inwestorów do wykładania pieniędzy na nowe przedsięwzięcia. KNF toleruje tylko taki model działania instytucji crowdfundingowych w sytuacji, gdy nie mają one odpowiedniego zezwolenia.

OPINIA Radosława Krzyżaka - Radca Prawny

Dyrektor Departamentu Prawnego dla Interia.pl

Po pierwsze odróżnić należy tzw. crowsfunding inwestycyjny (udziałowy) od pozostałych form finansowania społecznościowego takich jak chociażby modele donacyjny czy patronacki. Te bowiem, nie wiążą się z inwestowaniem w papiery wartościowe przez co nie podpadają pod regulacje rynku kapitałowego.

Odnosząc się już do samego crowdfundingu inwestycyjnego nie można twierdzić, że bez zezwolenia KNF jest on nielegalny.

Tego typu podmioty mogą nadal działać legalnie bez licencji maklerskiej jeśli prezentują wyłącznie ogólne informacje o emitencie lub samym fakcie prowadzenia emisji, bez podawania informacji koniecznych do podjęcia decyzji inwestycyjnej, tym samym promują a nie oferują instrumenty finansowe. Być może w tym właśnie kierunku, przynajmniej na tym etapie rozwoju poszedł polski rynek finansowania społecznościowego