Sny o wielkiej ropie

Żadnych fundamentów, gigantyczne ryzyko i równie gigantyczny zysk - cud Petrolinvestu jest zasługą magii nazwiska Krauze i słowa "ropa". Na 390 zł wycenione zostały prawa do akcji Petrolinvestu na inaugurację wczorajszego debiutu giełdowego.

Dla inwestorów, którzy w ofercie publicznej kupowali akcje spółki handlującej gazem płynnym oraz ropą naftową i poszukującą złóż ropy w Rosji i Kazachstanie, oznaczało to prawie 72 proc. zysku. A to był dopiero początek. W trakcie sesji kurs Petrolinvestu urósł w pewnym momencie nawet do 620 zł, czyli 173 proc. powyżej ceny z oferty publicznej (227 zł).

Sektor z perspektywą

Analitycy sami nie wiedzą, co się stało.
- To bardzo duży wzrost, szczególnie przy kiepskich nastrojach, jakie panowały ostatnio na parkiecie - ocenia Ludomir Zalewski, analityk Domu Maklerskiego PKO BP. Trudniej jednak o wyjaśnienie tak euforycznego podejścia inwestorów do gdyńskiej firmy.
- Surowce, a szczególnie ropa, węgiel i gaz, to sektor który ma ogromne perspektywy w najbliższych latach - mówi Ryszard Krauze, główny akcjonariusz i przewodniczący rady nadzorczej Petrolinvestu. Tyle że spółka na razie szuka ropy i jeszcze jej nie znalazła. Z grubsza szacuje się, że łączne pokłady na działkach Petrolinvestu mogą wynosić około 2 mld baryłek. Mogą. Nie muszą.

Reklama

Specjaliści szukają wyjaśnień dalej: - Firmy surowcowe są dobrze postrzegane wśród graczy, choć w przypadku Petrolinvestu jest na razie mowa tylko o możliwościach geologicznych, a złoża ropy nie zostały jeszcze znalezione. W tej spółce magnesem jest także nazwisko biznesmena Ryszarda Krauzego - komentuje Kamil Kliszcz, analityk Domu BRE Banku. Ryszard Krauze kojarzony jest z bardzo udanymi dla inwestorów inwestycjami w Bioton, producenta insuliny i spółkę deweloperską Polnord.

Analitycy podkreślają, że Petrolinvestu praktycznie nie da się wycenić.
- Za tą firmą nie stoją obecnie praktycznie żadne fundamenty - twierdzi Kamil Kliszcz. Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu, zapewnia, że odwierty w Rosji idą pełną parą.
- W niedługim czasie powinniśmy informować o ich rezultatach - zapowiada. Z ostatniej emisji spółka uzyskała około 120 mln zł. Ale to dopiero początek. Będą kolejne emisje, znacznie większe.
- Takie zapowiedzi mogą tylko podgrzać atmosferę, bo sugerują że coś się dzieje - komentuje Kamil Kliszcz.

Rynek ma rację

Trzeba się zgodzić z wyceną giełdy.
- Petrolinvest to głównie tajemnice, obietnice i nadzieje. Nie przeprowadziłem wyceny spółki. Rynek sam wycenił Petrolinvest i dlatego wiadomo, ile jest ona warta. Nie jestem w stanie stwierdzić czy inwestycja w Petrolinvest jest mniej lub bardziej ryzykowna od inwestycji w inną spółkę giełdową - twierdzi Ludomir Zalewski.

Kamil Kliszcz uważa, że papiery te kupują inwestorzy, którzy chcą mieć ekspozycję na nowy sektor na naszym rynku. Zajmują pozycję teraz, aby móc uczestniczyć w kolejnych emisjach, które prawdopodobnie będą oferowane na zasadzie prawa poboru. Analityk DI BRE Banku traktuje papiery Petrolinvestu jako rodzaj opcji. Czegoś na zasadzie kupna udziału w wirtualnym złożu. Jeśli interes wypali będzie można dobrze zarobić, w innym przypadku stracić wszystko.

- Tyle że ryzyko jest mocno rozłożone w czasie. Rozstrzygnięcia nastąpią mniej więcej za dwa lata. W krótszej perspektywie nie powinno nastąpić nic szczególnie groźnego dla kursu spółki. Jeśli w jednym złożu nic się nie znajdzie, to nastąpią kolejne wiercenia i tak dalej - twierdzi Kamil Kliszcz.

