Porządki na giełdzie
Na Listę Alertów tworzoną przez GPW trafią ostatecznie spółki w upadłości i z kursem poniżej 50 groszy. Emitentom o niskiej płynności grozi zaś usunięcie z notowań ciągłych.
Prezes warszawskiej giełdy Ludwik Sobolewski przedstawił w czwartek nowe działania dotyczące kontrowersyjnej Listy Alertów. Ujawnił, że na listę ryzykownych firm trafią tylko spółki w upadłości i z ceną akcji poniżej 50 groszy. Wobec protestów niektórych emitentów wypadną z niej za to firmy o kapitalizacji poniżej 5 mln euro. Dla nich jednak GPW stworzy specjalny segment "5 minus".
Spółki o niskiej płynności, których dzienne obroty z reguły nie przekraczają 50 tys. zł, a średnia ilość transakcji na sesji jest mniejsza, niż 10 trafią do "Strefy Niższej Płynności". W praktyce oznacza to usunięcie ich z notowań ciągłych i przerzucenie do systemu na podwójny fixing. Będzie można się przed tym wybronić. Po pierwsze - poprzez zatrudnienie animatora, po drugie - budowę sekcji IR (Inwestor Relations) na stronach internetowych według wytycznych GPW i po trzecie - aktywne wykorzystanie sekcji IR na stronie giełdowej GPWinfostrefie.
Gdyby dzisiaj miała powstać Strefa Niższej Płynności, znalazłoby się na niej 40 spółek, z ponad 360 notowanych. Zarówno Strefy, jak i Lista Alertów, zaczną funkcjonować od 1 września.