Rynki finansowe bez reakcji na szczyt G20
Na rynkach finansowych widoczny jest w dalszym ciągu niepokój związany z sytuacją finansów publicznych na świecie. Potwierdzeniem wagi tej sprawy było to, że stała się ona głównym tematem szczytu G20.
Zapewnienie przedstawicieli najbogatszych państw świata o gotowości redukowania deficytów budżetowych przy jednoczesnym dbaniu o wzrost gospodarczy trzeba traktować jako pustą deklarację, która zupełnie nic nie zmienia. Zresztą tak też to odebrali inwestorzy.
Notowania w początkach dzisiejszego dnia niewiele się zmieniają. Biorąc pod uwagę słabość rynków akcji w minionym tygodniu trzeba to odczytywać jako zły znak. Coraz więcej wskazuje na to, że giełdy są w fazie odreagowania zwyżek, jakie zaczęły się wczesną wiosną 2009 r. i trwały do kwietnia tego roku.
Trzeba się zatem liczyć z przebiciem tegorocznych minimów w kolejnych tygodniach.
Uwagę na naszym parkiecie zwraca słabość małych spółek i niska aktywność inwestorów w tym segmencie. Średnie obroty na sesję walorami z mWIG40 w minionym tygodniu wyniosły 117 mln zł, a w przypadku papierów z sWIG80 zaledwie 45 mln zł. To już czwarty kolejny tydzień, kiedy inwestorzy tak niechętnie handlują akcjami mniejszych firm. Indeks sWIG80 stracił w ubiegłym tygodniu dwa razy tyle, co szeroki rynek.
Słabe zachowanie mniejszych spółek jest charakterystyczne dla okresu obaw o przyszłą koniunkturę gospodarczą. W tym sensie taki stan rzeczy potwierdza, że inwestorzy nie mają pewności, że ożywienie gospodarcze będzie kontynuowane bez przeszkód.
Home Broker zwraca uwagę:
- Słabość amerykańskiego rynku nieruchomości jest poważnym czynnikiem osłabiającym perspektywy ożywienia gospodarczego w tym kraju
- Szczyt G20 został zignorowany przez rynki finansowe, co jest potwierdzeniem tego, że nie zapadły tam żadne istotne decyzje
Nie ma dziś wątpliwości, że rynek nieruchomości w Stanach Zjednoczonych nie będzie kołem zamachowym ożywienia gospodarczego, tak jak to było w poprzednim cyklu koniunkturalnym, gdy koniunktura dźwigała się po załamaniu się internetowej bańki w 2000 r. Przekonała to seria danych z minionego tygodnia, które okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań i pokazały, że wsparcie państwa może być jedynie chwilowym lekarstwem.
Majowa sprzedaż domów zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym poszła wyraźnie w dół, widać wciąż presję na ceny. Na rynku wtórnym utrzymuje się podwyższona podaż, a zainteresowanie kredytami hipotecznymi na kupno domów jest niewielkie.
Podsumowaniem majowych informacji z amerykańskiego rynku nieruchomości będą podawane w czwartek informacje o majowych wydatkach budowlanych w USA. Dowiemy się z nich, jaka jest aktywność nie tylko w segmencie mieszkaniowym, ale również pozostającym w defensywie sektorze komercyjnym.
Katarzyna Siwek