Fundusze chcą mieć ropę w portfelu

Wzrost na debiucie zaimponował nawet takim wyjadaczom jak zarządzający funduszami. Chcą mieć tę spółkę w swoich portfelach. Wczorajszy debiutant był na ustach większości zarządzających funduszami.
- Taki wzrost kursu na debiucie, szczególnie przy takim przebiegu sesji, robi spore wrażenie. Trudno się było tego spodziewać, oceniając spółkę przed debiutem - mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI.

- O ile wzrostów wszyscy się spodziewali, to nie aż takich - mówi Adam Gawlik, zarządzający w PZU Asset Management. Co skłaniało giełdowych graczy do śrubowania kursu? - To pierwsza spółka tego typu na GPW, a takie zawsze mogą liczyć na premię - mówi Adam Gawlik.
- Inwestowanie w tę firmę to kupowanie zagadki, bo ropa w jej złożach jeszcze nie płynie i wcale nie jest pewne, czy popłynie. Jak widać, inwestorzy są gotowi sporo zapłacić za obietnicę przyszłych zysków - dodaje Konrad Łapiński, zarządzający w Skarbcu TFI. To, że na ewentualne zyski spółki przyjdzie sporo poczekać nie odstrasza zarządzających.
- Na rynku są firmy z jeszcze bardziej wirtualnym biznesem, których kursy rosły - mówi Ryszard Rusak.
- To spółka bardzo dużego ryzyka. Na pewno fundusz nie mógłby na niej budować portfela, ale może ją traktować jako atrakcyjne uzupełnienie. Daje szansę na duży zarobek - dodaje Konrad Łapiński.

To wszystko sprawia, że fundusze były na zakup Petrolinvestu skazane.
- Fundusze na pewno kupowały akcje, w obawie, że kupią je konkurenci, i wówczas wzrost dałby im przewagę - dodaje Adam Gawlik. Inwestorzy instytucjonalni mieli swoją transzę i skwapliwie ją wykupili. Wartość transzy była niewielka, więc na razie nie wiadomo, które fundusze skusiły się na ropę.

Właśnie cena ropy jest, zdaniem zarządzających, jednym z fundamentów udanej emisji. Zdaniem niektórych, spółkę można traktować jak opcję na ropę. Wzrost jej ceny będzie zwielokrotniony we wzroście wyceny spółki. Zarządzający zgodnie przyznają, że pierwsze informacje o ropie lub jej braku zweryfikują kurs.
- Do czasu, gdy nie pojawią się pierwsze twarde dane o tym, czy ropa jest, czy nie, trudno o dobrą wycenę firmy. Do tego czasu kurs będzie bardzo falował. To raj dla spekulantów - mówi Konrad Łapiński.
- Dziś bez żadnych informacji kurs rośnie i być może zgodnie ze starym giełdowym przysłowiem: jak pojawią się informacje, to kurs zacznie spadać - mówi Ryszard Rusak.

Pol-Aqua u wrót...

Wczoraj skończyły się zapisy w ofercie publicznej akcji spółki Pol-Aqua. Firma specjalizująca się w budownictwie przemysłowym należy do imperium Ryszarda Krauzego, ale jej głównym udziałowcem pozostaje Marek Stefański, jednocześnie prezes. Cenę emisyjną ustalono na poziomie 77 zł, co oznacza, że wartość oferty przekroczy 300 mln zł.

Choć hasło "budowlanka" już nie pobudza tak bardzo wyobraźni inwestorów, a cena jaką podyktowała firma jest wyśrubowana, Pol-Aqua i tak ma duże szanse na sukces emisji i udaną premierę giełdową. Budowlano-inżynieryjny profil firmy sprawia, że ma ona przed sobą dobre perspektywy wzrostu w związku z rosnącymi inwestycjami infrastrukturalnymi. Inwestorzy mają przed oczami sukces giełdowy poznańskiego PBG i liczą, że Pol-Aqua pokusi się o powtórkę. Nadzieje podsyca osoba Ryszarda Krauzego i megainwestycje realizowane przez Polnord. Na gigantyczne przebicie w debiucie, jak w przypadku Petrolinvestu, raczej nie należy liczyć. Jednak Pol-Aqua ma duże możliwości, a inwestorzy nie mniejsze oczekiwania.

