Poprawa jest, pytanie, czy trwała

Raporty jednostkowe za II kwartał 2003 r. większości spółek giełdowych potwierdzają, że kondycja naszej gospodarki poprawia się. Nie jest to jednak proces zbyt dynamiczny. Analitycy są podzieleni w ocenie, czy druga połowa roku przyniesie dalszą poprawę.

Raporty jednostkowe za II kwartał 2003 r. większości spółek giełdowych potwierdzają, że kondycja naszej gospodarki poprawia się. Nie jest to jednak proces zbyt dynamiczny. Analitycy są podzieleni w ocenie, czy druga połowa roku przyniesie dalszą poprawę.

O ponad 8,5%, licząc kwartał do kwartału, wzrosły przychody ze sprzedaży blisko 120 spółek (bez uwzględnienia banków), które dotąd opublikowały swoje wyniki za II kwartał. Stanowią one blisko 1/5 kapitalizacji całej warszawskiej giełdy. Porównując pierwsze półrocze 2002 r. z pierwszą połową obecnego roku wzrost ten wyniósł 6,5%.

Bardziej spektakularna poprawa dotyczy rezultatów osiąganych na poziomie operacyjnym i netto. W ujęciu kwartalnym zysk operacyjny zwiększył się o ponad 100%, a potężna strata netto została zamieniona na pokaźny zysk. Podobnie optymistyczne wnioski wynikają z porównania wyników spółek po pierwszych dwóch kwartałach tego roku. Większość analityków i ekonomistów zgadza się, że to wynik ożywienia koniunktury gospodarczej, ale już w kwestii tego, czy poprawa jest trwała, nie ma takiej zgodności.

Reklama

Obniżka kosztów, wzrost eksportu

Według Marka Świętonia, analityka finansowego w ING Investment Management, dotychczas podane wyniki napawają po raz pierwszy od długiego czasu sporym optymizmem. Tylko niewielka część spółek osiągnęła złe rezultaty, reszta spełniła pokładane w nich oczekiwania lub mile zaskoczyła. - Widać poprawę rentowności działania. Wiele firm przeorientowało się na eksport. Pomagało im mocne euro. Nie bez znaczenia była też obniżka kosztów finansowych - tłumaczy M. Świętoń. Dodaje, że w momencie, gdy gospodarka przyspieszy, efekty przeprowadzonej restrukturyzacji będą jeszcze bardziej widoczne.

Wojciech Białek, analityk w SEB TFI, poprawę wyników wiąże z przypadającym na ten rok szczytem trzyletniego cyklu koniunkturalnego. Zauważa przy tym, że tym razem ma on dość ograniczoną siłę. - O ile w poprzednich cyklach tempo wzrostu gospodarczego wynosiło ok. 6%, to teraz oczekuje się jego przyspieszenia do 3% - konkluduje specjalista. Dodaje, że z tego punktu widzenia trudno oczekiwać utrzymania obecnej dynamiki wzrostu przychodów spółek w perspektywie IV kwartału 2003 r., czy I kwartału przyszłego roku.

Makroekonomiczne zagrożenia

Na inną cechę polskich firm zwraca uwagę Rafał Antczak, ekonomista CASE. - Kondycja przedsiębiorstw jest mocno zróżnicowana. Te dobre stają się coraz lepsze, a przeżywające kłopoty, nie mogą ich przezwyciężyć - twierdzi. W jego opinii w otoczeniu makroekonomicznym utrzymuje się nadal bardzo dużo zagrożeń. Dochody z podatku CIT spadły w I półroczu 2003 r. o 30% w porównaniu z tym samym okresem 2002 r. To ma się nijak do poprawiających się wyników. Niepokojący jest duży deficyt budżetowy, który wypiera prywatne inwestycje. Polityka rządu nie jest elementem sprzyjającym poprawie wyników finansowych. R. Antczak ocenia, że nadal znajdujemy się na krawędzi i wciąż nie jest przesądzone, na którą stronę przeważy się szala: utrwalenia wzrostu gospodarczego czy też stabilizacji na obecnym poziomie lub nawet powrotu tendencji stagnacyjnych.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: poprawa | kondycja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »