Stomil w tarapatach

Olsztyńska fabryka opon samochodowych Stomil likwiduje dwa zakłady: bieżnikowania opon w Bisztynku i prowadzący sprzedaż Kormoran Centrum w Olsztynie. Mówi się, że część załogi straci pracę. Kryzys na rynku oponiarskim wymusił na Stomilu wstrzymanie produkcji. W magazynach fabryki zalegają spore zapasy, by ich nie powiększać i nie ponosić związanych z tym kosztów zarząd postanowił wprowadzić dwutygodniowy przestój.

Olsztyńska fabryka opon samochodowych Stomil likwiduje dwa zakłady: bieżnikowania opon w Bisztynku i prowadzący sprzedaż Kormoran Centrum w Olsztynie. Mówi się, że część załogi straci pracę. Kryzys na rynku oponiarskim wymusił na Stomilu wstrzymanie produkcji. W magazynach fabryki zalegają spore zapasy, by ich nie powiększać i nie ponosić związanych z tym kosztów zarząd postanowił wprowadzić dwutygodniowy przestój.

Maszyny staną na tydzień w listopadzie i na tydzień w grudniu, a kilkuset pracowników pójdzie na przymusowe urlopy. Pracownicy fabryki obawiają się, że stracą pracę: "Jeżeli nikt nie będzie kupował,

to wszyscy pójdziemy", "Na razie ograniczenia są na trzy czwarte etatu, a później nie wiadomo", "Od samych przekształceń, to jest taka atmosfera. Wiadomo - będą przesunięcia i redukcje" - mówili RMF pracownicy zakładu. Pierwszy raz maszyny staną w listopadzie.

Nasz reporterka pytała dyrektora generalnego Stomilu, czy pracownicy wysłani na przymusowy urlop, mają się czego obawiać: "Zawsze nasz klient decyduje. Jeżeli rynek pada, jeżeli klient nie kupuje opon, to sytuacja jest dla nas trudna. Prognozy na rok 2002 nie są ani złe, ani dobre" - odpowiedział Benoit de la Breteche. Dyrektor zakładu, którego właścicielem jest francuski Michellin, jest optymistą, ale jak będzie w ciągu najbliższych miesięcy nie wiadomo.

Reklama

Wiadomo jednak, że przyszłość olsztyńskiej fabryki Stomil w dużej mierze zależy właśnie od kondycji głównego udziałowca - czyli francuskiego Michellina. Przedstawiciele firmy w Paryżu zapewnili naszego korespondenta, że pracownicy olsztyńskiego Stomilu mogą liczyć na powrót do pracy. Podkreślili jednocześnie, że wolą w tej chwili wysłać pracowników na urlop, bo najbliższe dwa miesiące będą - ich zdaniem - najtrudniejsze na rynku zbytu opon. Należy więc zmniejszyć produkcję, po to by sytuacja nie pogorszyła się jeszcze bardziej. Najpierw więc pracownicy pójdą na urlopy, a następnie - w razie potrzeby - będą dostawać tzw. wynagrodzenie zasadnicze, mimo że nie będą pracowali. Za zapłacone dni bez zajęcia będą jednak musieli później odpracować.

Według dyrekcji koncernu, wysłani na urlopy ludzie nie powinni bać się utraty pracy, pod warunkiem jednak, że w tym czasie nie nastąpi jakiej katastrofalne załamanie rynku.

Kondycja finansowa firmy nie jest zła, ale po zamachach terrorystycznych w USA dochody koncernu spadły we wrześniu o 5 procent. Według ekspertów, koniec tego roku jest pod tym względem niepokojący. Szefostwo firmy przewiduje jednak, że w przyszłym roku sytuacja ma się trochę poprawić.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: maszyny | pracownicy | fabryka | Stomil | tarapaty | urlop | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »