Polkomtel ćwiczy zaciskanie pasa
Skończyła się hossa i przychody nie będą tak mocno rosły. Dlatego Polkomtel wprowadza program, który ma mu dać 200 mln zł oszczędności. Jarosław Bauc, prezes Polkomtela, jest finansistą. Może dlatego jednym z głównych jego zadań obecnie jest przeprowadzenie restrukturyzacji kosztowej w operatorze Plusa i Samych Swoich.
- Chcemy efektywnie zaoszczędzić ponad 200 mln zł do roku 2008. Pierwsze rezultaty będą widoczne już w tym roku, choć na razie nie będą to wielkie kwoty - mówi Jarosław Bauc. Ta kwota ma bezpośrednio wpłynąć na powiększenie zysku netto. W ubiegłym roku zysk wyniósł 1,05 mld zł, więc za dwa lata może być wyższy o 20 proc., jeśli nie zmienią się inne czynniki wpływające na efektywność firmy.
PEK, czyli 140 inicjatyw
PEK, bo tak nazywa się program efektywności kosztowej Polkomtela, zawiera 140 inicjatyw, na przykład zaoszczędzenie wydatków na informatykę czy wdrożenia systemu CRM. Polkomtel nastawia się też na większy out- sourcing swoich usług. Zdaniem tygodnika "Computerworld", realizacja programu PEK może spowodować zwolnienie ponad 800 osób z obecnie zatrudnionych 3500.
- Nasz biznes rośnie bardzo szybko i potrzebujemy nowych ludzi, dlatego nie ma mowy o grupowych zwolnieniach. PEK będzie realizowany raczej poprzez ograniczanie wzrostu zatrudnienia - informuje Jarosław Bauc.
Program ma doprowadzić Polkomtela do najniższych kosztów uzyskania przychodów wśród trzech obecnych w Polsce operatorów telefonii komórkowej. - Operatorzy telekomunikacyjni mają obecnie ograniczone możliwości uzyskania dodatkowych przychodów, a presja konkurencyjna i decyzje regulatora sprawiają, że marże szybko spadają. Pociąga to za sobą wzrost popytu, ale też konieczność inwestycji. Dlatego jedynym wyjściem jest ograniczenie kosztów - mówi Jarosław Bauc.
Marzenia a rzeczywistość
Polkomtel, który miał po trzech kwartałach 5,5 mld zł przychodów ze sprzedaży i 836 mln zł zysku netto, chce też wejść mocniej w segment telefonii stacjonarnej, a w konsekwencji zaoferować telefonię konwergentną. Do tej pory ma 160 tys. klientów telefonii stacjonarnej, którym dostarcza usługi za pomocą prefiksu 1069, w tym połączenia lokalne w ośmiu strefach numeracyjnych. - Korzystanie z prefiksu nie zapewnia jeszcze dzisiaj pełnego komfortu. Prawdziwy rozkwit tej usługi nastąpi dopiero, gdy będziemy mogli bez pośrednictwa Telekomunikacji Polskiej (TP) świadczyć bezpośrednio klientowi usługi telefonii mobilnej, stacjonarnej i szerokopasmowego dostępu do internetu - zaznacza Jarosław Bauc.
Polkomtel powinien wkrótce otrzymać decyzję Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) nakazującą, by TP udostępniła operatorowi Plusa abonament na zasadach hurtowych (WLR). Przez kolejnych kilka miesięcy operatorzy będą uzgadniali techniczne zasady połączeń, bo Polkomtel chce rozszerzyć zasięg usługi stacjonarnej na całą Polskę. - Telefonia stacjonarna, jako usługa masowa, powinna ruszyć w drugiej połowie przyszłego roku. Najbardziej byłbym zadowolony, gdyby każdy z ponad 11 mln klientów Polkomtela z niej korzystał, ale tak ambitne cele są raczej mało realne - mówi Jarosław Bauc.
Do rozbudowy tej usługi Polkomtelowi jest potrzebna sieć światłowodowa i punkty styku z TP. Operator Plusa ma około 2 tys. km sieci, resztę dzierżawi od innych operatorów, w tym Exatela czy Netii.
- Współpraca z tradycyjnymi operatorami czy przyszłymi operatorami telewizji kablowej jest nieunikniona. Możliwe są różne formy współpracy, na przykład joint venture - wyjaśnia Jarosław Bauc. Na razie Polkomtel uruchamia testowo bezprzewodowy szerokopasmowy dostęp do internetu w technologii HSDPA, choć na razie tylko w Warszawie.
Magdalena Wierzchowska