Rośnie apetyt Naftobudowy

15 mln zł, jak oczekiwano przed miesiącami, czy może nawet dwukrotnie więcej pozyska Naftobudowa ze sprzedaży nowych akcji? Będzie to zależeć od reakcji inwestorów na szerokie widełki cenowe. Odpowiedź poznamy w kwietniu.

 15 mln zł, jak oczekiwano przed miesiącami, czy może nawet dwukrotnie więcej pozyska Naftobudowa ze sprzedaży nowych  akcji? Będzie to zależeć od reakcji inwestorów na szerokie  widełki cenowe. Odpowiedź poznamy w kwietniu.

Dzisiaj Naftobudowa opublikuje prospekt emisyjny, zatwierdzony w piątek przez przewodniczącego KPWiG. Spółka zamierza wyemitować do 3 mln walorów serii G. W przypadku objęcia wszystkich akcji, kapitał zakładowy krakowskiego przedsiębiorstwa podwoi się (teraz dzieli się na ponad 2,9 mln walorów).

Jak wynika z naszych informacji, widełki cenowe nowych akcji wyznaczone przez zarząd będą bardzo szerokie. Dolną granicą jest poziom 5 zł - minimum wyznaczone przez NWZA. Ostateczną cenę emisyjną powinniśmy poznać jeszcze przed świętami wielkanocnymi. Zostanie wyznaczona po przeprowadzeniu budowy księgi popytu. Intencją zarządu jest, aby subskrypcja zakończyła się do końca kwietnia.

Reklama

Akcje coraz droższe

Krzysztof Diduch, prezes Naftobudowy, jest przekonany, że oferta spółki zakończy się sukcesem. Szefowie krakowskiej firmy liczą, że z emisji akcji uda się pozyskać znacznie więcej pieniędzy niż pierwotnie szacowali.

Dlatego zdecydowano się na wyznaczenie szerokiego przedziału cenowego. Planom tym sprzyjają notowania Naftobudowy. Kurs spółki w tym roku wzrósł już o około 80 proc. Wczoraj jedną akcję wyceniono na 9,4 zł, najwyżej od prawie 6 lat.

Wzrost notowań ma swoje uzasadnienie w poprawie kondycji przedsiębiorstwa. Spółka po latach doczekała się zatwierdzenia układu z wierzycielami (wczoraj wystąpiła o nadanie klauzuli prawomocności do postanowienia sądu w tej sprawie).

W ostatnich trzech latach, prowadząc politykę "zaciskania pasa" Naftobudowie udało się również znacznie ograniczyć koszty - zarówno ogólnego zarządu (z 9,4 mln zł w 2002 r. do 4,9 mln zł w 2005 r.), jak i finansowe (z 2,6 mln zł do 0,5 mln zł z tytułu obsługi kredytów bankowych).

Konieczne dokapitalizowanie

Spółka ma wykwalifikowaną kadrę oraz doskonałe referencje (zdobywane głównie na rynkach zagranicznych), szczególnie w sektorze instalacji petrochemicznych. Żeby jednak mogła samodzielnie stanąć na nogi, potrzebuje dokapitalizowania.

- Pomyślnie przeprowadzona emisja będzie zwieńczeniem trzech lat intensywnej pracy restrukturyzowania przedsiębiorstwa - mówi K. Diduch. - Pieniądze pozyskane ze sprzedaży akcji przeznaczymy na: zasilenie środków obrotowych, informatyzację procesów zarządzania spółką oraz inwestycje w środki produkcji.

Szef Naftobudowy przyznaje, że jeszcze nie tak dawno nad spółką wisiało widmo bankructwa. - Na wysokie wymagania w zakresie finansowania dostaw i usług nakładała się w minionych latach konieczność spłacania zobowiązań kredytowych oraz długie terminy płatności od klientów, które dochodzą nawet do 180 dni.

Wszystko to sprawia, że płynność finansowa jest teraz najsłabszą stroną spółki - mówi K. Diduch i dodaje: - Bez zaufania dla naszych działań oraz pomocy finansowej ze strony głównego akcjonariusza (Polimex-Mostostal kontroluje 49,99 proc. - red.) Naftobudowa prawdopodobnie byłaby już tylko historią.

Kwietniowa oferta akcji zostanie skierowana do inwestorów kwalifikowanych. Udział w ofercie zapowiedział Polimex-Mostostal.

Krzysztof Woch

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: widełki | apetyt | przedsiębiorstwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »