Przesył gazu Jamałem wzrósł o jedną czwartą
Transport gazu przez gazociąg Jamał-Europa do Niemiec wzrósł w środę o jedną czwartą. Wolumen przesyłanego surowca zwiększył się do 1,1 mln m sześc. na godzinę i był o 25 proc. większy niż we wtorek wieczorem, kiedy to wyniósł 870-880 tys. m sześc. - podała agencja Ria Novosti, powołując się na dane operatora Gascade należącego do Gazpromu i niemiecko-rosyjskiej spółki Wintershall DEA.
Obserwatorzy rynku oceniają, że wyższe wolumeny dostaw mogą wiązać się z zatłaczaniem europejskich podziemnych magazynów po tym, jak spółka zakończyła wypełnianie magazynów na terenie Rosji.
Według wtorkowych informacji, koncern zatwierdził i uruchomił plan pompowania gazu do kontrolowanych przez siebie pięciu europejskich magazynów na listopad. Określono wielkość i trasy transportu. Prezydent Władimir Putin mówił, że dotyczy to magazynów w Austrii i w Niemczech.
Kilka dni wcześniej Gazprom wstrzymał nagle tranzyt tą trasą na Zachód, realizując jednak założenia na dostawy paliwa do PGNiG. Pojawiły się wówczas rewersowe dostawy gazu z Niemiec do Polski. Rosyjski koncern informuje, że zmienność popytu uzależniona jest od potrzeb odbiorców. I zapewnia, że wywiązuje się z umów z konsumentami z Europy.
Ceny gazu w ostatnich miesiącach bardzo szybko rosły. Na początku sierpnia notowane były po 515 dol. za tysiąc m sześc., tymczasem 6 października kosztowały już 1937 dol., co było historycznym maksimum. Po informacjach, że koncern zacznie zatłaczać gaz do magazynów europejskich, surowiec taniał. Jak podaje Ria Novosti, w tej chwili ceny spadły poniżej 800 dol. za tysiąc metrów sześc.
Drożyzna na rynku gazu to efekt kilku czynników - ostrej poprzedniej zimy, w wyniku czego opustoszały magazyny gazu, popandemicznego odbicia gospodarki, wysokiego popytu na gaz w Azji i niedoboru surowca w związku z ostrożną polityką handlową Gazpromu, który - jak oceniają eksperci - chce w ten sposób przekonać Europę do jak najszybszego uruchomienia spornego gazociągu Nord-Stream 2.
Eksperci podkreślają, że jeśli okaże się, że zima będzie surowa, ceny błękitnego paliwa znów mogą skoczyć w górę. Tym bardziej, że wciąż utrzymuje się bardzo wysoki popyt na LNG w Azji, co skutkuje zmniejszoną liczbą ładunków kierowanych przez producentów gazu skroplonego do Europy.
Jamał-Europa to jedna z głównych tras dostaw rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej, obok Nord Stream i trasy przez Ukrainę. Rurociąg ma długość ponad 2 tysięcy kilometrów. Przechodzi przez terytorium czterech krajów - Rosji, Białorusi, Polski i Niemiec. Jego zdolności przesyłowe wynoszą do 33 mld m sześc. gazu rocznie.
Monika Borkowska