Przetasowanie na Wall Street. Spółki Big Tech mniej pożądane przez inwestorów

S&P500, główny indeks giełdy nowojorskiej, choć był w głębokiej defensywie w połowie wakacji, to dziś znów lokuje się w okolicach rekordu historycznego. Ostatnie tygodnie stoją jednak pod znakiem mniej entuzjastycznego kupowania przez inwestorów akcji spółek technologicznych. Nvidia, produkująca półprzewodniki dla potrzeb AI, dosyć mocno potaniała, choć przedstawiła bardzo dobre wyniki finansowe. Niektórzy analitycy ostrzegają przed pęknięciem giełdowej bańki sztucznej inteligencji.

  • Wiele wskazuje na to, że w Stanach Zjednoczonych inwestorzy giełdowi porzucają akcje niektórych dużych spółek technologicznych na rzecz firm o małej kapitalizacji, działających w bardziej tradycyjnych branżach;
  • Niektórzy komentatorzy widzą na rynku giełdowym bańkę sztucznej inteligencji podobną do bańki dot-comów na przełomie XX i XXI i mieszkaniowej sprzed kilkunastu lat;
  • Przewidywanie, kiedy należy sprzedawać akcje, bo już na pewno nie podrożeją, niej jest łatwe. Fundusz giełdowy ARKK pozbył się udziałów w Nvidii na początku stycznia tego roku. Kilka miesięcy później niechciana spółka potroiła swoją wartość.

Reklama

Wielkie amerykańskie spółki zaliczane do grupy Big Tech ciągle mają ogromny udział w trwającej od prawie dwóch lat hossie na Wall Street. Jednak faktem jest, że indeks technologiczny Nasdaq jest teraz na takim samym poziomie, jak w połowie czerwca, po tym, jak musiał mozolnie odrabiać straty po zapaści z przełomu lipca i sierpnia.

W pierwszych dniach września cechą wspólną spółek takich jak Amazon, Apple, Alphabet (właściciel Google), Meta (właściciel Facebooka),Tesla czy Microsoft są notowania giełdowe niższe od maksymalnych w tym roku. Wszystkie te firmy dopiero niedawno wróciły do względnie wysokich cen, jakimi wykazywały się na początku czerwca bądź na początku wakacji.

Notowania na giełdzie. Półprzewodniki dla AI mniej cenione

Wyjątkowo źle prezentuje się producent półprzewodników Intel, który od początku tego roku potaniał o ponad 50 proc. Co więcej, kryzys dotknął także innego dostawcę procesorów - Nvidię, która kilka miesięcy temu została okrzyknięta najważniejszą spółką świata. Choć Nvidia przedstawiła ostatnio bardzo dobre wyniki finansowe, to została przeceniona i teraz jedna akcja jest tańsza niż w połowie czerwca. Od tamtej pory cena za walor spadła z 140 do 120 dolarów.

W zgodnej opinii wielu analityków, w Stanach Zjednoczonych inwestorzy giełdowi są skłonni odchodzić od akcji dużych spółek technologicznych na rzecz firm o małej kapitalizacji, działających w tradycyjnych branżach i nieutożsamianych ze sztuczną inteligencją. Jednak los nowych faworytów rynku też nie jest pewny.

Ostrzeżenie przed krachem

Jeremy Grantham, współzałożyciel firmy GMO zarządzającej aktywami, ostrzega, że wywołany przez sztuczną inteligencję boom giełdowy zakończy się katastrofą. Co więcej, nastąpi też recesja w gospodarce Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem, po okresach gwałtownego wzrostu stosunku cen akcji do zysków spółek zawsze przychodzą bolesne spadki. Jeremy Grantham przypomina, że wskaźnik C/Z dla głównego indeksu giełdy nowojorskiej S&P500 wzrósł w tym roku do najbardziej radykalnego poziomu od 1929 roku.

- Zaledwie kilka dni po osiągnięciu przez rynek szczytu w pamiętnym 1929 roku akcje katastrofalnie potaniały, globalna gospodarka pogrążyła się w chaosie i "wszystko natychmiast poszło w diabły", bo zapanował Wielki Kryzys - przypomina Jeremy Grantham.

Zwraca też uwagę na fakt, że po japońskiej bańce spekulacyjnej pod koniec lat 80. XX wieku, po bańce dot-comów na przełomie XX i XXI wieku oraz bańce mieszkaniowej sprzed kilkunastu lat nastąpiły gwałtowne spadki koniunktury. 

