Rządy nie chcą silnego pieniądza
Inwestorzy z wyjątkowo dużym zainteresowaniem będą dziś czekać na sygnały ze strony europejskich banków centralnych. Nie chodzi o decyzje odnośnie stóp procentowych, bo ich zmiany nikt się nie spodziewa. Natomiast kluczowe będą komentarze w sprawie ilościowej polityki pieniężnej, czyli skłonności do pompowania w system nowych środków.
Inwestorzy na całym świecie liczą na takie działania banków centralnych i to jest jednym z głównych powodów dobrych nastrojów na rynkach ryzykownych aktywów i ignorowania gorszych wiadomości gospodarczych. Tak, jak to było na przykład wczoraj, kiedy bez echa przeszedł bardzo słaby raport ADP, wykazujący spadek liczby miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym w USA. Nie pozwala to ze spokojem myśleć o odbudowywaniu się popytu konsumpcyjnego.
Trwająca słabość dolara, który dziś w relacji do euro znów traci (EUR/USD zbliża się do 1,4), kompensuje inwestorom te obawy, bo taka sytuacja poprawia amerykańskiego eksportu. Ten zaś w obecnym cyklu ożywienia koniunktury w ponadprzeciętnym stopniu przyczynia się do wzrostu PKB.
W skali globalnej jednak coraz wyraźniej staje kwestia relacji kursowych.
W dzisiejszych czasach nikt nie chce mieć silnego pieniądza, bo ten ogranicza konkurencyjność gospodarki. Walkę z umacnianiem waluty podjęły już Brazylia i Korea, rewaluacji juana mocno opierają się Chiny, osłabić jena chce Bank Japonii. Podobne działania podejmowano w Szwajcarii. Relacje kursowe mogą stać się jednym z tematów dzisiejszego spotkania G-20.
Rynki finansowe w dalszym ciągu wykazują dużą odporność na słabe wiadomości gospodarcze
Pogłębiają się negatywne tendencje na brytyjskim rynku nieruchomości
Rekordowy miesięczny spadek cen domów w Wielkiej Brytanii przyniósł wrzesień. Poszły one w dół o 3,6 proc. Przyczyn upatruje się w rosnącej podaży i niskim zaufaniu konsumentów, co przekłada się na mniejszą skłonność do kupna nieruchomości. To kolejne słabe dane dotyczące brytyjskiego rynku. Wskazują na ponowny regres na nim po tym, jak w II połowie 2009 r. i początkach tego roku wykazywał oznaki poprawy za sprawą niewielkiej podaży.
Dobrą wiadomością jest spadek w III kwartale odsetka niewynajętych powierzchni mieszkaniowych w USA. Zmniejszył się do 7,2 proc. z 7,9 proc. rok wcześniej i 7,8 proc. kwartał wcześniej. Jest to pierwszy spadek w ujęciu rocznym od 3 lat, czyli od początku kryzysu na rynku nieruchomości. Natomiast nie zmniejsza się odsetek niewynajętych w centrach handlowych. W III kwartale wyniósł 10,9 proc. wobec 10,3 proc. rok wcześniej i 10,9 proc. w II kwartale. Tym samym utrzymany został najwyższy poziom od 1991 r.
Katarzyna Siwek