Prezes Sparty Praga rozpycha się w Polsce

Czeski Energetický a Průmyslový Holding (EPH) ma naszą firmę energetyczną Energa na wyciągnięcie ręki. Polski PGE i Czesi dostali zgodę naszego ministra skarbu na dalsze negocjacje w sprawie kupna 83-procent udziałów. Z gry wypadli Jan Kulczyk ze swym holdingiem i grupa GDF Suez.

Udziałowcami czeskiej firmy EPH są J&T i PPF (po 40 procent) oraz 35-letni prawnik Daniel Křetínský (przy okazji prezes piłkarskiego klubu Sparta Praga). Mocnym konkurentem czeskiego holdingu jest PGE.

Wielu analityków ocenia wręcz, że oferta polskiego giganta jest najlepsza i sąsiedzi nie dadzą tyle, co PGE (ok. 7 mld zł). Niedawno z walki o Energę wycofała się inna czeska firma - energetyczny gigant ČEZ.

Energa ma 16-procentowy udział w sprzedaży energii w Polsce, zajmuje pierwsze miejsce w produkcji energii ze źródeł odnawialnych. W planach ma budowę największej w naszym kraju elektrowni gazowej. Na inwestycje do 2015 r. potrzebuje ponad 20 mld zł. Sprzedaż tego przedsiębiorstwa przez państwo jest istotne z budżetowego punktu widzenia - dla zatkania dziury skarb chce z prywatyzacji do końca 2010 r. uzyskać jeszcze 12 mld zł.

Reklama

EPH w konsorcjum ze słowackimi elektrowniami stara się też o kupno 51-proc. udziałow polskiej Enei (trzecie miejsce w polskiej energetyce). Papiery te mają wartość rynkową 4,3 mld zł. EPH chce też kupić kopalnię węgla kamiennego Silesia (Brzeszcze i Czechowice-Dziedzice) będącą na sprzedaż od 2007 r.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »