Rosjanie przejęli koncesje w Polsce
Rosyjska grupa inwestycyjna Alfa kupiła od największego niemieckiego koncernu energetycznego jego dział wydobywczy E.ON Dea. Z nim Rosjanie przejmują cztery koncesje na poszukiwanie ropy i gazu w Polsce.
L1 Energy, część firmy LetterOne należącej do Alfa Group, przejęła od Niemców interesy przy wydobyciu ropy i gazu, płacąc za to 7 mld dolarów. W pakiecie Rosjanie przejęli zatem łatwe do przekształcenia w prawa wydobywcze koncesje na poszukiwanie ropy i gazu na terenie Małopolski i Podkarpacia; w rejonie Limanowej, Nowego Sącza i Gorlic.
Poza polskimi licencjami Alfa uzyskuje podobne koncesje w kilku krajach świata. Sprzedany dział wydobywczy E.ON jest też operatorem na kilku koncesjach w Norwegii i zarabia na wydobyciu po brytyjskiej stronie Morza Północnego.
Głównym właścicielem Alfa Group jest jeden z kilkudziesięciu najbogatszych ludzi świata i kilku największych bogaczy Europy Środkowo-Wschodniej Michaił Fridman. Do grupy należą m.in. Alfa Bank i banki zagraniczne, największe sieci supermarketów w Rosji, udziały w jednym z większych koncernów energetycznych świata czy zagranicznych sieciach komórkowych.
Ponadto, według informacji w zachodnich mediach, poprzez spółki w rajach podatkowych Michaił Fridman i jego wspólnicy prowadzą inwestycje w Iranie oraz kontrolują po cichu szereg firm poza Rosją. Urodzony we Lwowie w żydowskiej rodzinie rosyjski multimiliarder sponsoruje m.in. lwowski festiwal jazzowy, na który ściągają do Lwowa największe gwiazdy.
Michaił Fridman głośno wspiera od kilku lat Władimira Putina. Nie wiadomo, czy pochodzący z Ukrainy miliarder znajdzie się na liście Rosjan, których obejmą sankcje Unii Europejskiej.
Według niemieckiej prasy, na czarnej liście, przewidującej m.in. zakazy podróży, mają się znaleźć prezesi największych rosyjskich spółek surowcowych: Rosnefti - Igor Sjeczin i Gazpromu Aleksiej Miller.
W wywiadzie dla wczorajszego "Der Spiegel" E.ON wzywa tymczasem, by nie nakładać sankcji. Johannes Teyssen mówi, że działania wymierzone w ludzi władzy i wielkiego biznesu w Rosji narażą na szwank "budowane przez lata zaufanie". Prezes niemieckiej firmy wskazuje przy tym na korzyści płynące z ekspansji niemieckich firm w Rosji.
Michał Zieliński
Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl
Niemiecki koncern energetyczny RWE chce sprzedać Rosjanom spółkę RWE Dea, zajmującą się wydobyciem gazu i ropy. Niemieckie ministerstwo gospodarki nie widzi zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw. Eurodeputowany Elmar Brok: "to nieodpowiedzialne".
Dział wydobywczy RWE ma być sprzedany rosyjskiemu funduszowi LetterOne z siedzibą w Luksemburgu. Fundusz należy do rosyjskiej grupy inwestycyjnej Alpha, której głównym udziałowcem jest rosyjski miliarder Michail Fridman - pisze agencja dpa.
Wartość części koncernu, przeznaczonej na sprzedaż, oceniana jest na 5,1 mld euro. RWE Dea uważana była od czasu jej przejęcia w 1988 roku od Texaco za firmę wysoko dochodową. Przed rokiem RWE nieoczekiwanie wystawił spółkę na sprzedaż. RWE po raz pierwszy od końca wojny odnotował w zeszłym roku stratę w wysokości 2,8 mld euro.
RWE Dea wydobywa ropę i gaz na Morzu Północnym. W Polsce niemiecka spółka ma koncesje na poszukiwanie złóż na Podkarpaciu. Dysponuje też magazynami gazu w Bawarii.
Proces sprzedaży RWE Dea nie został jeszcze ostatecznie zakończony. Jak poinformował koncern, konieczne są dalsze rozmowy w celu wyjaśnienia szczegółów. Konieczna jest także zgoda właściwych urzędów w Niemczech i Rosji. Rzeczniczka ministra gospodarki powiedziała w poniedziałek, że rząd nie obawia się niekorzystnego wpływu na bezpieczeństwo dostaw energii. Rząd zastrzega sobie jednak prawo do skontrolowania transakcji po jej ostatecznym zawarciu. Właściwym organem w Niemczech jest Urząd Antymonopolowy.
Niemiecki eurodeputowany Elmar Brok nazwał plany sprzedaży spółki RWE Dea "nieodpowiedzialnymi". Jego zdaniem niemieckie koncerny energetyczne powinny wykazać przy tego rodzaju transakcjach "większe poczucie odpowiedzialności i większą przenikliwość". W związku z sytuacją na Ukrainie kraje UE zastanawiają się nad zastosowaniem sankcji gospodarczych wobec Rosji. Zacieśnianie kontaktów w dziedzinie energetycznej może utrudnić wdrożenie takich restrykcji.
Sprzedaż RWE Dea to drugi w tym miesiącu głośny przypadek niemiecko-rosyjskiej kooperacji w dziedzinie energetyki. W zeszłym tygodniu prasa podała, że rosyjski koncern energetyczny Gazprom przejmie latem, w ramach wymiany majątku z niemiecka firmą BASF, znaczną część niemieckiej infrastruktury dystrybucji gazu wraz ze zbiornikami na paliwo o dużej pojemności.
PAP