Rośnie strach przed drugą falą recesji
Czwartkowa sesja na nowojorskich giełdach miała spadkowy przebieg. Do kolejnej wyprzedaży akcji inwestorów skłoniły tym razem m.in. słabe dane z rynku pracy i rynku nieruchomości. Zdaniem analityków giełdowych rosną obawy, że recesja jeszcze się nie skończyła.
Choć w pierwszej części notowań spadki były większe i wynosiły ok. 1 proc., to po południu rynek odrobił część strat.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,42 proc. do 9 732,53 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 0,37 proc., do 2 101,36 pkt.
Indeks S&P 500 spadł o 0,32 proc. i wyniósł na koniec dnia 1 027,37 pkt.
Departament Pracy USA podał, że liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu wzrosła w USA o 13 tys.i wyniosła 472 tys. Ekonomiści z Wall Street spodziewali się tymczasem spadku liczby nowych bezrobotnych do 455 tys. z 459 tys. po korekcie tydzień wcześniej.
Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku wzrosła o 43 tys. i wyniosła 4,616 mln w tygodniu, który skończył się 19 czerwca. Analitycy spodziewali się 4,550 mln osób.
Zdaniem ekspertów utrzymująca się trudna sytuacja na rynku pracy dowodzi, że pracodawcy obawiają się, że tempo ożywienia gospodarczego nie będzie tak szybkie jak oczekiwano.
Kolejne dane, o aktywności w przemyśle i sprzedaży domów, nie przyniosły poprawy nastrojów na amerykańskich giełdach.
Instytut Zarządzania Podażą (ISM) podał, że wskaźnik aktywności w przemyśle amerykańskim spadł w czerwcu do 56,2 pkt z 59,7 pkt w maju. Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 59,0 pkt.
Z kolei Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami podało, że liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w maju przez Amerykanów spadła miesiąc do miesiąca o 30,0 proc. Analitycy z Wall Street spodziewali się w maju spadku liczby umów o 14,2 proc. mdm.
W kwietniu liczba podpisanych umów na sprzedaż domu wzrosła o 6,0 proc. mdm.
Zakończony w środę drugi kwartał był bardzo nieudany dla inwestorów, najgorszy z ostatnich pięciu kwartałów. W tym czasie indeks S&P 500 stracił blisko 11 proc., Dow Jones prawie 9 proc., a Nasdaq przeszło 11 proc.
Od kwietniowych tegorocznych szczytów rynki akcji spadają z obawy o gospodarkę. Inwestorzy zastanawiają się, czy nie za wcześnie odtrąbiono ożywienie, po tym jak główne indeksy giełdowe zanurkowały w marcu ubiegłego roku do najniższych poziomów od 12 lat.
Czwartkowe dane dały kolejne powody, by twierdzić, że ożywienie gospodarcze nie jest trwałe.
Zdaniem Johna Canally'ego, ekonomisty z LPL Financial, inwestorzy tak bardzo przestraszyli się krachu giełdowego z lat 2008-09, że słabsze dane odbierają negatywnie, jako sygnał kolejnego spowolnienia gospodarczego.
- Zawsze można to zaobserwować 12-15 miesięcy po zakończeniu recesji - powiedział Canally.
Ekonomista zauważył, że prawdopodobieństwo "podwójnego dna recesji" (tzw. double dip), kiedy gospodarka się znowu kurczy, wzrosło w ubiegłym miesiącu do około 20 proc. z 10 proc. wcześniej.
Jego zdaniem inwestorzy mają dużo bardziej pesymistyczne nastawienie.
- Powiedziałbym, że rynek ocenia to prawdopodobieństwo na ponad 50 proc. - powiedział.
Dla oceny sytuacji gospodarczej istotne będą dane o bezrobociu, które zostaną opublikowane w piątek.
W czwartek przeceną objęty był m.in. sektor finansowy. Taniały akcje Bank of America, JP Morgan i American Express.
Drożały papiery Forda, po tym jak spółka poinformowała o wzroście sprzedaży w czerwcu o 15 proc.