Rynek sprzyja deweloperom
Dom Development w 2019 roku zanotował rekordowy zysk netto na poziomie 256 mln zł, o 13 proc. wyższy niż rok wcześniej. Spółka podkreśla, że rynek był wciąż bardzo dobry dla deweloperów. I spodziewa się kontynuacji pozytywnych trendów w tym roku. Deweloper zakłada, że w 2020 roku wyniki będą jeszcze lepsze.
- Sprzedaliśmy w zeszłym roku 3661 lokali, co oznacza wzrost o 2 proc. rok do roku. Wszystkie założenia zrealizowaliśmy. Naszym matecznikiem i głównym motorem biznesu pozostaje Warszawa, ale rozwijamy się również w Trójmieście i we Wrocławiu. Jesteśmy usatysfakcjonowani rozwojem sytuacji na tych rynkach - powiedział Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Dodał, że słusznym krokiem było postawienie na rozwój własnego wykonawstwa poprzez spółkę Dom Construction. - Dowozi ona projekty w pożądanej przez nas jakości, w terminie i w odpowiednich kosztach, generując dodatkowe zyski - poinformował Szanajca. Obecnie 77 proc. prac budowlanych realizowanych jest już w ramach grupy.
Marża brutto wygenerowana przez Dom Development (uwzględniająca koszty zakupu ziemi, wykonanie projektu i koszty budowy), wyniosła w zeszłym roku 30,1 proc. Dla porównania, w dwóch poprzednich latach było to 27,5 proc.
Przedstawiciele spółki podkreślają korzystną sytuację rynkową - dobrą kondycję gospodarki, silny popyt, dostępność finansowania, niskie stopy procentowe, niskie bezrobocie. - Nic dziwnego, że przy nie do końca nadążającej podaży na większości rynków poziomy cenowe sprzedawanych mieszkań utrzymują się w trendzie wzrostowym - powiedział Szanajca.
Zdaniem prezesa nie można mówić obecnie o bańce cenowej. - Mamy do czynienia z naturalną tendencją na rynku, na którym utrzymuje się trochę większy popyt i jednocześnie trochę niższa podaż, gdzie społeczeństwo dysponuje coraz większymi środkami finansowymi - przekonywał. Według niego wzrost cen mieszkań w Polsce, biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą, jest umiarkowany. - I to nas cieszy, bo jeśli wzrost jest umiarkowany, można wierzyć, że będzie trwał dalej, że ceny szybko nie dojdą do pułapu stanowiącego barierę popytową - powiedział.
Zakupy za gotówkę stanowią w przypadku Dom Development 40 proc. transakcji. Ten poziom nie zmienia się od dłuższego czasu. - Świadczy to o tym, że udział popytu inwestycyjnego wciąż jest dość wysoki - powiedział prezes. Szacuje on, że ok. 30 proc. mieszkań kupionych było pod wynajem.
Przedstawiciele dewelopera narzekają natomiast na ograniczony dostęp do gruntów, które można aktywować pod budownictwo mieszkaniowe w "zauważalnym" terminie, choćby najbliższych kilku lat. Podkreślają, że procedury administracyjno-planistyczne opóźniają nowe projekty. - Wydolność samorządów jest pod tym względem słaba. Najbardziej skomplikowana sytuacja jest w Warszawie - ocenia Szanajca.
Spółka zapewnia jednocześnie, że posiada bank ziemi, który gwarantuje jej trzyletnią produkcję. - Wprawdzie kupowanie ziemi i pozyskiwanie działek jest bardzo trudnym procesem, gruntów dostępnych, o odpowiedniej sytuacji planistyczno-administracyjno-prawnej nie ma tak wiele, w dodatku konkurencja jest bardzo duża, ale mimo to w stosunku do końca 2018 roku zwiększyliśmy nasz bank ziemi o około 15 proc. Posiadamy i kontrolujemy ok. 14 tys. jednostek. Wydaliśmy w minionym roku spore środki na zakup gruntów - powiedział prezes.
Dom Development zapowiada, że będzie umacniał dalej swoją pozycję w segmencie mieszkań o podwyższonym standardzie. - To transakcje o wartości powyżej 450 tys. zł. W Warszawie około dwie trzecie transakcji mieściło się w tym przedziale - poinformował wiceprezes Janusz Zalewski. Średnia wartość transakcji w całej grupie wyniosła w ubiegłym roku 563 tys. zł.
Dom Development chce w tym roku uruchomić budowę około 4 tys. lokali - z realizacją 2,5 tys. mieszkań zamierza ruszyć jeszcze w tym półroczu, kolejne 1,5 tys. uruchomi w drugiej połowie roku. - W 2020 roku spodziewamy się przekazania 3100 mieszkań. To około 400 lokali mniej niż w zeszłym roku, ale jednostkowa wartość przekazywanego lokalu będzie w tym roku istotnie większa, dzięki czemu oczekujemy, że przychody i zysk netto w 2020 r. powinny być wyższe niż w roku poprzednim - poinformował wiceprezes.
Przedstawiciele giełdowej firmy wskazują na dobrą sytuację gotówkową. Na koniec grudnia spółka dysponowała 290 mln zł gotówki. Zadłużenie z tytułu obligacji wynosiło 360 mln zł, a dostępne linie kredytowe opiewają na 300 mln zł. - To pokazuje, w jak komfortowej sytuacji znajduje się firma - powiedział Zalewski.
Zarząd zarekomendował walnemu zgromadzeniu wypłatę rekordowej dywidendy na poziomie 9,5 zł na akcję. Na wypłatę dla akcjonariuszy trafi aż 94 proc. skonsolidowanego zysku netto. - Chcemy pozostawać w gronie spółek najbardziej dochodowych, jeśli chodzi o stopę dywidendy, na warszawskiej giełdzie - powiedział prezes.
Monika Borkowska