... a za nią BDM

Beskidzki Dom Maklerski (BDM) może w tym roku trafić na giełdę. Taką deklarację złożył Ryszard Krauze, główny udziałowiec Prokomu Investments, który kontroluje ponad 25 proc. BDM.
- Chcemy podnieść kapitał BDM, wzmocnić go i powiększyć nasz pakiet do 50 proc., a potem upublicznić - mówi Ryszard Krauze. Debiut powinien nastąpić w tym roku. Jak powiedział nam Jacek Rachel, prezes BDM, broker chciałby uzyskać z nowej emisji akcji na GPW do 100 mln zł. Pieniądze mają pójść na rozwój sieci sprzedaży i finansowanie projektów inwestycyjnych.

- Część pieniędzy chcielibyśmy przeznaczyć też na współfinansowanie projektów w początkowej fazie rozwoju. Tworzymy w tym celu fundusze inwestycyjne - mówi Jacek Rachel. Poza Prokomem Investments udziałowcem spółki jest m.in. zarząd (35 proc.).

Średniaki złapał skurcz, jednak ucierpieli wszyscy

Cud Petrolinvestu nie poprawił nastrojów na giełdzie. Tu minorowy ton dyktują średniaki.Ale dobrze im tak. Indeksy odzwierciedlające koniunkturę w sektorze małych i średnich spółek zniżkują już szóstą sesję z rzędu. Wczoraj sWIG80 był liderem spadków. W trakcie sesji tracił nawet 4 proc. Podobnie źle prezentował się mWIG40. Zdaniem analityków, trwa realizacja zysków po wcześniejszych wzrostach, ale to nie oznacza końca hossy. Po prostu - "drzewa nie rosną do nieba".

Wakacyjny marazm

Specjaliści twierdzą, że klienci funduszy inwestycyjnych skupili się w lipcu na... wakacjach.
- Myślę, że w lipcu wpłaty do funduszy inwestycyjnych będą wyraźnie mniejsze od poprzednich, rekordowych miesięcy. To może skłaniać zarządzających do sprzedawania części akcji i realizacji zysków. OFE również się nie kwapią do kupowania, bo są blisko limitów inwestycyjnych. Inwestorów z zagranicy brakuje, to i mamy korektę - ocenia Dariusz Nawrot, makler BM BPH.

Większość uczestników rynku oczekiwała na realizację zysków od dłuższego czasu. Korekta uświadomiła inwestorom, że wyceny większości spółek były naprawdę wysokie.
- Korekta wynika z faktu, że średniaki urosły w I półroczu znacznie więcej od blue chipów. Znamienne, że największa przecena dotyka właśnie tych akcji, które wcześniej rosły niemal bez przerwy. Część inwestorów realizuje teraz zyski, co przy jednoczesnej niechęci graczy do ryzyka z gotówką przekłada się na spadki. Ta korekta należy się rynkowi i korzystnie wpłynie na oczyszczenie atmosfery rynkowej. Nie można w nieskończoność kupować drogich akcji, a takie niewątpliwie były walory większości średniaków - mówi Mirosław Saj, makler DM BISE.

Trafić w dno

Debiut Petrolinvestu jest dowodem na to, że dziś popyt skupia się na największych spółkach, szczególnie surowcowych. Jednak w opinii obserwatorów rynku fundusze inwestujące w akcje małych i średnich spółek czekają na dogodny moment wejścia na rynek.

- Nie sądzę, aby ostatnie spadki przerodziły się w bessę średniaków. Inwestorzy widzą, że rynek opada pod własnym ciężarem i można będzie kupić taniej, więc wstrzymują się przed kupnem. Ten sektor giełdowy to obraz gospodarki, która jest mocna. Gorsze warunki mają eksporterzy, selektywnie podchodziłbym do deweloperów - mówi Wojciech Szymon Kowalski, analityk Biura Analiz i Koniunktur WS Kowalski.

- Wczorajsza mocna przecena w trakcie sesji wyczerpała potencjał spadkowy. W najbliższym czasie powinno dojść do odreagowania. Warto pamiętać, że zbliża się sezon publikacji wyników, więc inwestorzy będą raczej spokojnie czekać na rezultaty II kwartału - dodaje Dariusz Nawrot.

Sebastian Gawłowski

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | Snow | ryzyko | kamil | Krauze | korekta | sny | firmy | PDA | ropa naftowa | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »