Polska zalana piwem
Wojna wisi w powietrzu. Piwny lider zwiększa moce do 15 mln hl. To pozwoliłoby mu zaspokoić blisko połowę krajowego popytu.
Walka o udziały w rynku piwa, który jest najbardziej rentownym segmentem rynku spożywczego, wkrótce jeszcze bardziej się zaostrzy. Kompania Piwowarska (KP), numer jeden w branży, chce zwiększyć dystans dzielący ją do konkurentów.
Niech moc będzie z nimi
Motorami rozwoju KP mają być m.in. inwestycje w jej czołowe marki (Tyskie, Lech, Żubr) oraz w rozwój dystrybucji.
- Rozwój to jednak nie tylko marketing. Wymaga także twardych inwestycji i takie właśnie inwestycje w naszych trzech zakładach w tym roku realizujemy. W sumie tegoroczne wydatki na ten cel wyniosą ponad 200 mln zł - mówi Mark Bowman, dyrektor generalny KP.
Dzięki inwestycjom w browarach KP w Poznaniu, Białymstoku i Tychach łączne moce produkcyjne firmy wzrosną w przyszłym roku do 15 mln hl piwa (obecnie 12,5 mln). Oznacza to, że KP będzie w stanie zaspokoić blisko połowę wynoszącego dziś prawie 31 mln hl rocznie popytu na piwo w Polsce. Jeśli KP udałoby się sprzedać całą powiększoną produkcję, jej udział w rynku mógłby znacznie przekroczyć 40 proc.
Wykorzystanie nowych mocy i wzrost sprzedaży KP odbędzie się oczywiście kosztem konkurentów, choć nie tylko. Trzeba bowiem pamiętać, że cały rynek piwa z roku na rok rośnie o kilka procent. - W tym roku spodziewamy się co najmniej 3-procentowego wzrostu sprzedaży - mówi Danuta Gut ze związku Browary Polskie.
- Jesteśmy optymistami w kwestii dalszych perspektyw wzrostu rynku piwa w Polsce. Choć w ostatnich 15 latach spożycie na osobę wzrosło z 33 do 79 litrów, to jednak do średniej unijnej (około 100 litrów) trochę jeszcze zostało, nie wspominając o przypadku czeskim (160 litrów) - mówi Mark Bowman. Wydatki KP na reklamę będą rosnąć proporcjonalnie do wyników sprzedaży.
- W tej dziedzinie nie odbiegamy od innych dużych firm z branży FMCG, które na marketing wydają około 10 proc. przychodów, uwzględniając inflację - mówi Mark Bowman.
Wyniki jak złoto
Jedno jest pewne. Firmę stać na inwestycje. W zakończonym 31 marca roku obrotowym 2005/2006 KP wypracowała 570 mln zł zysku netto. Zarząd KP prognozuje utrzymanie wysokiej dynamiki wzrostu także w tym roku finansowym.
- Nasze wyniki w pierwszym półroczu były nadzwyczaj dobre, m.in. dzięki mistrzostwom świata w piłce nożnej, a także dobrej pogodzie. W lipcu zdarzały się nawet sytuacje, gdy nie byliśmy w stanie nadążyć z zaspokojeniem popytu - mówi Mark Bowman.
Spodziewa się utrzymania dwucyfrowej dynamiki wzrostu sprzedaży i zysku netto w całym roku finansowym 2006/2007. Wyzwaniem dla KP i innych firm z branży może być jednak wzrost cen surowców do produkcji, m.in. aluminium.
- Koncentrujemy się obecnie na rozwoju organicznym. Nie jest jednak wykluczone, że w przyszłości zdecydujemy się na rozszerzenie naszego portfolio, np. przez zakup kolejnych marek - mówi Mark Bowman.
Optymizm małych
Ekspansji KP nie zamierza się jednak bezczynnie przyglądać niedawny lider rynku - Grupa Żywiec. W najnowszym raporcie kwartalnym zarząd grupy przekonuje, że dzięki przyjętej strategii (szczegóły w tekście poniżej) uda się jej odzyskać pierwsze miejsce na polskim rynku.
- W ciągu ostatnich kilku lat nasze browary przeszły gruntowną modernizację i sukcesywnie zwiększały moce. Dzięki temu wynoszą one obecnie ponad 13 mln hl rocznie - mówi Eliza Panek, rzecznik Grupy Żywiec.
Notowana na GPW grupa będzie się koncentrować na rozwoju organicznym opartym na najszerszym na rynku portfelu marek, zarówno ogólnopolskich, jak i regionalnych.
Gdy piwni giganci ruszają na wojnę, po cichu rękawy zakasują firmy spoza podium. - Moce produkcyjne Browaru Belgia wynoszą 1,4 mln hl. Przy relatywnie niedużych inwestycjach możemy je rozbudować do 4 mln hl. Naszym celem jest oczywiście zwiększanie z roku na rok wolumenu sprzedaży - zapewnia Aleksander Chmielewski, dyrektor generalny Browaru Belgia.
Wiktor Szczepaniak