Podatek giełdowy nie, akcyza tak?

Na wiosnę przyszłego roku zostanie podjęta decyzja, co zrobić z podatkiem giełdowym - zapowiedziała minister finansów Teresa Lubińska. Nie wiadomo, czy będzie ona korzystna dla inwestorów, a od decyzji do wejścia ustawy w życie droga daleka. Może to oznaczać, że nie będzie likwidacji podatku od zysków w przyszłym roku.

Na wiosnę przyszłego roku zostanie podjęta decyzja, co zrobić z podatkiem giełdowym - zapowiedziała minister finansów Teresa Lubińska. Nie wiadomo, czy będzie ona korzystna dla inwestorów, a od decyzji do wejścia ustawy w życie droga daleka. Może to oznaczać, że nie będzie likwidacji podatku od zysków w przyszłym roku.

Złe wieści dla inwestorów giełdowych. Teresa Lubińska, minister finansów, dementuje, że rząd chciał zlikwidować podatek od zysków giełdowych od początku roku.

- Prawdopodobnie do wiosny przyszłego roku będzie podjęta decyzja w sprawie podatków od zysków giełdowych - powiedziała w wywiadzie dla PAP. - Nie było mowy o tym, że nastąpi to na początku roku - dodała.

A doradca mówił, że...

Ta wypowiedź mocno różni się od tego, co słyszeliśmy od doradcy ekonomicznego Marka Zubera, który zapowiadał, że podatek od zysków kapitałowych powinien zniknąć już od początku roku. Także niektórzy wysocy urzędnicy państwowi nieoficjalnie przyznawali, że są takie plany i że ustawa znosząca ten podatek ma trafić do Sejmu do końca listopada z autopoprawką do budżetu na przyszły rok.

Reklama

Co premier miał na myśli?

Zdaniem minister finansów, premier jest bardziej zainteresowany zniesieniem podatku od zysków z lokat. - Pan premier chciałby, żeby został zniesiony podatek Belki, obejmujący zyski z lokat bankowych - powiedziała. - Zgadzam się z panem premierem w tej kwestii. Problem polega na tym, że K. Marcinkiewicz w exposé nie mówił raczej o podatku od lokat. "Z kolei zniesienie już od 2006 roku podatku od zysków kapitałowych powinno zachęcić do większego zainteresowania się rynkiem kapitałowym" - czytamy w druku sejmowym, zawierającym tekst exposé. Trudno się spodziewać, żeby zwiększenie opłacalności lokowania środków w bankach (bo taki byłby jeden ze skutków zniesienia podatku od dochodów z lokat), skłoniło Polaków do zwiększenia zainteresowania inwestowaniem na rynku kapitałowym, czyli m.in. w akcje i obligacje.

Akcyza na benzynę

Podstawowym problemem przy likwidacji podatku od zysków z oszczędności są koszty takiego posunięcia. Według minister finansów, wyniosłyby łącznie 1,7 mld zł. Przy okazji T. Lubińska poinformowała, że od przyszłego roku być może wzrośnie akcyza na benzynę. Przypomnijmy, że poprzedni minister finansów Mirosław Gronicki obniżył ją o 25 groszy za litr, gdy ceny paliw były wysokie, ale zrobił to tymczasowo. Od początku 2006 roku akcyza miała nie tylko wrócić do poprzedniego poziomu, ale jeszcze wzrosnąć. PiS przed i tuż po wyborach zapowiadał, że tej podwyżki nie będzie.

Minister kontra premier?

Pani minister Teresa Lubińska już raz miała inne zdanie niż premier Kazimierz Marcinkiewicz. Chciała większego niż 30 mld zł deficytu, żeby dołożyć do wydatków na "naukę i technologię". Teraz też trudno oprzeć się wrażeniu, że minister i premier się nie dogadali. Oczywiście, można spierać się, czy zniesienie podatku "od 2006 roku" oznacza "zniesienie od początku", czy może "od końca listopada 2006 roku". Tak samo podatek od zysków kapitałowych może oznaczać ten od zysków z lokat, jak i z akcji. Ale od wzrostu lokat w bankach rynek kapitałowy nie będzie się szybciej rozwijał, a o tym mówił premier w exposé. Najwyraźniej pani minister zaczęła już zapominać fragmenty tego wystąpienia. Ciekawe, na ile dobrą pamięć ma sam premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Marek Siudaj

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »