Poprawi się opłacalność chilijskiego projektu KGHM?
Zakładany wzrost produkcji miedzi w chilijskiej kopalni KGHM w najbliższych latach powinien poprawić rentowność projektu Sierra Gorda, tym bardziej, że nakłady inwestycyjne w ramach pierwszego etapu prac będą ograniczone. Dodatkowym bodźcem może być rosnący kurs miedzi w przyszłości - oceniają analitycy.
- To jest stosunkowo młody projekt. Regularna produkcja ruszyła dwa lata temu. Dopiero za dwa lata zostaną osiągnięte zakładane zdolności produkcyjne. Wskaźniki będą się poprawiać - ocenia Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Zwraca uwagę, że kończą się obecnie w złożu warstwy bogate w molibden i wkrótce pojawią się pokłady bogatsze w miedź i złoto. - To będzie widoczne w wynikach.
Zwiększy się uzysk miedzi, lepsza będzie efektywność produkcji - mówi analityk.
Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ, prognozuje, że wynik EBITDA Sierra Gorda w 2018 roku wzrósł do 630 mln zł z 609 mln zł w roku 2017 (oficjalne wyniki KGHM poda w czwartek).
Poprawa byłaby więc stosunkowo nieduża. Jednak w porównaniu z danymi za 2017 rok byłaby to kwota znacząco wyższa - wówczas EBITDA na projekcie wyniosła 189 mln zł. - Wydaje mi się, że osiągnięcie wyższych wyników w kolejnych latach jest możliwe. Spółka wiąże spore nadzieje ze wzrostem wydobycia miedzi, z usuwaniem wąskich gardeł. To kierunek, w którym KGHM powinien podążać - powiedział Prokopiuk. Analitycy wskazują dodatkowo na możliwą optymalizację w takich obszarach jak logistyka, transport czy koszty wydobycia.
W planach była także druga faza projektu Sierra Gorda. Zakładała ona wzrost produkcji miedzi do 220 tys. ton, 25 mln funtów molibdenu i 64 tys. uncji złota. Jednak obecnie działania te zostały odłożone. Jeśli KGHM nie zdecyduje się w najbliższym czasie na realizację drugiego etapu inwestycji, nakłady na projekt będą ograniczone. Szkopek szacuje, że mogą wynieść "niskie kilkaset milionów złotych".
- Chilijska kopalnia będzie mogła spłacać pożyczki zaciągnięte w KGHM - zwraca uwagę analityk. Nie widać zagrożenia dla projektu ze strony cen miedzi. Obecnie na rynku jest niewielki niedobór. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w najbliższych latach deficyt będzie rósł, między innymi za sprawą większego popytu na czerwony metal ze strony sektora odnawialnych źródeł energii czy w związku z rozwojem elektromobilności. A to pociągałoby za sobą wzrost cen miedzi i tym samym wyższe zyski producentów.
KGHM przez lata borykał się z rentownością projektu chilijskiego. Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła w ostatnim raporcie zakup przez KGHM w 2012 roku za 9,2 mld zł kanadyjskiej spółki Quadra FNX Mining, która jest większościowym udziałowcem chilijskiej kopalni Sierra Gorda. NIK oszacowała straty spółki zarządzającej kopalnią w Chile na ok. 19,6 mld zł.
W ciągu trzech lat od uruchomienia produkcji Sierra Gorda nie osiągnęła planowanego w pierwszej fazie projektu dziennego poziomu przerobu rudy na poziomie 110 tys. ton dziennie. To oznaczało niższe od zakładanych przychody ze sprzedaży.
NIK wskazała, że nakłady inwestycyjne na uruchomienie produkcji w pierwszej fazie, planowane na poziomie 2,9 mld dol., zostały przekroczone o 50 proc., a produkcję uruchomiono z rocznym opóźnieniem.
Wynikało to z nieuwzględnienia kosztów dostaw maszyn i urządzeń oraz robót budowlano-montażowych przy szacowaniu wydatków, a także z błędów w projekcie. Kontrolerzy zwrócili też uwagę, że zarząd KGHM we wniosku do rady nadzorczej przedstawił wyniki wycen aktywów Quadra FNX w części dotyczącej Sierra Gorda w sposób nieodpowiadający rzeczywistości.
W raporcie napisano, że gdyby na etapie analizy opłacalności realizacji projektu Sierra Gorda zostały przyjęte ostrożne założenia uwzględniające ryzyka górnicze i technologiczne, wartość Quadra FNX zostałaby wyceniona znacznie niżej, a wtedy - być może - transakcja nie doszłaby do skutku.
Jakub Szkopek z DM mBanku ocenia, że decyzja o zakupie aktywów została podjęta w złym momencie. - Trwała hossa na rynku miedzi. Zarząd zdecydował się na akwizycję w nieodpowiednim czasie. Porwał się na zbyt duży projekt, na górce cenowej.
W dodatku KGHM nie był wtedy przygotowany do ekspansji zagranicznej - powiedział analityk. - Spółka dobrze radziła sobie w Polsce, ale za granicą nie miała ani doświadczenia, ani kadry - dodał. Oczekiwania, że wysokie ceny metali na światowych rynkach utrzymają się lub nawet wzrosną, okazały się błędne, co - wraz z niewystarczającą efektywnością pracy zakładu - zdecydowało o braku opłacalności projektu.
Sierra Gorda to kopalnia odkrywkowa znajdująca się na pustyni Atacama, w regionie Antofagasta, na północy Chile. Złoża zostały odkryte w 2006 roku. Od 2011 roku udziały w kopalni mają KGHM International (55 proc.), Sumimoto Metal Mining (31,5 proc.) oraz Sumimoto Corporation (13,5 proc.).
Monika Borkowska