- Zawsze cywilizacyjne innowacje, od kolei żelaznych po internet, pompowały bańki, które później konsekwentnie pękały i prawdopodobnie tak samo będzie w przypadku AI. W tej chwili akcje na Wall Street są niebezpiecznie drogie i mamy do czynienia z najbardziej wrażliwym rynkiem, jaki kiedykolwiek istniał - podsumował Grantham.

Trzeba jednak pamiętać, że autor tych słów od lat przepowiada krach na rynku kapitałowym i recesję w USA. W październiku 2023 roku ostrzegał na przykład, że indeks S&P500 może spaść do 2 tysięcy punktów, tymczasem wskaźnik lokuje się na poziomie 5 650 punktów i choć miał gorsze sesje w połowie wakacji, to znów zbliża się do rekordu wszech czasów. Jest też o prawie 20 proc. mocniejszy niż na początku tego roku.

Nvidia już nie taka oszałamiająca

Nie brak analityków, dla których ewentualny krach giełdowy to ciągle odległa perspektywa. Twierdzą, że wzrost cen aktywów firm z branży powiązanej z AI od początku 2022 roku, kiedy ujawnił się silny trend rynkowy, jest wciąż ograniczony. Dodają, że jeżeli mamy do czynienia z bańką na rynku technologii i sztucznej inteligencji, to jest ona we wczesnej fazie rozwoju. Tego rodzaju poglądy wygłasza między innymi Jeremy Siegel, profesor Wharton School i renomowany ekonomista.

Bardziej ostrożni komentatorzy zwracają jednak uwagę na ostatnie perypetie Nvidii, czyli firmy kluczowej dla boomu sztucznej inteligencji. Spółka, która jeszcze niedawno sprzedawała głównie karty graficzne poszukiwane przez graczy komputerowych, stała się, dzięki swoim czipom,  światowym gigantem w branży AI. Przez dwa lata od debiutu ChatGPT akcje Nvidii podrożały o około 900 proc.

Jednak na bardzo dobre rezultaty finansowe, jakie spółka ogłosiła w zeszłym tygodniu, rynek odpowiedział przeceną akcji na Wall Street. Wszystko wskazuje na to, że w tej fazie hossy inwestorzy domagają się od firmy już tylko "kosmicznych" wyników. Rynkowi nie spodobało się przedstawione przez Nvidię spowolnienie wzrostu sprzedaży w porównaniu z poprzednim kwartałem.

Firma zaprezentowała także prognozę na ten kwartał, ze sprzedażą na poziomie 32,5 miliarda dolarów. Tym samym, wzrost przychodów z okresu na okres wyniesie "tylko" 2,5 miliarda dolarów, podczas gdy przez ostatnie trzy kwartały były to zawsze mniej więcej 4 miliardy. Inwestorom zapewne nie podoba się, że wielomiliardowe nakłady inwestycyjne na infrastrukturę AI przekładają się na relatywnie małe efekty po stronie przychodów.

Zbyt nerwowi dużo tracą

Przewidywanie, kiedy należy sprzedawać akcje, bo już na pewno nie podrożeją, niej jest jednak łatwe. Fundusz giełdowy ARKK należący do Cathie Wood pozbył się udziałów w Nvidii na początku stycznia tego roku. Przywołany został argument obawy przed pęknięciem bańki spekulacyjnej w branży procesorów komputerowych.

Okazało się jednak, że ARKK sprzedał akcje tuż przed boomem sztucznej inteligencji, który sprawił, że walory spółki oraz jej technologicznych konkurentów znalazły się na fali wznoszącej. Kilka miesięcy później za jedną akcję Nvidii płacono trzy razy więcej niż w styczniu. W tym czasie kapitalizacja rynkowa spółki wzrosła z biliona dolarów do niebotycznego poziomu 3 bilionów.

Cathie Wood mogła pocieszać się tylko tym, że i tak dobrze wyszła na Nvidii, bo miała w portfelu jej akcje, zanim stały się one "modne". Fundusz giełdowy ARKK zainwestował w walory spółki już w 2014 roku. Trzeba tu dodać, że od tego czasu całkowity zwrot z funduszu wyniósł 112 proc., z czego aż 13 proc. wypracowała Nvidia.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wall Street | big-tech | NVIDIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »