Rząd szuka pomysłu na rozstanie z Eureko
W kołach rządowych dojrzewa koncepcja "bezkrwawego" wyprowadzenia Eureko z PZU. Według nieoficjalnych informacji, rozważany jest projekt wymiany akcji PZU należących do Eureko na akcje Warty posiadane przez Kulczyk Holding.
Rząd pracuje nad koncepcją propozycji kompromisowego sposobu wycofania się Eureko z inwestycji w akcje PZU. Według naszych informacji z pomocą rozwiązania tego węzła gordyjskiego może przyjść Jan Kulczyk, najbogatszy Polak, właściciel Kulczyk Holding (KH). Plan jest odważny, a miałby polegać na zamianie posiadanych przez Kulczyk Holding akcji Warty na należące do Eureko walory PZU. Firma Jana Kulczyka ma 57,8 proc. akcji Warty. Ich objęcie dawałoby więc Holendrom kontrolę nad drugą co do wielkości polską firmą ubezpieczeniową. W zamian Kulczyk Holding otrzymałoby 20 proc. akcji PZU należących do Eureko. Nie wiadomo co miałoby się stać z 10 proc., które obecnie kontroluje Millennium Bank (do niedawna BIG BG).
Furtka dla Eureko
Warunkiem powodzenia tego projektu jest jednak zgoda Eureko. Nie jest tajemnicą, że Holendrzy są zmęczeni konfliktem wokół PZU i trudno przypuszczać, że nie liczą się z możliwością wycofania się z kłopotliwej inwestycji.
- Rozumiem osoby twierdzące, że nie powinno dojść do sprzedaży PZU. Mają prawo do takiej opinii. Rząd jednak nigdy nie proponował nam rozwiązania umowy - twierdził niedawno Ernst Jansen, członek zarządu Eureko, w rozmowie z "PB".
Teraz jednak taka oferta może się pojawić. Co więcej - daje ona Eureko realne korzyści. Zamiast mniejszościowego - i nie chcianego - inwestora w PZU, holenderski holding stałby się właścicielem towarzystwa, które w ciągu trzech kwartałów 2002 r. przyniosło niemal 60 mln zł zysku.
Na razie jednak Eureko konsekwentnie utrzymuje, że nie zamierza wycofać się z PZU.
- Będziemy czekać i na pewno nie zrezygnujemy, bo kupno PZU to dla nas inwestycja długoterminowa - podkreślił Ernst Jansen we wczorajszym wywiadzie w "Gazecie Wyborczej".
Z kolei dla Kulczyk Holding wejście do PZU stwarza szansę na realizację kolejnego spektakularnego projektu biznesowego. Plan dalszej prywatyzacji spółki poprzez giełdę daje bowiem szansę na objęcie - najlepiej wspólnie z inwestorem branżowym - kontroli nad grupą dysponującą aktywami wartości 30 mld zł. Nie od dziś wiadomo, że PZU interesuje się np. Allianz czy Axa, a mariaże z zagranicznymi gigantami w celu prywatyzowania spółek Jan Kulczyk potrafi robić najlepiej.
Kłopot z KBC i ceną
Realizację tego scenariusza może jednak storpedować KBC, inwestor strategiczny Warty oraz Kredyt Banku.
- Nie można wykluczyć, że pomysł takiej transakcji rzeczywiście istnieje. Jej realizacja wydaje się jednak niezwykle skomplikowana. Przykładowo, nie wiadomo, co na to KBC. Z kolei różnica wartości obu pakietów akcji, które miałyby być przedmiotem wymiany jest zbyt duża - twierdzi bankier inwestycyjny, zajmujący się projektami związanymi z PZU.
I faktycznie, belgijska grupa KBC, która ma 40,03 proc. akcji Warty wielokrotnie deklarowała, że chce zostać większościowym akcjonariuszem towarzystwa. Co więcej nalega także na jak najściślejsze związanie Warty z Kredyt Bankiem. Trudno wyobrazić więc sobie, że w Warcie byłoby miejsce dla dwóch tak silnych inwestorów branżowych.
Jeżeli Kulczyk Holding i Holendrzy zdecydują się na transakcję, będą musieli zaproponować coś KBC. Ale co?
Rozliczenie i sfinansowanie transakcji wymiany wydaje się zadaniem równie trudnym. Istniejące wyceny spółek mogą być mylące. Wartość akcji Warty na GPW wskazuje, że spółka kosztuje niecały miliard złotych. Pakiet akcji Warty posiadanych przez Kulczyk Holding jest więc teoretycznie wart około 600 mln zł. Wycena spółki jest jednak dokonywana także na podstawie udziałów w rynku, zyskowności, przypisu składki itp. Za 20 proc. akcji PZU Eureko zapłaciło w 1999 r. 2 mld zł. Wyceny rynkowej walorów PZU nie ma (nie podejmują się jej też analitycy), gdyż akcje towarzystwa nie zadebiutowały jeszcze na giełdzie.
Dla MSP - super
Koncepcja wymiany akcji PZU i Warty jest z pewnością atrakcyjna dla resortu skarbu. Premier Leszek Miller nie kryje przecież, że Eureko jest partnerem nie chcianym w PZU. Resort udowodnił już, że próbuje skłonić Holendrów do rezygnacji z inwestycji. Skarb Państwa związany jest jednak umową z Eureko, zgodnie z którą w chwili debiutu giełdowego akcji PZU Holendrzy mają prawo dokupić kontrolny pakiet akcji towarzystwa. Minister nie może równocześnie po prostu zrezygnować z upublicznienia spółki, bo wtedy nie zrealizuje planu przychodów z prywatyzacji w 2003 r. W dodatku inwestor głośno domaga się szybkiego wprowadzenia akcji na giełdę i domaga się międzynarodowego arbitrażu. Klasyczny pat.
Może więc okazać się, że jedyną osobą, która jest w stanie wesprzeć Sławomira Cytryckiego, nowego szefa MSP, jest Jan Kulczyk. Na razie jednak stanowczo zaprzecza istnieniu takiego scenariusza.
Scenariusze rozwiązania konfliktu
Zgoda z Eureko
Ministerstwo Skarbu Państwa decyduje się na oddanie Eureko kontroli nad PZU. Dochodzi do debiutu akcji towarzystwa na GPW, a Holendrzy dokupują 21 proc. akcji PZU. Eureko wycofuje pozew z sadu arbitrażowego w Sztokholmie.
Eskalacja konfliktu
Rząd decyduje o nieoddaniu Eureko kontroli nad PZU. Ministerstwo Finansów nie udziela inwestorowi zgody na kupno akcji, ewentualnie resort skarbu zwleka z debiutem giełdowym. Eureko odwołuje się do sądu od decyzji MF, rusza też postępowanie przez sądem arbitrażowym. Prywatyzacja PZU jest zablokowana.
Grupa z PKO BP
Kilkakrotnie już ze strony polityków i mediów padały propozycje wzajemnej wymiany akcji między PZU i bankiem PKO BP. Miałaby to być alternatywa dla prywatyzacji obu tych instytucji pozwalająca zarazem na stworzenie silnej, rdzennie polskiej i kontrolowanej przez Skarb Państwa instytucji finansowej.
Wejście EBOR i BŚ
MSP prowadziło rozmowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju oraz Międzynarodową Korporacją Finansową, agendą Banku Światowego, dotyczące kupna akcji PZU. Miały one być przeciwwagą dla Eureko. Rozmowy nic nie dały, ponieważ EBOiR deklarował zaledwie kilkunastoprocentowe zaangażowanie i zakładał odsprzedaż tych akcji Eureko.