Sytuacja taka właściwie nie powinna dziwić, bowiem walory większości spółek poddawane są przecenie wkrótce po pozyskaniu przez nie branżowych partnerów. Przykładem mogą być, o czym pisaliśmy w PARKIECIE, ostatnie notowania TP SA i Orbisu oraz wcześniejsze - Kruszwicy (po kupnie strategicznego pakietu przez Cereol), Exbudu po wejściu Skanskiej czy Orfe po przejęciu przez OPG. Spadkom kursów akcji tych spółek towarzyszyły śladowe obroty.
W przypadku EC Będzin dodatkowym czynnikiem, który zniechęca krótkoterminowy kapitał, jest specyfika jej branży. Spółki energetyczne nie podlegają drastycznym zmianom koniunktury, a ich prognozy spełniają się z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Inwestowanie w ich walory wydaje się więc bezpieczną lokatą długoterminową. Stosunkowo niewielki potencjał wzrostowy mogą one bowiem rekompensować swoim akcjonariuszom na przykład poprzez stabilną politykę dywidendową. Stąd też większe zainteresowanie takimi firmami przejawiają inwestorzy instytucjonalni.
O wynikach finansowych przedstawicieli sektora elektroenergetycznego decyduje obecnie polityka gospodarcza państwa i wysokość stawek zatwierdzanych przez Urząd Regulacji Energetyki. Sytuacja będzie się zapewne stopniowo zmieniała wraz z postępami w procesie liberalizacji rynku energii i wzrastaniem roli giełdowego obrotu.
Nowy partner strategiczny Będzina ma pomóc spółce w skutecznym przygotowaniu się do działania na konkurencyjnym rynku. MEAG zobowiązał się m.in. do zainwestowania ponad 96 mln zł oraz do podwyższenia jej kapitału akcyjnego maksymalnie o 40 mln zł. Środki zostaną przeznaczone głównie na poprawę sprawności wytwarzania, ochronę środowiska i budowę nowych mocy wytwórczych.
Po pierwszej połowie br. EC Będzin odnotowuje 2,2 mln zł zysku przy 45,8 mln zł przychodów netto ze sprzedaży. Oprócz MEAG, jej największym akcjonariuszem jest Beton Stal (13,27-proc. udział w kapitale akcyjnym), 15-proc. pakiet walorów należy natomiast do pracowników.
